Wszyscy zawsze jako podstawową wadę tego epizodu określają romans. Czy faktycznie był on tak sztuczny jak wszyscy mówią?
Podstawowe pytanie: po co nam to było? Czy delikatny romans w tle Hana i Lei nie był lepszy? Oto odpowiedź: George Lucas chciał pokazać, że Anakin bardzo kocha Padme, do tego stopnia, że nie może bez niej żyć. Te uczucia też kształtowały ep. III, gdzie widzimy, że bez Padme, Anakinowi naprawdę trudno by było. Można też powiedzieć, że po stracie swej ukochanej, były jedi stracił człowieczeństwa swego ogromną część, co widać w starej trylogii. Kiedy jednak spotkał Lukea, jego uczucia powróciły. Poza tym, mnie bardziej trzymał w napięciu (nie nie w takim napięciu XD) romans Aniego i Padme, niż Hana i Lei. Widać, że pochodzi z głębi.
Narzekają na grę Haydena, ale zauważyłem, że jego wadą jest akcent. Akcent u każdego się różni. Niekiedy Hayden sprawia wrażenie jakby trudno mu było wydobyć z siebie emocję. Przecież Skywalker mógł taki być. Będąc małym niewolnikiem mało miał osób, których mógł darzyć uczuciem. Stając się Jedi, nie mógł sobie na to pozwolić. Ale po rzezi Tuskenów pokazuje swój gniew, który jest naturalny. Bo przecież gniewu nie musiał się uczyć, tak jak musiał np. miłości. Gniew każdy ma w sobie, a z miłością wielu się waha.
Co to kwestii bohaterów w recenzji znalazłem tekst "Umieram po trochu każdego dnia, odkąd pojawiłeś się w moim życiu". Tam było też napisane, że tekst był śmieszny. Ja nie rozumiem co w tym zabawnego. Anakin przez ten tekst wyraził, że przez to, iż nie może pozwolić sobie na miłość, której pragnie czuje się, jakby umierał. Padme potem nawiązała do jego słów. Co w tym sztucznego? Reszta tekstów też nie brzmiała sztucznie, tylko... inaczej. Inaczej, niż każdy z nas słyszy i zna na co dzień. Była to miłość tak wielka, że nawet słowa z nią związane były jakby "z innej planety". Była tak wielka, że nawet postacie mówiły trochę jakby poetycko. Tu nie chodzi o sztuczność. Tu chodzi o nadanie sprawie większej wartości, gdzie brak miłości ukochanej osoby, porównuje się do śmierci.
Wątek miłosny w świecie Star Wars na pierwszym planie. Brzmi słabo, jednak jak powiedział Lucas w jednym materiale dokumentów "Jest to historia Anakina Skywalkera, którym owładną mrok ponieważ stracił wszystko." No i tu właśnie pokazana jest miłość rozwijająca się. Musiała być tak pokazana ponieważ strata Anakina w ep. III, strata Padme wydaje się większa. Z tym ma też związek pewien artykół, w którym była informacja, że Lucas chciał przedstawić w NT republikę jaka jeszcze jest wielka, i stąd mniej akcji w NT niż OT, którą Lucas specjalnie kręcił pierwszą, bo lubił rzucać widzów w wir akcji. Do tego odnosi się też postać Anakina. W starych częściach pokazał jaki się stał, zaś w nowych jak do tego doszedł. Wolelibyście, żeby było jak we Władcy Pierścieni? Aragorn i Arwena widzieli się jakieś 2-3 razy. Może i SW zyskałoby na innych rzeczach (można by więcej akcji rozwinąć), ale przedstawienie postaci Anakina i jego późniejszych zachowań sporo by straciło. To też dowód obronny, że SW nie idzie pod komercję, ale jest tak jak powiedział twórca. Chciał przedstawić w NT wątek Anakina, republiki i Jedi. I inteligentny widz zrozumie, że wszystko co pokazał Lucas było konieczne.
