Ten film ociera się o kino familijne, za którym nie przepadam, ale jest coś takiego w młodych i
świetnie granych Hazel i Gusie, i w starym pisarzu granym przez Willema Dafoe, co nie pozwalało się
z nimi rozstać, co uwierzytelniało tą bolesną opowieść. Wieczność jest w tym, co głębokie i
pojedyncze, tak jak miłość nie znosi wielkiej liczby. A skoro wieczność staje się uchwytna
połączeniem serc, to jakie to ma znaczenie ile trwa w ziemskim czasie?
Dobry film,magnetyczna główna bohaterka.Temat śmierci chleb codzienny u osób z chorobami nowotworowymi.Kto tego nie zaznał,nigdy nie zrozumie, bólu emocjonalnego i fizycznego.
Sama jestem zwolenniczką świadomego zycia,więc ciekawe rozmowy o umieraniu i zyciu po życiu.
,,Wieczność jest w tym, co głębokie i pojedyncze, tak jak miłość nie znosi wielkiej liczby. A skoro wieczność staje się uchwytna
połączeniem serc, to jakie to ma znaczenie ile trwa w ziemskim czasie? '' ----> piękne słowa. Zawsze staram się doszukiwać w filmach 'tego czegoś', głębszego sensu, owych metafor... Ten film jest naprawde dobry: jest o czymś dla niejednego obcym dla innego codziennym, daje do myślenia... Miłość =wieczność. Świetny dobór głównych bohaterów...