Czy tylko ja uważam, że ta, może lekko kontrowersyjna książka Johna Greena we współpracy z Davidem Levithanem zrobiłaby świetny film? Materiał jest przecież genialny na lekką satyrę młodzieżową o homoseksualistach. Zwłaszcza, że taki film ma teraz jeszcze większe szanse powstania przez niedawną legalizację związków homoseksualnych w całych Stanach. No i najważniejsze - to jest po prostu dobra książka, według mnie z ciekawszymi bohaterami niż chociażby właśnie 'Papierowe miasta'. A czuję, że mocno niedoceniona.