To co położyło tą część nazywa się Hayden Christensen. Wybór wręcz fatalny. Zdecydowanie najgorzej zagrał z całej sagi (Zemsta Sithów wcale nie poprawiła tej sytuacji)! Zresztą reszta obsady także się nie popisała. Następnie, denny scenariusz (dialogi, że ręce opadają), reżyserii właściwie nie ma, za dużo efekciarstwa (szczególnie ten pościg to totalna pomyłka), zero klimatu, pojedynki Jedi słabiutkie (walki z Maulem czy te z Zemsty Sithów o niebo lepsze), no i większymi momentami straszna nuda. Po prostu przedobrzyli z tą częścią i wyszło, co wyszło. Jedyny, który nie zawiódł to John Williams. Skomponował fantastyczną muzykę (w sumie, to norma ;)! No, plusem również jest postać Jango Fetta (pewnie dlatego, że zawsze lubiłem Boba Fetta ;) Na szczęście Lucas się opamiętał i Zemsty nie spieprzył (niemal wszystko to co położyło Atak, zostało poprawione, oprócz gry Christensena; owszem, troszeczkę się poprawił, ale nadal to była gra jedną miną). Ocena to mocno naciągane 3/10