Szczerze "mówiąc" w filmie był nie potrzebny element romansu- a co świetlne mieczyki już nam się nie podobają... Jednak gdy zostało WKOŃCU ( i brawo dla tego pana) pokazane jak walczy taki mały, zielony, kurdulpasty mistrz to wielki szacunek i oby reszta części była tak dobra jak trzy pierwsze :)