Uffff to było naprawdę CIĘŻKIE, ale nie ciężkie w negatywnym sensie tego słowa, tylko raczej hmmm jakby to powiedzieć… wymagające. W swoim życiu zmarnowałem naprawdę wiele czasu na wpatrywanie się bezmyślnie w ekran komputera, granie w durne gry i oglądanie idiotycznych, miernych Komedii, jednak te dwie godziny były czymś naprawdę… wartościowym. Ale do sedna! Niewiele jest filmów które potrafią skłonić mnie do refleksji i zadumy, które dają odpowiedzi na pytania które stawiamy sobie we własnym życiu, osobiście do tej pory widziałem tylko 3 takie ekranizacje powtarzam do tej pory, i nigdy ale to nigdy nie sądziłbym że do kanonu tych najwspanialszych dzieł trafi komedia romantyczna o nastolatkach… a raczej komediodramat. Być może to tylko ckliwa historyjka jednak wywarła na mnie fenomenalne wrażenie. (ps. piszę na świeżo po obejrzeniu)
Ekranizacja "gwiazd naszych wina" autorstwa Johna Greena,o ile zrozumiałam że o to pytasz :)