Lubie filmy Tarantino, ale ten film to zupełne DNO. Oprócz dwóch akcji w środku filmu i pod koniec to reszta filmu jest gadanie, gadanie bez przerwy i nic sie nie dzieje. Można zasnąć!!!! Oczy mi się same zamykały :P W porównaniu do Kill Billa - nie ma co porównywać. Szkoda czasu i glejtu :P