Pomimo brakow w fabule, koszmarnych (!!!) dialogow filmowi na pewno nie mozna zarzucic kiepskich efektow specjalnych i wyszkolenia aktorow.
Pojedynki sa znakomicie wyrezyserowane i wspaniale zrealizowane. Najbardzij w pamieci utkwil mi koncowy pojedynek Anakina z panem z siwa broda (Dooku???). Wspanialy pokaz. I kiedy gasnie swiatko i widac tylko miecze swietlne. Zwrociliscie uwage na oczy Christensena? NIESAMOWITE!!! Scena wspaniala.
A Joda ??
Mnie tam najbarziej w pamięci utkwił pojedynek, który w filmie nastąpił zaraz po w.w. - chodzi mi o wyśmienitego Jodę i cieniutkiego przy nim jak barszczyk Dooku.
MTFbwY
coz...
Ten pojedynek byl dla mnie zbyt nierzeczywisty.
Moze to kwestia tego,ze nie jestem fanka GW, ale po prostu wole zywych aktorow, emocje widoczne na ich twarzach... Ale Joda zly nie byl. Zwlaszcza jak na swoj wiek. ;-)
Świat Lucasa
Może i ten pojedynek mogl sie wydawac nierealny, ale w takim razie co jest w sadze realne ?? Uważam, że jeśli chcesz dostrzec wszystkie ważne momenty i w pełni zrozumieć Lucasa, musisz dać się porwać w jego czarodziejski świat. Ale to tylko moje skromne zdanie :)))
fakt...
Masz racje, co do realnosci swiata GW. Jednak Joda bardziej odpowiada mi w roli mistrza, sedziwego i siedzacego, a nie latajacego z mieczem. To mnie sie wydawalo tak nierealne. Po prostu sztuczne. Rozumiem, ze jako najwspanialszy i najstarszy z Jedi powinien wszystkich innych przewyzszac pos kazdym wzgledem,ale... Po prostu nie tak go sobie wyobrazalam "w akcji". A w czarodziejski swiat latwiej byloby mnie sie wedrzec, gdyby film troche poglebil... wszystkie momenty. Ale to glos nie-fanki sagi. ;-)
Dlaczego ??
Nie wiem dlaczego każdy mistrz musi być stary i okaleczony, zdolny tylko do przekazywania swojej wiedzy uczniom i chowania się za ich plecami :( Joda wyglądał jak wyglądał gdyż należał do rasy która poprostu tak wyglądała (tak przynajmniej przypuszczam). I powiedz, mi, nie-fanko sagi :) jak w takim razie powinien wyglądać i walczyć Joda.
Pozdrawiam and May Tthe Fforce be with You
alez...
Joda powinien sie zdecydowanie bardziej trzymac gruntu pod nogami...
Tak sobie mysle i mysle...Biorac pod uwage "prawa" (uzywam slowa z braku lepszego okreslenia) rzadzace swiatem, mniejszy pokona wiekszego sprytem...A w walce Jody z Panem z Siwa Broda jakos brak mi tego sprytu, odpowiedniego podejscia...Nie wiem, cos mi po prostu "nie lezy".
Z drugiej strony, pamietam jak pisales o bajkowym swiecie Lucasa, wiec w nim moga nie rzadzic "prawa swiatowe".
Mistrz nie musi tylko siedziec i uczyc, ale tak mnie sie kojarzy Joda... ;-)
Spryt ...
Moim skromnym jak zawsze zdaniem spryt Jody polegał na oszałamiającej szybkości i zwinności - bo tego mu chyba nie odmówisz ???
May The Force be with You.
grawitacja...
Jest szybki i zwinny, ale dlaczego glownie w powietrzu? Czy na innych planetach nie obowiazuja prawa grawitacji? A wlasciwie, czy Joda moze je pokonac? To wlasnie nie podoba mnie sie w pojedynku Jody. Wyglada nienaturajnie (i nie mam na mysli jego facjaty ... ;-) ).
Zobaczysz ...
