PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
7,6 257 214
ocen
7,6 10 1 257214
6,2 29
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część III Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Kiedy Obi Wan krzyczy "miałeś unicestwić ciemną stronę a nie do niej dołączyć" a Anakin leży bezsilny i płonie...bardzo dramatycznie to pokazali. 9/10. Moja ulubiona część z całej sagi Star Wars.

użytkownik usunięty
underground73

Droid medyczny powiedział, że z medycznego punktu widzenia nic jej nie dolega jednak ją tracili. Droidy nie myślą jak człowiek a tu potrzeba było kogoś, kto zrozumie iż ona nie chciała żyć w świecie, w którym wszystkie wartości jakie wyznawała zostały zniszczone dzięki jej ukochanemu. Tak, ja rozumiem że urodziła i powinna chcieć żyć dla tych maluszków ale ona nie miała na to siły. Widocznie jakimś cudem wiedziała, że kto się nimi zaopiekuje. Nie mając sama siły oddała pałeczkę swoim dzieciom by te naprawiły to, co uczynił ich ojciec.

lynna

Wlasnie obejrzalem caly gil i mam to samo ciagle czulem emocje podczas filmu realizscja naprawde super to moja ulubiona czesc choc mialem wiele do zarzucenia odnosnie przejscia Anakina n aciemna strone i szukalem odpowiedzi . Czemu? Jak to mozliwe ? Z poczatku myslalem ze to chodzi o Padme ze chce ja chronic ale nie zgadzalo mi sie poniewaz jak mozna chciec chronic zone i dzieci aaa zabijajac mlodych Jedi???? :/ ale dzis to odebralem to tak ze mlody skywalker chcial chronic zone ale do tego chcial przejac wraz z nia wladze we wszechswiecie to zlo i ciemna strona tkwily w nim od zawsze dusil to na poczatku a potem dal upust swej prawdziwej naturze a wy jak to widzicie ????

ocenił(a) film na 10
davidmasters

Anakin zabił te dzieci bo wierzył że to ofiara konieczna do tego aby ochronić żonę. Sidious powiedział mu to wyraźnie: "Nie okazuj litości, nie wahaj się. Tylko tak Ciemna Strona będzie w Tobie na tyle silna aby ocalić Padme". Sidious znał słabość Anakina którą było chronienie najbardziej ukochanych osób za wszelką cenę i wykorzystał tę słabość zgodnie z naukami swego mistrza Plaqeuisa "Pokaż mi co kochasz najbardziej a ja zrobię wszystko by Ci to odebrać." Paradoksem jest fakt iż to właśnie przejście Anakina na Ciemną Stronę powoduje śmierć Padme. Ona nie może znieść myśli jak bardzo jej mąż zmienił podejście do rzeczywistości - co dziwne nie jest, on postępuje zgodnie z zasadą Ciemnej Strony Mocy której przysiągł wierność, teraz Anakin jako Vader jest wierny Lordowi Sith, przemawia jego słowami, wykonuje jego rozkazy...Aczkolwiek dla Padme to niepojęte, nie potrafi tego zrozumieć ani zaakceptować. Dlatego gaśnie w niej wola życia, w pewnym sensie spełniają się jej słowa z "Ataku klonów" - ona umiera bez swego dobrego męża, Anakin już teraz do światła nie należy, choć on od dawna balansował pomiędzy obiema Stronami, aczkolwiek miał na tyle silnej woli i Mocy by kontrolować je obie. Po deklaracji wierności Anakin aka Vader uważą że musi być wierny Ciemnej Stronie - patrz. Sidiousowi, że Kanclerz teraz stanowi prawo a kto mu się przeciwstawia lub nastaje na jego życie, czy ma sam zamiar usunąć go ze stanowiska w oczach Vadera jest zdrajcą.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Co nie umniejsza faktu, że Anakin w swoim nieszczęsnym zaślepieniu stał się totalnym zdrajcą i zwyrodnialcem, wyrzynając młodych Jedi. Miłość? Kosztem dziesiątek, jeśli nie setek istnień, które zabił i które potem zdążył zabić? Dla mnie to żadne usprawiedliwienie. Owszem, miał słabość, co tylko udowadnia, jakim beznadziejnym był Jedi.

ocenił(a) film na 10

Taka jest natura Ciemnej Strony Mocy, każdy jej użytkownik, gdy już na nią definitywnie przejdzie, to zwyrodnialec.

