Film zapowiadał się genialnie tak samo jak ksiązka. Niestety przereklamowany. Niby opowiadał o pieknej miłości dwojga chorych ludzi, niby opowiadał o ich codziennym życiu z chorobą...niby opowiadał ale nie wciągnął, nie zafascynował ;/ Ani w nim chemii i miłości, ani w nim wciągających i chwytających za serducho scen dotyczących realiów ludzi chorych na raka. To tylko mała namiastka. Ogólnie wiele ważnych scen pominięto w filmie, które znajdowały się w książce. Ogolnie jesli chodzi zarówno o film jak i o książkę to jedynym ciekawym wątkiem jaki sie pojawił to wątek holenderskiego tulipana - i wręcz pomyślałam że może to będzie jakiś wątek pośredni ksiązki który ma nas chwycić za serce - ale nie... nie wynika nic... Niestety zawiodłam się. Może jestem już za stara na takie filmy i ksiązki... bo mimo wszystko wiele osób za coś pokochało ten film i książkę.