Czy ktoś oglądając film nie miał wrażenia, że Quentin robi sobie polewke z niektórych dziewczyn tam występujących?
Tarantino specjalnie łączył dziwne kombinacje kultur i jak one gryzą się między sobą oraz reprezentowany przez nich poziom.
Film jest bardzo feministyczny jak dla mnie ... nie tłumacze dla bardziej wtajemniczonych.
A dzisiejszy mój problem, który sobie postawiłem to właśnie czy Tarantino nie wyśmiewa otaczający go klimat.
Najbardziej obrazującym dla mnie fragmentem tego dylematu jest moment gdy stuntman rzuca na lade kluczyki do blondyny do chwili pojawienia się trzech ... dupeczek :) , które dwie pan "T" trzyma pod pachami. Właśnie te trzy laski nie ogarniały w ogóle bardachy ... myślę, że nie miały pojęcia skąd się wzięły. Zwróćcie uwagę jak Mike na nie patrzy podczas swojego monologu, a na blondyne (sam aktor z nich leje). W sumie ona sama nie lepsza, nie wiedziała na co zawiesić wzrok, oraz krótki moment gdy ocknęła się, że głowę nie miała wystarczająco przekrzywioną, żeby ukryć zakłopotanie.
Nie wiem czy nie przesadzam, ale chciałbym żeby niżej odpisała bardziej ogarnięta osoba, niż słuchać debilnych tekstów.
PS. film oglądałem drugi raz po 4 latach, mówię od razu, żebym nie usłyszał, że przejrzałem go po 20 razy pod rząd i szukam szczegółów... to widać gołym okiem