"totalnym zdrajcą".

No niestety nie. Nie ponieważ nie ma pojęcia o tym kim naprawdę jest Sidious. Nie wie o jego machlojkach i kłamstwach. Poza tym, prawnie Kanclerz - czy to Sith czy nie Sith - formalnie wciąż był Najwyższym Dowódcą Sił Zbrojnych Republiki, a niestety - Anakin był świadkiem jak Mace Windu chciał tegoż Dowódcę zabić bez sądu. Niestety, Jedi wyszli na zdrajców.My wiemy jak jest naprawdę, ALE POSTAĆ TJ. ANAKIN/VADER O TYM NIE WIE. I zabijając młodych Jedi wykonuje tutaj rozkaz Dowódcy, takie są fakty.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Dobrze. Tylko że Anakin sam w podobny sposób zabił Dooku, który też był "złem koniecznym", tak jak w przypadku Sidiousa. Nie wiedział kim jest? Palpatine zdemaskował się przed nim praktycznie całkowicie, a Anakina za debila nie uważam, choć bez wątpienia był naiwny.

Jedi nie uważam za zdrajców z prostego powodu. Odkryli spisek i chcieli zapobiec władzy absolutnej kanclerza. Przysięgali wierność Republice i jej dotrzymali. Można to interpretować w ten sposób, że Palpatine był republiką. Ale od kiedy dowiedzieli się, że jest Sithem, to ich obowiązkiem było uchronić Republikę przed nim. A wybacz, ale to Anakin zdradził swój Zakon, co udowodnił...w dosadny sposób, mając trochę mylne poczucie wierności.

ocenił(a) film na 10

Tyle że Anakin nie zabija Dooku za fakt bycia Sithem. Irytuje mnie, że Lucas podkreśla tylko przez usta Kanclerza:"No zemściłeś się za rękę..." Błagam. Anakin zabija Dooku za wielokrotne próby zabicia Obi-Wana, (które to Skywalker najczęściej udaremniał, ratując życie swego mistrza i ryzykując przy tym swoje) za zamachy na życie Padme, za próby zabicia jego samego, wreszcie za szereg działań Dooku prowadzących do poszerzenia konfliktu w Galaktyce, za szerzenie terroru i ucisku miliardów istot oraz śmierć ogromu z nich, za sprzymierzenie się z Separatystami. Dodatkowo Anakin ma szczególną zdolność niemal ( podkreślam niemal, bo Palpatine/Sidious dzięki ogromnej wiedzy o Mocy zdołał udawać przed nim osobę niewrażliwą na Moc) bezbłędnej oceny moralnej danej osoby, wie co sobą reprezentuje tak naprawdę, można rzec - widzi sumienie Dooku i wie jak bardzo jest zepsuty. Do tego był naocznym świadkiem wielu jego moralnie nagannych czynów.Powodów jest bez liku, gdyby je tak po detalach wymieniać i ręce opadają przy komentarzu o ręce...

Zaś Sidious/Palpatine to zupełnie inna bajka, bo on zawsze udawał osobę moralną, stworzył również taki fikcyjny swój obraz w Mocy i przez to Anakin nie miał żadnego powodu by mu nie ufać.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

"bezbłędnej oceny moralnej danej osoby, wie co sobą reprezentuje tak naprawdę, można rzec - widzi sumienie Dooku i wie jak bardzo jest zepsuty. Do tego był naocznym świadkiem wielu jego moralnie nagannych czynów.Powodów jest bez liku, gdyby je tak po detalach wymieniać i ręce opadają przy komentarzu o ręce..."