Zaczekaj do Epizodu III - wtedy dowiesz się dlaczego Joda w kolejnych epizodach przebywa samotnie w systemie Dagobach. I to nie prawda, że Joda nie umie walczyć na innych planetach - owszem jest do tego zdolny. Tylko nie POKONUJE GRAWITACJI - wszystko to zasługa doświadczenia, sprytu i umiejętności wykorzystania MOCY !!! Przypomnij sobie walkę Qui - Gona oraz Obi - Wana z Darth Molem w PM - Obi także wybijał się tak wysoko. To wszystko zasługa MOCY !!! Nie widziałaś chyba "Empire Strikes Back" nie ?? (Epizod V) Tam Joda wyjaśnia to wszystko Luke-owi Skywalkerowi !
May The Force be with You.
dla odmiany JA ;-)
Jeszcze chwila i przekonasz mnie,zebym skoczyla do wypozyczalni i zrobila sobie dzien z gwiezdnymi wojnami... Gratuluje. Nielatwo mnie do czegos takiego przekonac ;-).
Faktycznie lataja wszyscy, tzn. wiekszosc...;-). Niech bedzie,ze to zasluga Mocy. ;-)
Jeszcze przypomnialam sobie jeden motyw, ktory mnie do siebie nie przekonal. Mianowicie smierc matki. Czy tylko wedlug mnie byla to zbyt krotka scena? I to takie melodramatyczne, ze zdazyla powiedziec Anakinowi,ze jest piekny i wydoroslal (co zreszta bylo prawda ;-) ) i zaraz, gdy go zobaczyla, umarla. Czy to z nadmiaru emocji, czy wlasnie tuz po tym, jak Anakin ja odwiedzil ja nastapilo maksymalne wycieczenie organizmu? Dla mnie ta scena za szybka...
Ale gratuluje Lucasowi doboru Christensena. Po nim widac,ze potrafilby przejsc na druga strona.
Pozdrawiam.
moje wytłumaczenie
Dla mnie to normalne. Człowiek już taki jest, że potrafi dużo przetrwać, gdy ma nadzieję na coś. Na przykład możnaby stwierdzić, że człowiek, który błądzi na pustyni przeżyje krócej, niż taki, który widzi na horyzoncie oazę, itd. Shmi Skywalker żyła myślą, że zobaczy jeszcze swojego syna, pewnie dawno by już umarła, gdyby nie ta nadzieja. Dlatego też, gdy jej nadzieja się spełniła, tak łatwo umarła.
nie wiem
Jasne, mogla umrzec po tym, jak zobaczyla Anakina, bo faktycznie odebrano go jej, gdy byl chlopcem i nareszcie go zobaczyla. Ale miala przeciez druga rodzine. Z filmu wynika,ze szczesliwa. Dla nich nie bylo warto zyc? Organizm nie byl na tyle silny, by wytrzymac jeszcze troche? Owszem, w filmach to sie czesto zdarza, ale saga jest otoczona mitem i naprawde spodziewalam sie ciekawszych rozwiazan.
Wow, wycieszenie ??
Maksymalne wycieszenie ?? Właśnie się maksymalnie wycieszyłem :) Hyhy, sorki ale strasznie mi się to spodobało :) Tak więc - matka sobie umarła ale gdyby umierała dłużej Anakin mógłby ją jeszcze uratować (i co by było dalej z filmem ??). Nio i nie zabiłby Tuskenów - nie zrobiłby wtedu pierwszego (lub kolejnego) kroku w kierunku ciemnej strony.
A ! Wypożyczalnia chyba do 18.00 :P
MTFbwY
o wycieczeniu ;-) ciag dalszy
Tzw. literowki sie zdazaja, haha. Mialam na mysli wycienczenie(poza tym napisalam wycieczenie, a nie wycieszenie,haha) ;-)
A zeby film byl bardziej realny, to Anakin powinien byl odnalezc ja juz martwa. a nie umierajaca w jego ramionach. Wiem,ze musiala umrzec, ale mogla to zrobic mniej dramatycznie (tak,wiem,ze sposobu umierania sie nie wybiera, ale scenarzysci mogli nad tym popracowac dluzej).
:) :)
Literówki zdarzają się tak samo często jak czytanie tego co się chce przeczytać a nie tego co jest napisane :P Ale wycieszenie jest ... wypasione :) Wyraz ten brutalnie wkradł się do mojej 'mowy pospoiltej'. A co do Aniego i matki ... no dobra dobra mogła umrzeć wcześniej. Ale Gdzyby Anakin znalazł martwą matkę, nie dowiedziałby się, jak bardzo matka go kocha i nie wqrzyłby się tak na Tuskenów.
