"Gundaraj" to film osobliwy, ale wart obejrzenia - nie tylko ze względu na występ Kajol i Ajaya. Mimo sporej dawki banału, nieco oklepanej już fabuły i przemocy w stylu lat 70. i 80. (bierne, schwytane przez złoczyńców bohaterki potrafią tylko krzyczeć: "Zostawcie mnie! Zostawcie!") film nadal jest interesujący, a zakończenie - nieco inne, bardziej realistyczne, a jednocześnie patetyczne i po prostu lepsze niż w innych tego typu produkcjach Bollywood :) Co jednak ważniejsze, twórcy "Gundaraj" próbują przeforsować zmianę postawy wobec kobiet - otwarcie mówią, że gwałty i morderstwa o posag są nie tylko złe, ale też uderzają w... godność Indii ;) Ale mimo, że patriotyczne wstawki (np. powtarzane kilkakrotnie zdanie: "Indie są najlepsze na świecie") trącą kiczem, to do tego filmu chyba pasują :))