Szczególnie trafnie ocenił moralność Jedi, uważając, że chcą przejąc władzę w Galaktyce...Niezbyt trafnie ocenił też Kanclerza, któremu właściwie dał się wydymać-szczególnie w wersji o śmierci Padme i o samym powstrzymaniu śmierci.
Co do Dooku to jestem w stanie się zgodzić, ale zarówno Anakin, jak i Mace Windu postępowali podobnie-nasz mistrz Jedi też zdawał sobie sprawę, że Palpatine wywołał wojnę i chaos w Galaktyce oraz że zabije kolejnych ludzi, oraz pozostanie bezkarny w przypadku oszczędzenia go. Brzmi...prawie tak samo, z tymże w przypadku Windu to było raczej nic osobistego.

ocenił(a) film na 10

Mówiłam że NIEMAL bezbłędnie. Sidious/Palpatine to jedyna osoba która dzięki naukom swego mistrza Plaqeuisa była w stanie ukryć swą prawdziwą naturę przed Anakinem.
A Jedi oceniał już potem nie każdego osobno a przez pryzmat tego że jeden z najbardziej idealnych Jedi - Mace Windu, bez wyroku Sądu, bez porozumienia z Senatem, bez dowodów a jedynie na podstawie ustnej informacji iż Palpatine jest Sithem próbował go zabić. Pech chce że Palpatine to wciąż Najwyższy Kanclerz Republiki.

Nie porównuj Dooku - terrorysty o którym wszyscy wiedzieli że nim jest, do Kanclerza realnie wciąż sprawującego Najwyższy Urząd w Republice.

A Palpatinowi dali się jak już, to wydymać wszyscy. Włącznie z 900 letnim Yodą na czele, takim starym, mądrym i doświadczonym.Ale oczywiście, najlepiej mieć pretensje do najmłodszego tam szczyla.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Porównanie Dooku i Sidiousa nasuwa się same, w sposób jaki zginęli/mogli zginąć i przez ich zamiary.

Przede wszystkim to Anakin dał się najbardziej kanclerzykowi wydymać, przez co przeszedł na Ciemną Stronę i w konsekwencji zrujnował Jedi i Galaktykę. Reszta również. Ale to do niego trzeba mieć największe pretensje, bo w konsekwencji tego wydymania to on uczynił najwięcej zła i sfiksował, czego dowodem jest rozmowa z Kenobim na Mustafar. I z Padme.

Problem w tym, że Anakin postąpił właściwie tak samo, jak Mace Windu. Też zabił człowieka wbrew zasadom Jedi, którego uważano za zło konieczne. A Palpatine był tylko groźniejszy. Windu to tego nie kierował się żadną nienawiścią, jedynie troską o Galaktykę, a Anakin na etapie atakowania hrabiego jeszcze się tak o Padme nie martwił.

ocenił(a) film na 10

Bzdury. Wybacz

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Jakaś argumentacja? Rozumiem, że jesteś fanką Anakina, ale błagam, nie jest to postać, którą należy gloryfikować i obwiniać każdego, byle nie jego. Bo to on w dużym stopniu przyczynił się do upadku Republiki.

ocenił(a) film na 10

Już mam dosyć powtarzania w kółko tego samego. Po prostu uparłeś się by całą winę za upadek Jedi zwalić na niego, co jest nie tylko niesprawiedliwe, ale jest to też osąd płytki, nieprzemyślany i do tego nieprawidłowy. Skywalker też ponosi jakąś tam cząstkę winy, ale biorąc pod uwagę wszystkie aspekty jest to niewielki, wręcz śmieszny procent.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Jaki śmieszny procent? Poza tym czy ja zwalam winę tylko na niego? Wyraźnie napisałem, że Jedi dali ciała i źle prowadzili politykę, pozwalając przejąć Senat jednemu człowiekowi. Ale niewielki, śmieszny procent? Uratował Palpatine'a. A to duży procent w powstaniu Imperium. Później też mu pomagał i powyrzynał Jedi, za co szczerze go nie lubię. Dla mnie to żadna postać tragiczna, tylko zwykły, naiwny dupek, który wyobrażał sobie nie wiadomo co, przy okazji łamiąc zasady Zakonu.

