Byłam wczoraj na wieczornym seansie..książke przeczytałam to połowy. Zmiażdżyło mnie doszczętnie. Nie spodziewałam się takiego zakończenia..po przyjściu z kina skończyłam ją czytać bez minuty snu. Gorąco polecam. Film tego roku :)!
Czytając książkę rok temu, powstrzymywałam się przed jej skończeniem, bo nie chciałam by on umarł. Odkładałam to kilka dni, aż w końcu koniec, był taki jaki się spodziewałam a noc była nieprzespana i w łzach.
Faktycznie, od pewnego momentu wiadomo, do czego zmierza akcja, niestety... Ale podoba mi się w tej książce to, że Ansel nie jest przedstawiony w roli biednej ofiary śmiertelnej choroby. To chłopak z klasą, zawsze pełen uśmiechu, energii, radości :) Poza tym, duchem cały czas był z Hazel, chociażby dzięki listowi
Proszę bardzo:) Ja widzę wiele podobieństw... Oglądałam Keith'a kilka lat temu, bardziej mi się podobał - był taki prawdziwszy niż Gwiazd naszych wina.
Myślę, że te filmy trudno porównać, bo wbrew pozorom, mimo wielu podobieństw, każdy ukazuje problem od innej strony i niesie kompletnie odmienny przekaz. Niemniej, jestem zdania, że filmów o takiej tematyce powinno powstawać więcej. Taki jest świat, niestety
Dokładnie od momentu powrotu z Amsterdamu plakalam jak głupia <3 film genialny, jak żaden inny zgodny z książką :D No i aktorzy dobrani świetnie , Ansel i Shailene zdominowali film zagrali jak wyjęci z powieści , ale strasznie zaskoczył mnie Isaac , przed obejrzeniem aktor nie bardzo pasował mi do roli, a tutaj taka niespodzianka rozsmieszal całą salę :D
Gówno prawda w sumie, byłem bez chusteczek i w żadnym momencie nie poczułem że może powinienem jednak je wziąć. I to nie jest tak że nie mam serca czy coś, pamiętam że płakałem na titaniku i jak mufasa umarł, ale oglądając ten film czułem że prosi, wręcz błaga mnie żebym sie poryczał. Takie manipulacyjne filmy nie wzruszają mnie, są nieszczere i na siłe starają się sprawić żebym chlipał w kinie chlip chlip
No widzisz, ja nie płakałam na titaniku, ani królu lwie, a na tym filmie tak, bo właśnie według mnie tu nie było niczego na siłe, to wszystko było takie prawdziwe i szczere...
Uwierz mi, że na tym filmie każdy uroni chociaż jedną łzę! :D Jak ja byłam w kinie cała sala była zalana łzami. Cudowny film :)
Nie sądzę. To nie byłby pierwszy wyciskacz łez, który na mnie wcale nie podziałał. Jeśli już, płaczę przy dziwniejszych filmach, niestety :D
Na seansie którym byłam piątek 22:20 było dosłownie 6 osób. Po zakończeniu filmu zakryłam twarz żeby się ogarnąć..zobaczyłam moją przyjaciółkę i inne osoby. Zrobiły to samo..niesamowity wyciskacz łez,niesamowity film. Będę go oglądać jeszcze nie raz.
Byłamz dwoma koleżankami. Przez kilka miesięcy po przeczytaniu książki nie mogłam się doczekać ekranizacji i dobrze wiedziałam, że bez chusteczek się nie obejdzie. Oprócz nas było jeszcze w sali kilka osób. Prawie wszyscy płakali, ale ja najbardziej, bo byłam po przeczytaniu książki.
Ja oglądałam na YT w oryginale. Dialogi to po prostu masakra, a mimo iż bardzo często płacze na filmach, na tym ani kropla mi nie wyleciała z oka.
Mnie zdazyl znudzic, zanim mial poruszac. Dobry film, ale stanowczo za dlugi, przez co nudnawy:/. Przepadam za dramatami, ale ten to raczej sredniawka... 7/10 :)