Romansem widz bombardowany jest oglądając jakikolwiek film. Nie można uchronić się od tego. Oglądając sensacje, thriller, horror, sci-fi, fantasy… mamy opowieść miłosną i o ile jest on subtelny bądź nie przeszkadza to potrafi być miłym wtrąceniem w fabułę. Romans bardzo niezgrabnie wdarł się swoimi brudnymi butami do Gwiezdnych Wojen. Zgroza! W Starej Trylogii widz został poczęstowany delikatną historią miłosną, była to opowieść cudowna bo niesamowicie lekka. Miłość dosłownie muskała film. W "Ataku Klonów" ta opowieść nie jest słoniem poruszającym się w składzie porcelany, ona jest czołgiem, który strzela na prawo i lewo w ogrodzie botanicznym. Czołgiem jest romans, lufą Padme i Anakin, nabojami ich gra aktorska a ogród botaniczny, w którym znajduje się wiele perełek, to świat Gwiezdnych Wojen.
Do całej świetnej historii, gdzie towarzyszyły nam emocje podczas walki, poznawania nowych zakątków galaktyki oraz oglądania losów bohaterów niestety trzeba dodać Anakina i Padme. Pierwsze spotkanie sam na sam: Anakin narzeka na swojego nauczyciela, Padme rzuca kilkoma zdaniami o wielkiej wadze merytorycznej. To musiały być pierwsze zaloty młodzieńca, ponieważ Padme odebrała to jako… zaloty. Skywalker dostał kosza po raz pierwszy od suchej i przypominającej starą nauczycielkę Padme. Przylatują we dwójkę na Naboo, gdzie pani Senator nie uzgodniwszy żadnej wersji z osobą, która ma ją chronić ustala, gdzie będzie jej najlepiej. Rzecz zrozumiała w końcu tam się urodziła ale zrobiła to w sposób okrutny. Na oczach wszystkich zgromadzonych upokorzyła przyszłego Jedi (co prawda należało się mu bo jest arogancki i niewychowany… ale to w końcu on ma miecz świetlny). To był kosz numer dwa. Później dostajemy sceny, gdzie Anakin i Padme poznają się bliżej. Anakin nie poddaje się, dalej smali cholewki do pięknej Senator. Miało być romantycznie a wyszło mdło, niezgrabnie i sztucznie. Jazda na ogromnych kleszczach była żałosna. Podczas tej sielanki uczestniczymy w drętwej rozmowie o przyszłości i miłości. Następuję romantyczna kolacja, która odbyła się przy stole… i koszu jednego rodzaju owoców. W nocy jednak doszło do kłótni. Młodzieniec wyznaje ukochanej miłość jednak po raz trzeci dostaje kosza. Skywalker nie widział Padme przez około 10 lat. Ich pierwsze spotkanie nastąpiło gdy był małym chłopcem. Teraz po kilku dniach spędzonych razem… on umiera z miłości. Jest szybki, życie jest krótkie więc nie będzie się chłopak rozdrabniał.
Jak wiadomo miłość od pierwszego wejrzenia to nie była. Jako, że Skywalker ma bardzo smutne sny o mamie, Anakin nie słucha Rady Jedi ani swojego Mistrza i zabiera wybrankę swojego serca na rodzinną planetę Tatooine, gdzie po raz pierwszy Anakin i Padme się spotkali. Dowiadujemy się, co mama Anakina robiła przez ten czas. Syn nawet nie ucieszył się, że matka przestała być niewolnikiem, że zaznała w końcu szczęście przy boku mężczyzny, któremu powiła syna. To wszystko się nie liczy, ponieważ mama została porwana. Kto by się nie martwił o swoją mamę? Tylko głupiec (pytanie dlaczego nie zastanawiał się, jak mama radzi sobie, zanim zaczął o niej śnić). Rodzina poznała Anakina jako osobę, ze śledziem pod nosem, który jako jedyny ma prawo być załamany porwaniem matki i patrzeć wzrokiem męczennika… reszta to hołota, która nie obroniła Shmi (Pernilla August) przed Ludźmi pustyni. W kolejnej scenie mieliśmy dostać Ciemną stronę Mocy Anakina, którą miała ugasić jego luba. Dostaliśmy… nic nie dostaliśmy. Po odzyskaniu mamy Anakin rozmawia z Padme o tym jak się czuję, jakie emocje nim targają i jaka drzemie w nim nienawiść do Ludzi Pustyni. Biedny Anakin się popłakał, popluł się, posmarkał, wyrzucił z siebie gniew, wyrzucił z siebie złość (tzn. można to wywnioskować po łzach i pianie toczonej z ust…. bo wszystko raczej wyglądało jakby obwiniał kogoś innego za rzeź dokonanej na porywaczach). Jednak pocieszony przez dzielną i mądrą panią Senator dochodzi do siebie. W międzyczasie Kenobi (Ewan McGregor) zostaje porwany. Tu nastąpiła najbardziej niezrozumiała rzecz, a mianowicie Anakin Skywalker dostosowuje się do reguł tylko wtedy kiedy ma na to ochotę. Zignorował polecenia Rady Jedi i poleciał na Tatooine natomiast kiedy zagrożone jest życie mentora wtedy Polecenia Rady stają się najbardziej istotne. Jednym zdaniem Anakin stwierdził, że tym razem posłucha się starszyzny. Dzielna i kochana Padme wpadła na szczwany plan więc dwójka zakochanych leci na ratunek Mistrzowi Jedi. Można by rzecz, że dobrze się stało. Gdyby nie porwanie Obi-Wana to Padme nie przyznałaby, że jednak kocha amanta.
Dosłownie tragedia! Cały ten romans był beznadziejny a Natalie Portman i Hayden Christensen byli tak tandetni, że aż płakać się chciało. Wszystko było sztuczne, drętwe i przede wszystkim beznamiętne To był najgorzej wpleciony romans w film jaki kiedykolwiek widziałam. To był najgorzej wpleciony romans. Romans najgorszy, przewlekły, najbardziej nachalny i najgorzej zagrany!