ocenił(a) film na 10

A to już twój problem, co tam sobie ubzdurałeś.

ocenił(a) film na 10

Jedi zapłacili za swą arogancję, głupotę, zdradę stanu i przedłużanie bezsensownej rzezi podczas Wojen Klonów, piejąc przy tym że są Wojownikami Pokoju. Hipokryci.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

A przepraszam, to Jedi wywołali Wojny Klonów? Musieli doprowadzić do porządku, często kosztem wojen. A Anakin tak doprowadził do równowagi Mocy, że przy okazji rozwalił z Palpatine'em pół Galaktyki.

WhiteDemon

Wydaje mi się jednak, że zbyt daleko się posuwasz w obronie Anakina. Jedi byli jacy byli, koledze Kempesowi odpowiedziałbym nawet, że to faktycznie jedi rozpoczęli wojnę.
Ale oni wcale nie chcieli żeby ta wojna trwała - po śmierci Dooku Palpatine zapowiedział, że o rozmowach pokojowych nie ma mowy. Jedi i wewnętrzna opozycja w Senacie za to optowali za tym mocno. Jedynie Anakin bronił Palpatine'a i odmówił nawet własnej żonie pomocy w przekonaniu go co do sensu działań pokojowych.
Poza tym, dlaczego od razu uznajemy Dooku za zepsutego do szpiku kości terrorystę? Nie był postacią pozytywną, to prawda. Ale nie był typowym rzeźnikiem pokroju Vadera, Maula czy Grievousa. A powody dla których przeszedł na ciemną stronę wcale nie muszą być mniej szlachetne od tych Anakina. Chciał zmiany systemu, odsunięcia od władzy chciwych, głupich i przekupnych Senatorów. Miał potęgę, majątek, wpływy i wszystko postawił na szali, aby stworzyć porządek w który wierzył, i władzę której mógłby służyć.
Anakin złamał zasady, zabijając bezbronnego, rozbrojonego starca, który padł przed nim na kolana. Nie stanowił już zagrożenia ani dla Anakina, ani dla Obi-Wana, ani dla Palpatine'a ani dla Padme. Ani dla Republiki. Był wyjątkowo ważnym jeńcem, który bardzo dużo wiedział. Powinien zostać przesłuchany i osądzony. Wzięcie go jako jeńca mogłoby również być czynnikiem zmuszającym Grieousa do negocjacji lub poddania okrętu.
Anakin zabił go po prostu w akcie zemsty, bo chciał, bo mógł.
Windu nie jest tutaj usprawiedliwiony - był po prostu głupi, i dał się opętać ciemnej stronie. Po śmierci Grievousa Palpatine musiałby się podać do dymisji o oddać władzę. Gdyby tego nie zrobił, to on byłby zdrajcą a nie Jedi. Palpatine się poddał dopiero w momencie, w którym zobaczył że Windu dał się ponieść agresji. Gdyby był tam Yoda, sytuacja byłaby zupełnie inna.

I ostatnia rzecz - piszesz o tym w innym temacie, ale odniosę się tutaj. Piszesz mianowicie, że Yoda był niedobry, nie ufał Anakinowi, nie chciał go szkolić i był mu niechętny.
Jednocześnie usprawiedliwiasz Anakina w jego dążeniach do ocalenia ukochanej przed śmiercią, którą zobaczył w wizjach.
Dlaczego zatem Yody - który prawdopodobnie również zobaczył kawałek przyszłości i to kim Anakin się stanie - nie bronisz? Yoda również próbował powstrzymać swoje wizje nie szkoląc Anakina. No, ale może powinien był załatwić to tak jakby to zrobił Anakin - czyli po prostu zabić dzieciaka kiedy był jeszcze mały i bezbronny.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Za to Anakin przez swoje bezgraniczne zaufanie kanclerzowi stracił najwięcej. Miłość. Czego będzie świadom każdy, kto kiedykolwiek choć trochę kogoś kochał.

