Film zobaczę później. Książka wpisuje się w tzw. literaturę na rak-tach (bez złośliwości). Natchnieniem dla pisarza była historia Esther Earl - dla tych co nie czytali. P.S. czy w filmie ten pisarz był takim samym dupkiem jak w książce?
Pokuszę się o stwierdzenie, że nawet większym :P
W końcu to Willem Dafoe :-)
A to mówi samo za siebie :-)
Jeśli masz ludzkie odruchy, to czujesz chęć spotkania van Houtena osobiście i odegrania się za to, co zrobił Hazel xD