Wiem że Lucas musiał zrobić jakiś pomost między Mrocznym Widmem a Zemstą Sithów,
ale mógłby się chociaż trochę bardziej postarać. Zdecydowanie najgorsza produkcja
(mówię o filmach i grach) osadzona w świecie Gwiezdnych Wojen. Nudny jak flaki z olejem i
poniekąd bez żadnego klimatu.
No przynajmniej mógł się bardziej postarać jeśli chodzi o stroje senatorów - ten "wiklinowy" koszyk na głowie był nie do przyjęcia..
No coś Ty?!
Nudne jak flaki z olejem i poniekąd bez żadnego klimatu to jest "Mroczne widmo". Tej części to naprawdę mogłoby nie być.
Mroczne Widmo jakiś tam klimat miało, było trochę wolniejsze, ale w miarę składne. Atak Klonów to tragedia. Zresztą Gwiezdne Wojny to przede wszystkim stara trylogia, nowa jest głupią masówką.
A dla mnie to najlepsza część Sagi. Ale jestem zakichanym romantykiem. Dla mnie Gwiezdne Wojny to nie film Science Fiction tylko dramat psychologiczny.
Jedno i drugie. Ponieważ pojazdy i statki kosmiczne oraz różnorodność planet i ras z tych układów jakich jak Yoda czy Chewbacca można śmiało zaliczyć do science fiction. Natomiast główny wątek fabuły czyli konflikt zakonu Jedi i zakonu Sithów stał się polem do przekazu że nawet w odległej galaktyce przy nowoczensej technologii i istotach z innych wymiarów człowiek nadal nie jest w stanie w pełni zapanować nad swoją własną naturą i ulec może emocjom i wyborom od których zależy nie tylko jego los ale też całego społeczeństwa. Wyobraź sobie w jakim kierunku potoczyłyby się losy galaktyki gdyby Anakin nie przeszedł na Ciemną stronę Mocy ? To włąsnie od tej decyzji zależał los wszystkich mieszczańców świata Gwiezdnych Wojen. To samo dotyczyło Luke'a Skywalkera gdyby uległ Sidiousowi i nie opanował się w ostatniej chwili pojedynku z ojcem to zaprzepaściłby szanse na odkupienie jego win z przeszłości i powrót na ścieżkę Jasnej strony Mocy.
Tak ale George Lucas połamał tam chyba wszystkie prawa fizyki jakie szło połamać. Na przykład Regułę Względności Alberta Einsteina E=mckwadrat. Prędkość nad świetlna nie istnieje. Ta moc o której pisał która otacza wszystko i spaja galaktykę w jedną całość to pole elektromagnetyczne. W próżni dźwięk się nie rozchodzi. A teoretyczne podróże międzygwiezdne są tez niemożliwe bo Gwiazdy np. Słońce odbijają śmiercionośne promieniowanie kosmiczne. Poza oddziaływaniem galaktycznym gwiazd promieniowanie kosmiczne jest sto razy silniejsze niż w reaktorze jądrowym dlatego statki kosmiczne musiałby mieć kadłuby zrobione z ołowiu o grubości 1 kilometra. I jeszcze jedno. Nie ma pustynnych i lodowych planet. Aby na jakiejś planecie mogło istnieć życie musi być i ocean i lodowiec na biegunach i pustynia i lasy.
Poza tym tam jest więcej psychologi tej prawdziwej niż gdziekolwiek a Atak Klonów to film który stanowi Apogeum kształtowania się poglądów politycznych i psychiki Anakina jak np. utrata matki, chęć ratowania ludzi przed śmierciom. Obwinianie swego Mistrza i mentora Obi Vana Kenobiego za zazdrość i powstrzymywania go przed rozwojem. No i wreszcie dyktatorskie poglądy Anakina który był niewolnikiem więc był posłuszny, nie miał biologicznego ojca, a Kanclerz Pallpatine czuwał nad nim i opiekował się nim jak trafił na Courusant. Chęć służenia Republice i obrona jej przed jej rozpadem za sprawą separatystów (Darth Vader walczył z Rebeliantami które chciało unicestwić Imperium). Dezaprobata do biurokracji i gadania a predyspozycje do twórczego działania. Miłość Anakina i Padme no i ich ślub. A Zemsta Sithów to tylko dobre połączenie starej i nowej Sagi.
Weź nie trać energii na analizowanie co w filmie S/F jest niezgodnego z prawami fizyki. To jest naprawdę bezcelowe :)
Mi się podoba.Arena i pojedynek z Dooku jest świetny.Uważam,że jest troszeczkę lepsza od Mrocznego widma.W pierwszej części brakowało mi miłosnego wątku.: >
Walka z Dooku świetna ale arena wszystko skreśla. Bardziej debilnej scenki ze świeczką szukać. Rada Jedi masakrowana przez bandę blaszaków jak w poprzedniej części jeden padawan roznosił więcej droidów i nawet się nie spocił.
Racja Jedi są zdecydowanie za słabi ale i tak nie zmienię zdania,że arena jest świetna.Ja widziałam bardziej debilne sceny np. w galeriankach ; >
zgadzam się całkowicie. Jedtnym ciekawsztm elementem jest pościg i śledztwo obi-wan za jango fettem. Zresztą postać Obi-wana jest jedyną ciekąwą postacią w nowej starej trylogii
Dla mnie to również najgorsza część z tych nowszych jak i chyba z całej trylogii.Nie wyszła im ta odsłona,może dlatego że faktycznie się nie postarali.Tej części mogłoby nie być jednak wtedy to by się nie kleiło i tu zostaję pustka bo bez tej części przemiana wiemy kogo nie byłaby dobrze przedstawiona dlatego bez tej części nie obyłoby się choć jest strasznie nudna przede wszystkim na samym początku oraz brak w
niej interesujących przeciwników.Ocena 7/10.
Nie no akurat Jango Fett i Hrabia Dooku w kanonie to jedni z ciekawszych przeciwników, to jest czarnych charakterów, choć akurat
Jango był raczej neutralny. Poza tym z opinią się zgadzam. Ostatnio oglądałem pojedynek na miecze na końcu. Żenada, Alec Guiness miał więcej finezji niż cała trójka razem wzięta, ujęcia są jakoś dziwnie pomontowane, aktorzy są skostniali. Poza tym chłopaki zostają poranieni, ratuje ich Yoda, po czym ci przez całą walkę leżąc i udając statystów, wstają na koniec lekko utykając? W międzyczasie przylatuje kanonierka, Padme i klony strzelają z blasterów do jachtu Hrabiego, a kanonierka co nie ma pocisków? Nie może lecieć za nim w pościg? Czy tu jest jakaś logika? Akcja w filmie nastawiona jest na jednego bohatera, a i to utyka, Lucas chyba nie do końca zrozumiał swoje własne idee, nakreślił masę charakterów, które nagle, gdy jest ich za dużo na ekranie nie wiedzą co mają ze sobą zrobić i zachowują się schematycznie jak szturmowcy z Jedi Academy.