"Jedi zapłacili za swą arogancję, głupotę, zdradę stanu i przedłużanie bezsensownej rzezi podczas Wojen Klonów"
zdradę stanu? zdradę stanu? To jest w 100% poważnie?

Urząd został objęty przez lorda sith, którzy przez tysiąclecia byli wrogiem galaktyki, wszystkich wolny ras, które chciały normalnie żyć. Wiadomo całe to sekciarskie pianie o osiągnięciu spełnienia przez nienawiść, czego praktycznym efektem była eskalacja wojen, chore do oporu, zgniłe "relacje" pośród samych sithów, gdzie jeden wbijał drugiemu nóż w plecy w imię ich "idei". Mace chciał ratować Republikę przed ich najgorszym wrogiem. To nie była idealna władza, było sporo biurokracji, korupcji, ale nie istniały prześladowania jak za Imperium- rasizm- i Republika jednak chyba nie wymordowała dzieci, żeby dojść do władzy... O czym w ogóle mowa?

użytkownik usunięty

Zgadzam się z Tobą.

Wiele osób przyczyniło się do upadku Republiki.
Mace Windu - bo przez niego Anakin przeszedł na Ciemną Stronę a Palpatine zlikwidował zakon Jedi (może by to zrobił i tak, ale próbował z Jedi rozmawiać gdy do niego przyszli)
Yoda - bo nie rozpoznał zagrożenia i wmówił Obi Wanowi że powinien zabić Anakina bo ten już Anakinem nie jest (co było bzdurą wierutną) - i przegrał z Sidiousem.
Obi Wan -bo przerwał Padme która już była o krok do przekonania Anakina by odszedł z nią i ponieważ nie dobił Anakina (tylko zostawił by spłonął żywcem).
A przede wszystkim Palpatine.

Akurat z na Mustafar z Kenobim i Padme rozmawiał sensownie. W zasadzie już dał się przekonać Padme gdy wpadł Obi Wan.
A, i to Obi Wan sięgnął po miecz i uwolnił ostrze.
Anakin wydobył broń jako drugi.

W sytuacji z Palpatine Anakin chciał postąpić jak Jedi. To Mace postąpił wbrew drodze Jedi.
Gdyby tam był Yoda ani by nie próbował zabić Palpatine ani by nie pozwolił zrobić tego Windu

użytkownik usunięty
WhiteDemon

"A Jedi oceniał już potem nie każdego osobno a przez pryzmat tego że jeden z najbardziej idealnych Jedi - Mace Windu, bez wyroku Sądu, bez porozumienia z Senatem, bez dowodów a jedynie na podstawie ustnej informacji iż Palpatine jest Sithem próbował go zabić. Pech chce że Palpatine to wciąż Najwyższy Kanclerz Republiki. "

Dodałabym jeszcze fakt, że Anakin od jakiegoś czasu miał wrażenie, że Jedi nie postępują tak jak postępować powinni np. śledzenie kanclerza - kazali mu to robić wiedząc o ich zażyłości czyli w jego ocenie, wykorzystywali tę zażyłość (widać to w rozmowie Anakina z Kenobim o tym co kazali Anakinowi zrobić) .
Ponadto Anakin może mieć zadrę w sercu, gdyż ci dobrzy Jedi zostawili jego matkę na pastwę losu a ona tam sama umarła. I pewnie tak to odbiera Anakin.
Tak na dobrą sprawę to ma rację. Uważam, że prequele dobrze pokazują, że "dobre intencje mogą być piekłem wybrukowane", to że nawet te osoby, które powinny strzec prawa, które powinny pomagać jeśli dostaną zbyt dużo władzy przestaną czuć pokorę, zaczną myśleć egoistycznie (tutaj jako organizacja).

