Sarah chce być gwiazdą, więc dla tego celu poświęca wszystko po kolei. Najpierw oddaje swoją prywatność (pokazując co robi w samotności), później swoje ciało (scena rozbierana), następnie duszę/osobowość (scena seksu oralnego), by w końcu skasować swoje otoczenie, które jak wiadomo, też nas współtworzy (wymordowanie bliskich). Staje się wykreowanym przez filmowców manekinem, którym to oni sterują (dostaje ubiór wyznaczony przez nich) i mając sławę zostaje zupełnie innym człowiekiem. Reżyser chciał przekazać jak działa Hollywood, wybierając jako przekaźnik swojej bajki z morałem, stylistykę krwawego horroru.
Uważam, że to jest dość jasny przekaz, niemniej niektórzy na forum potrzebują wyjaśnień, więc poczułem się zobowiązany by je napisać. Dopuszczam 1% prawdopodobieństwa, iż mogę się mylić i to jest film o czymś innym ;)
wyszedłem z założenia, że jeśli ma się pieniądze, to ma się i władzę, a na jakim poziomie, to już inna kwestia
gdyby to było w świecie polityki, czy finansjery, to pewnie byłoby to trafniejsze stwierdzenie
myślę, że władzy nad ludźmi takimi zwykłymi,oglądającymi ja,każdą gwiazdę,selebiti :)przez szybkę
ma władzę nad ich marzeniami, nad iluzją. W końcu dlaczego zrobiła to wszystko? żeby być sławną.
Czy takie filmy naprawdę wymagają jakiegoś specjalnego interpretowania? W warstwie ideowej nie zawiera on niczego, z czym byśmy się już wcześniej nie zetknęli, jeśli zaś chodzi o formę, to od połowy była to niemalże kopia powstałego o rok wcześniej "Contracted". Jakieś takie zbyt oczywiste to wszystko było.
Myślę, że tak, bo dość często na forach są zadawane dziwne pytania typu "o co w tym chodziło". Postarałem się więc odpowiedzieć najkrócej jak potrafię.
A niektóre twoje zarzuty wobec filmu są takie same jak moje. Możesz nawet zerknąć na forum: napisałem o nich w osobnym komentarzu.
Częściej się zdarza, że na negatywna opinie o takich filmach jest określana przez tych, którzy ze zdumieniem odkrywają że film ma jakieś drugie znaczenie i dają z tego względu wysoka ocenę, słowami "pewnie nie zrozumiałeś o co chodzi"
Ja dałem 2. I nie dlatego, że nie zrozumiałem. Tylko to słabe było jak na ambitny film.
Fajnie że ktoś poruszył ten temat, powinno się o tym wiedzieć. Jak ktoś lubi poczytać i zna angielski: http://vigilantcitizen.com/moviesandtv/starry-eyes-movie-occult-hollywood-elite- truly-works
i znowu pseudosatanistyczna stylistyka podlana obficie keczupem... jak tu nie rwać sobie włosów z głowy oglądając coś takiego? :)