"Gwałtowne przebudzenie" to interesujący dokument przybliżający nam niespożyty apetyt cywilizacji na ropę i produkty ropopochodne. Współczesna cywilizacja jest tak uzależniona od czarnego złota, że perspektywa wyczerpania się złóż może zmrozić każdego. A przecież złoża te, eksploatowane bez żadnego ograniczenia, nie są niewyczerpywalne. Film ten przybliża nam podejście do konsumpcji ropy na przestrzeni ostatniego stulecia i uwrażliwia widza na potencjalnie apokaliptyczną wizję świata pozbawionego ropy.
Film podaje wiele interesujących faktów, jednak sprowadzanie całej mechaniki świata współczesnego do walki o źródła ropy to lekka przesada. Apokaliptyczne wizje są niezwykle interesujące i bardzo możliwe, ale przecież już niedługo to woda może stać się cenniejsza od ropy. Film pomija też kilka istotny kwestii związanych z polityką energetyczną i jej przyszłością. Mimo to jest to film niezwykle ciekawy i warty obejrzenia
no, może kwestia wody nie jest na tą chwile nawet opcją 'prawdopodobną' ; ) ale zgadzam się w całej rozciągłości.
Z jednej strony piszesz, że "(...) sprowadzanie całej mechaniki świata współczesnego do walki o źródła ropy to lekka przesada.", a z drugiej, że "Apokaliptyczne wizje są niezwykle interesujące i bardzo możliwe(...)". Jak coś może być przesadą, jeśli prowadzi to do apokalipsy?
I które istotne kwestie związane z polityką energetyczną zostały pominięte? Na końcu filmu mówi się chyba o każdej możliwości. Począwszy od wodoru (czyli wspomnianej przez Ciebie wodzie), poprzez węgiel, gaz, wiatr i na energi słonecznej skończywszy.
"I które istotne kwestie związane z polityką energetyczną zostały pominięte? Na końcu filmu mówi się chyba o każdej możliwości. Począwszy od wodoru (czyli wspomnianej przez Ciebie wodzie), poprzez węgiel, gaz, wiatr i na energi słonecznej skończywszy"
Wspominają jeszcze o biomasie. Ale nie ma np. nic o elektrowniach fuzyjnych.