Ten film to gwałt na widzu. Właściwie nazwanie tego czegoś filmem jest już dużym nieporozumieniem. Aktorstkow jest tak sztywne, że przy nich trzyletnie zwłoki to okaz żywotności. Scenariusz to chyba zlepek bełkotliwych zdań skleconych przez grafomana, który o nauce pisania chyba tylko słyszał jakieś plotki. Brak tutaj w ogóle historii, mamy za to zlepek wymęczonych epizodów, które sprowadzają się do latających nimfomanek w rui z wielkimi giwerami. To nie jest też film pornograficzny. Mimo wielu scen absolutnie dokładnego pokazywania zbliżeń trudno w tym filmie znaleźć cokolwiek nawet w przybliżeniu przypominającego podniecającą scenę stosunku seksualnego. To jakieś ginekologiczne dywagacje z resztą niezbyt odkrywcze. Na prawdę można sobie darować tego celuloidowego potworka. Podziwiać należey jedynie umiejętność producentów do przekonania dystrybutorów do puszczenia tego w kinie.