Ktoś na forum powiedział, że Leonardo Dicaprio, który zgłosił się na casting zagrał by lepiej niż Hayden. Prawda jest taka, że wtedy byłoby jeszcze gorzej, a niektórzy porównywali by, że SW było dostosowane do Leonarda. Poza tym jest starszy sporo niż filmowy Anakin, i mniej podobny do Lukea.
Mam nadzieję, że teraz postaracie się trochę inaczej spojrzeć na romans, Haydena, oraz całą Nową Trylogię. Nie jestem żadnym zapalonym fanem romansów (nawet ich nie lubię, choć czasem zdarzają się dobre filmy). Robię to dla fanów, aby im te wady sagi nie żarły zmysłów, oraz dla filmu, by go trochę obronić. Tutaj zamieszczam artykuł, który pokazuje nie tylko źródła Lucasa, ale to jak on sobie filmy zaplanował, z czego wynika romantyzm NT oraz inny jej klimat.
http://www.stopklatka.pl/artykuly/artykul.asp?wi=8772
W "Powrocie Jedi" umieściłem podobny temat, tym razem, by trochę delikatniej spojrzeć na ewoki i lepiej je zrozumieć:
http://www.filmweb.pl/topic/1279643/Ewoki.html
Spróbuję wyjaśnić dlaczego ten romans jest uważany za kiepski. Mianowicie sam scenariusz daje nam odpowiedz. Jest on całkowicie niespójny i sztuczny.
W II epizodzie Anakin zabija wszystkich w wiosce tuskenów (dzieci,kobiety też), a Padme ma to kompletnie gdzieś - zero reakcji. Mało tego on sam jej o tym mówi wprost, a ona nadal go kocha. Ok, powiedzmy zaślepia ją miłość. Jednak do diabła kto normalny wiązałby z kimś, kto otwarcie przyznaje się do zabicia niewinnych osób.
Natomiast w III epizodzie nie może ona uwierzyć ,że jej ukochany dopuścił się (ponownie)ludobójstwa. Jest strasznie zdziwiona ,zaszokowana ,dramatyzuje itp. Przypomnijmy w tym epizodzie wie to od osoby trzeciej (Obi Wan). Wcześniej jednak Anakin sam osobiście przyznał się do podobnego czynu i nie zrobiło to na niej większego wrażenia. Chyba każdy rozumie absurd tej sytuacji.
W III epizodzie lepiej widać absurd tego romansu. Mianowicie Anakin zdradza Jedi, przechodzi na ciemną stronę mocy tylko po ,aby ratować życie ukochanej. Co robi ,gdy już w zasadzie znalazł sposób na uratowania jej życia ? Próbuje ją zabić !! Zabić jedną motywację dla której poświęcił wszystko.
Wątek miłosny jest świetny. Nie lubią go chyba głównie ci zatwardziali miłośnicy sci-fi lub inni...hmmm...dziwacy, którzy nie mają normalnego zycia i taki wątek (takie uczucie)w ich życiu się nie pojawi...z różnych powodów. Nerdostwo do potęgi, okularki, grube brzuchale i masturbacja przed ekranem + same książki, filmy i gry - tak to niestety u niektórych wygląda.
Wątek miłosny jest świetny. Żeby nie było, ja też lubię książki i filmy (za grami akurat za bardzo nie przepadam).
Bardzo lubię Gwiezdne Wojny.
Nie mamy się o co zresztą kłócić, nasza strona (czyli osób które uważają że romans jest ok) już przegrała przez ośmieszenie w tytule: "Argumęty" :D
p.s. Wybaczcie ale nie mogę się powstrzymać, muszę zaprotestować wobec błędu w tytule (powinno być argumenty) ponieważ jak go widzę to oczy mnie świerzbią a nie mam się jak podrapać. :)
Pożyczę od Ciebie bo znając życie (i Ciebie) już dawno ją skonstruowałeś.^^
p.s. Jakbym Ci nie powiedział o błędzie w tytule nawet byś go nie zauważył a teraz cwaniakujesz. :P