użytkownik usunięty

Cały czas zapominasz o jednym, Palpie wszystkim manipulował. Absolutnie każdym, był w tym wręcz perfekcyjny. Znając tajniki Mocy potrafił nie tylko zmylić przeciwnika tak długo jak się dało (udając dobrego, grzecznego kanclerza) ale i też wykorzystać słabość przeciwników, bez względu na to czy mówimy tu o Jedi, polityków, żołnierzy. W przypadku Anakina był to strach przed utratą bliskiej mu osoby. On doskonale wiedział czego Anakin się bał bo ten mu o tym mówił no i dodatkowo wykorzystywał do tego Moc "czytając" duszę Anakina. I ta wiedza pozwoliła mu zmanipulować Anakina. Zobacz jak często wzmagał w nim poczucie wyjątkowości choćby w scenie, kiedy mówi do Anakina jak bardzo Jedi go potrzebują i jednocześnie wzmagał w nim poczucie wrogości do Jedi, mówiąc mu, że oni obawiają się jego potęgi. Wbijał mu do głowy "Jesteś potężny, Jedi o tym wiedzą i potrzebują Twojej potęgi. Ale obawiając się jej jednocześnie, hamują Twój rozwój." A, że Anakin był bardzo ambitny (co widać w epizodzie 1, kiedy mały Anakin mówi, że kiedyś zlikwiduje niewolnictwo) dlatego tak mocno się te słowa odbiły w nim. A jak wiadomo coś powtarzane wielokrotnie staje się prawdą.
I jeszcze coś - wszyscy dobrze wiemy, że Jedi jednak pragnęli władzy i Anakin to czuł, co także wzmocniło działania Palpiego.
Poza tym w scenie z epizodu 3-go, gdy Palpie każe zostawić nieprzytomnego Kenobiego, Anakin poczuł, że coś jest nie halo. Jednak widocznie bardziej skupił się na ratowaniu i dlatego nie zostało to w nim.

WhiteDemon

Natura ciemnej strony jest to że choć coś tam daje, to w praktyce to wygląda tak że niezależnie od tego czy kroczysz nią przypadkiem czy dla własnych korzyści to zawsze okaże się że nie było to tego warte - czy Anakin,Maul, Dooku coś zyskali idąc tymi drogami? Dooku miał wiele bo miał majątek, członkostwo w zakonie i wiele innych a gdy dołączył do Sidiousa - niby coś tam zyskał bo stanął na czele konfederacji niezależnych systemów a czy coś mu dobrego z tego przyszło? Nie, bo pomimo ogromu wiary i lojalności dla Sidiousa ten postanowił się go pozbyć przy pierwszej lepszej okazji... Wg mnie Dooku też jest nieco postacią tragiczną bo w sumie wszelkie jego działania miały na celu naprawę obecnej sytuacji w galaktyce i wątpię czy wiedział kim tak naprawdę jest Sidious.
Darth Maul.. Jego historia to fakt że był lojalny wobec Sidiousa bo ten dał mu wszystko - opiekę, szkolenie, cel w życiu.. I dlatego był mu posłuszny nieważne co.
Anakin to nawet nie trzeba mówić - fakty są takie ze każdy z nich kroczyl złą droga z różnych powodów ale czy to miało znaczenie gdy przyszło im płacić za swoje wybory? Nie bo ciemna strona każdego na swój sposób zniszczyła.

Jak sądzę zwyrodnialec i zdrajca Anakin jest beee bo pochodzi z Prequeli... ma się rozumieć...

Ale zwyrodnialec i zdrajca (bez żadnego w ogóle powodu) Kylo Ren z TFA jest w porządku, tak?

użytkownik usunięty
cloe4

Oczywiście, że nie.

Co nie umniejsza faktu ze Kylo Ren był lepiej zbudowaną postacią, ciekawszą i nie nudzącą mnie tak jak Anakin.

Kylo Ren lepiej zbudowany? Mnie nudzący? WTF... Nie, żebym jakoś specjalnie go nie lubiła, bo to chyba jedyna postać z TFA, którą można w ogóle jakoś rozwinąć, z protagonistką MaRey Sue Di$ney zawalił po całości, te jej zdolności to jakaś kpina z Mocy... ale do Anakina to mu daleko, że hoho... Kylo w TFA to osobnik, który ma wszystko, a strzela fochy jak jakiś gimbus i morduje ojca, chyba efekt bezstresowego wychowania... Gość ma 30 lat, a nie 13, Anakin miał 19-22 i nawet jeśli był jaki był co też było bardziej zrozumiałe zwłaszcza w niejednoznacznym położeniu jakim się znalazł. Zachowania Bena kompletnie nie rozumiem.

