spodziewalem sie czegos duzo lepszego. Jedynka trzymala w napieciu, a dwojka hmm... ogladalem ja sam, w ciemnym pokoju, o 3 w nocy, zeby maksymalnie wczuc sie w klimat.. efekt ? kilka momentow moglo przestraszyc, reszte ogladalo sie raczej bez zadnych emocji... Jedyna rzecz, ktora mnie przerazala zarowno w pierwszej czesci jak i w tej jest ten dzieciak - syn Kayako. Nie wiem skad oni go wytrzasneli, ale jak go tylko widze, to dostaje gesiej skorki i ciarki chodza mi po plecach :) Heh ostatnio mialem wrazenie, ze kuca przy moim lozku :P
piss