Z niewypowiedzianą przykrością muszę stwierdzić, że ten film, to jedno wielkie nieporozumienie. Doskonały przykład tego, jak nie powinien wyglądać horror.
Fabuła do bólu schematyczna. Grupa nastolatek robi sobie żarty w domu w którym straszy... Poziom przedszkola, góra podstawówki.
Nic to. Jeżeli fabuła nie punktuje, to może chociaż sam klimat, budowanie nastroju... Gdzie tam! Widz przez cały film atakowany jest tymi samymi, powtarzającymi się do znudzenia motywami niebieskoskórej denatki i chłopca, który w dodatku miauczy jak kot!
Zero tajemnicy! Widz w pierwszej minucie dowiaduje się, jak będzie wyglądał cały film i wokół czego oscylować będzie akcja. Tak nie można!!!
Dosłowność! Dlaczego klątwa musi być tak żałośnie dosłowna? Fizyczna obecność duchów zmarłych w realnym świecie (i to w dodatku tak częsta) nie jest ani przekonująca, ani straszna, ani nawet zabawna.
Podsumowując, nie dostrzegam w tym filmie nic, dla czego warto by było go obejrzeć. Ja się nawet nie śmiałem... Jedyny ciekawy motyw, to tajemniczy starzec w autobusie, jednak tonie on w kontekście całości, która nie prezentuje sobą dosłownie nic.