Ben Solo z pewnością nie był niewolnikiem, żył w bogatej rodzinie bohaterów Nowej Republiki, nie był sierotą/półsierotą, miał żywych ojca i matkę, którzy go kochali, szkolił się na Jedi u wuja... żeby mieć praktycznie wszystko o czym można zamarzyć i odwrócić się od rodziny, bo co? Jakaś krzyżówka Voldemorta z Gollumem imieniem Snoke opowiedziała mu brednie o Vaderze, jaki to był super po ciemnej stronie? To dopiero podatność na manipulację! On w ogóle wie, że Vader się nawrócił? Nikt z rodziny mu nie zdążył przez tyle lat opowiedzieć, jak było z jego dziadkiem w "Powrocie Jedi"? Przecież Kylo celebruje jego porażkę życiową, a nie "dokończa dzieło"...

użytkownik usunięty
cloe4

Ale Ben Solo z założenia miał taki być. Miał być niepewnym, obrażonym gimbusem. Anakin wyszedł na takiego samego, choć z założenia taki nie był, prawda? Do tego Kylo śmiało możemy nazwać niezróżnoważonym.

Tak, uważam że Ren pomimo tego jest ciekawszy. Anakin przynudzał swoimi mizernymi dialogami i tekstami po prostu nie pasującymi do tej postaci, fatalna gra aktorska Haydena też do tego zrażała widza. Został beznadziejnie przedstawiony, beznadziejnie zagrany, beznadziejnie poprowadzony i w żałosny sposób zniszczony, dając się wydymać kanclerzowi we wszystkie dziury i robiąc z siebie debila. Oh, przepraszam, on nie miał być debilem - to scenarzyści.

użytkownik usunięty

Beznadziejne czy nie, zdrada i zachowanie Anakina są klarowne i względnie uzasadnione. Kylo to kuriozum sprzeczności.
http://utn.pl/jDTNP

Skoro Ren to psychopata, to niech producenci porządnie to pokażą, a nie tak, jakby nie widzieli końcówki "Powrotu Jedi"... Bo na moje oko, on nie wygląda na psychopatę tylko zmanipulowanego buca, ciągle się waha, ciągle histeryzuje... To ten robi z siebie debila. Scenariusz nie określa jego motywów i ratuje go tylko mistrzowska gra Adama Drivera inaczej ta postać byłaby przeze mnie bardziej znielubiana, a tak to jeszcze ma szanse na coś lepszego... Z TFA można sądzić, że Kylo umysł wcale nie miał lotniejszy do Anakina, ha! on był sto razy głupszy... Anakin od dziecka ufał Palpatine'owi, a Sidious od zawsze potrafił wzbudzić w nim swoją przychylność. To był poniekąd jedyny człowiek, któremu nie bał się powiedzieć o niczym, jak drugi ojciec, nie to co ci Jediscy mnisi bez uczuć. Skywalkerowi w ogóle do głowy nie mogło przyjść, że człowiek, który był dla niego tak dobry i miły, może być potworem... A Ren? Ma ojca, ma matkę, ma wujka, a daje się zmanipulować tajemniczemu kolesiowi, który wiadomo od początku, że jest zły? Ech...

