Nie wiem dlaczego go wszyscy hejcą.
Chociaż wolę książkową wersję 'Ataku klonów'
książkowa wersja ataku klonów autorstwa R. A. Salvatora jest lepsza niż film, a tak ogólnie chyba każda adaptacja książkowa filmów z tej serii jest fajniejsza, gdyż wszystko jest lepiej opisane i łatwiej wszystko zrozumieć. Ale filmy też ekstra.
dokładnie. W książkach opisane są świetnie zarówno sceny walki, jak i uczuć, których w filmie tak się nie da opisać i już. na dodatek w książce są sceny, które Lucas zdecydował się wyciąć z filmu np. scenka w domu Padme.
no właśnie, tę scenę mógł zostawić. Zresztą ni było ich tak znowu dużo. Chyba trwały z niecałe 10 min.
taak, ale on kiedyś tam ponoć stwierdził, że film trwałby zdecydowanie za długo. śmieszne..
Więc mógł je wydać w wersji rozszerzonej. Ale znowu - płacić nie wiadomo ile za wersję reżyserską, a dostać tylko 10 minut dodatkowego materiału? Pan Lucas miał dylemat i po prostu stwierdził, że pewne scenki wylądują w śmietniku. No cóż.
Nie czytałem jeszcze książek, ale chyba rzeczywiście (słyszałem to nie tylko od Was) lepiej wszystko wytłumaczają i nie pozostawiają czytelnika z tyloma niejasnościami. Wszystko ma większy sens i nie wydaje się tak naiwne.
Na mnie wrażenie zrobił pełny opis masakry wioski Tuskenów przez Anakina, który, cytuję "...nie czuł już pustki, czuł przypływ Mocy, energii tak potężnej że nawet nie podejrzewał jej istnienia"