Hmmm właśnie od dawna szukałem szukałem nazwy dla tego gatunku ale nie mogłem znaleść a tu - koles który robił ostatnio filmy dla niewyrośniętych dziewczynek zrobił kawał prawdziwego w pełni typowo jankeskiego kina. Motocykle ,prowincjonalny syf , scotch whisky , dodge hemi mustangi,maksymalna przemoc, blizny i tym podobne pierdoły. To w każdym razie widzę w zapowiedziach. Co prawda to samo widziałem w zapowiedziach dobermana ale cóż :).
Przejdę szybko do rzeczy - filmu jeszcze nie widziałem ale już widzę że od prawdziwego exploitation typu - irreversible(nieodwracalne), mad max2, psy się trochę różni - mianowicie wydaje się być "na niby" jak sin city (czyli komiksowe że aż momentami zbyt głupawe - np babka z karabinem zamiast nogi), czy przemoc, siarczystośc w tym filmie i jako taki realizm są "stępione" przez zbyt przesadne wygłupy reżyserów ?