P.S. - nie wiedziałem, że 'wycieszenie' (czy jak to tam serio było) to literówka :)
MTFbwY.
ubogi jezyk
Ciesze sie,ze wzbogacam polska mowe... Wlasciwie slyne ze slowotworstwa-uwazam, zwe jezyk polski jest ubogi i gdy tylko mog, to go wzbogacam. ;-)
Nieprawda, wiedzial,ze matka go kocha i tak czy inaczej wyrznalby ludzi pustyni. Ale ciesze sie,ze zgadzasz sie , ze scena jest niedopracowana ;-)
Pozdrawiam. ;-)
Nio ... kochała kochała
Kochać kochała tylko ... wiedząc, że Shmi została porwana Anakin mógł zwątpić w jej odnalezienie. Tylko gdyby znalazł ją martwą to tesh nieźle by się wqrzył. Ale te romantyczne I Love You, nic tego nie zastąpi :P
MTFbwY.
z tą grawitacją to różnie
W SW grawitajcja jest i tak bajkowa. Na każdej planecie i księżycu jest taka sama. Tak samo na asteroidzie z mynockami. Grawitacja normalnie zależy od masy ciała, a więc im mniejsza planeta, tym mniejsza grawitacja. W myśl tego na niektórych księżycach bohaterzy powinni robić dłuższe kroki, czy wręcz skoki. A na tej asteroidzie to już zupełnie powinni ledwo trzymać się podłoża. Ale w SW grawitacja nie działa tak, jak w naszym świecie.
swiat Lucasa
Ale jak sie przed chwila dowiedzialam jest to zasluga Mocy. A ze jest to swiat Lucasa, to moze powinnismy pozwolic, by sam wymyslam sobie grawitacje. Ja jednak optowalabym za dodaniem filmowi wiecej realizmu.
z tą Mocą...
Tylko, że z Mocy mogą korzystać ci, którzy potrafią, a nie pierwsza lepsza osoba. Luke uczył się tego dość długo: zaczął go uczyć Obi-Wan Kenobi w TNH, później Yoda w TESB - tu akurat Luke się przekonał, że podnieść przedmiot wbrew grawitacji nie jest tak łatwo. Tak więc to, że Yoda podczas walki nie trzyma się podłoża, to może być sprawa Mocy - pokazał to chociażby Luke w TESB, gdy wyskoczył z komory kriogeniczej. Ale to, że taki Han Solo, który w Moc praktycznie nie wierzy, chodzi sobie po asteroidzie tak samo, jak po ogromnej planecie, to już nie dzięki Mocy, to już specyficzne podejście Lucasa do grawitacji... choć niekoniecznie złe.
Yoda, niezły czad
To fakt, Yoda wyrwał z butów konkretnie, ale mi najbardziej podobał się młody Vader z dwoma mieczami. W ogóle pojedynki na miecze przechodzą wszelkie wyobrażenia. Po prostu genialne. Już w pierwszej części to był konkret i myslałem, że lepiej już być nie może. A tutaj mamy taki czad, że po prostu zapiera dech. Jak w 3 części będzie jeszcze lepiej, to chyba dostanę zawału ze szczęścia. Braknie mi nieco klimatu tych walk jak w Empire Strikes Back, gdzie pamięta się każde cięcie miecza. Tutaj wszystko dzieje się tak szybko, że trudno to nawet przeżywać to, co się dzieje. Po prostu - pac i leży Obi-Wan, pac i leży Anakin. Jak to się stało? Cholera wie. To zaleta i wada jednocześnie. Dawno temu był taki film Mushashi, gość wywijał mieczem tak szybko, że nie wiadomo było co się dzieje. Typas padał, a ty myślałeś - kurde, o co chodzi?
ble ble
brak klimatu
zgadzam się z przedmówcą, że pojedynki wyglądają efektowniej ale brak im niepowtarzalności bo tu mieczyki widzimy w co drugiej scenie. A yoda skakał jak pajac - to było bardzo żałosne - wrzucony do komputera stracił też realność - wolałem jak kierował nim Frank Oz - miał wtedy klimat, o ile można tak powiedzieć o postaci
Star wars
Zgadzam się z tobą w 100%!!!!!!!!!! Walki na miecze świetlne są poprostu REWELACYJNE .