Jak narazie w Ameryce ludzi nie przyciągają nazwiska nawet uznanych reżyserów... ale cos przeczuwałem że tak może być . rozumiem że Tarantino ma sentyment do takich filmów ale ogłaszanie Grindhouse mianem "genialny" to chyba duże nadużycie. ten film jest jak to ujął tarantino jednym wielkim pastiszem ale coś nie sądze ze jego poczucie homoru w polsce sie przyjmie. ja nie zaryzykuje i do kina na to nie pójde bo może sie to okazać stratą 13zł (albo 26 zł jeśli bym poszedł jeszcze na planet terror)... pozdr