Słabe dialogi (jedyne miłosne tak bądźmy szczerzy) nie zepsuły mi tej postaci... Może dlatego, że poza dialogami czy nawet sztywnym aktorstwem widzę w Prequelach coś więcej? TFA jasno pokazało, że fajnie zagrane proste postacie nic nie mogą dać, jeśli fabuła jest mizerna. Fabuła dla mnie zawsze będzie na pierwszym miejscu, stąd moja olbrzymia awersja do 7 epizodu, który swoim istnieniem sprawił, że części 4-6 nie mają racji bytu. Poza tym bądźmy też szczerzy aktorstwo i w OT momentami raziło sztucznością (poza Fordem), co nie znaczy, że mi to przeszkadza... Co do Haydena to fakt! W AOTC zagrał słabo, ale raczej wydaje mi się że to wina scenariusza i dialogów. Lucas może i ma łeb jak sklep w sprawie pomysłów, ale scenarzysta z niego mierny... Za to w ROTS Hayden Christensen był naprawdę świetny i jeszcze te sithowe spojrzenie, widać było, że wkłada w swą rolę wiele pracy. Osobiście nie chcę go jakoś specjalnie bronić, bo wyjdę na szurniętą fankę jego urody, czy coś... ale ja osobiście nie wyobrażam już sobie innego aktora w tej roli. I szczerze mówiąc hejt wobec niego jest niezwykle przesadzony, a to tylko dlatego, że grał postać z Prequeli... Myślisz, że taka Daisy niby by była lepsza z taką skomplikowaną rolą? Ona miała o wiele łatwiejszą postać do zagrania w TFA, bez wahań, bez żadnych zawiłości, zwykły cambelowski avatar... Wystarczy się uśmiechać, być we wszystkim nadmierni zdolnym, oraz czasami pyskować, wielkie mi co, ale ludziska to kupili...

użytkownik usunięty
cloe4

Kylo obecnie jest na poziomie Vader z New Hope. Po prostu zły gość, którego nie znamy motywacji. Vader w 77 roku musiał być dla ludzi po prostu złym gościem z nocnikiem na głowie, któremu nie wiadomo o co biega. Kolejne filmy wszystko rozjaśniły a prequle pokazały postać od drugiej strony, przed przemianą. Ren jest o tyle, troszkę bardziej posunięty w rozwoju po jednym filmie- w porównaniu do Vadera- że, po jego pierwszym występie, widzimy, że już coś jest nie halo, rysują się postać kogoś zaburzonego. Vader w New Hope, był po prostu złym gościem, niektórzy pewnie myśleli, że to może cyborg.

"Bo na moje oko, on nie wygląda na psychopatę tylko zmanipulowanego buca, ciągle się waha, ciągle histeryzuje...To ten robi z siebie debila. "
"A Ren? Ma ojca, ma matkę, ma wujka, a daje się zmanipulować tajemniczemu kolesiowi, który wiadomo od początku, że jest zły? Ech..."


Nie znamy motywacji, niczego z backstory postaci, ale ty już wiesz lepiej, że to tylko znudzony gimbus, który miała cale życie super tylko wybiegł z domu z nudów? A co jeżeli przyczyny będą bardzo dobrze dopasowane do jego niestabilności? Może on przeżył jakąś tragedię? Coś bardzo złego się wydarzyło w jego życiu? Bardzo wielu wychodzi z założenia, że Ren tak po prostu zwiał od rodziców, bo mu się popieprzyło w mózgu. To, że film nic nie mówi o nim, to raczej umyślny trop. A co jak Luke walnie w ep VII historyjkę o tym jak Kylo stracił ukochanego brata, który też był w nowej akademii Jedi i obwinia za to Lukea? Zwariował z bólu i smutku i wybił mu wszytkich adeptów?A może tak jak podobnie do dziadka wszystko wyszło od miłości, zakochania - panna umarła, zaginęła cokolwiek? Nie wiem mógł się nawet podkochiwać w jakiejś pannie, która też była w akademii Luke'a. Miał z nią bardzo dobrą relację, coś jej się stało, Kylo stracił panowanie nad sobą, oczywiście to co wyżej scenariusz z wybiciem akademii i poleciał w siną dal? Błagam tylko bez komentarzy o jego aparycji, bo raz, że każda potwora znajdzie swego amatora, a dwa, że w prawdziwym życiu znam przypadki kiedy brzydszy koleś oczarował co najmniej ładną kobietę. Obydwa scenariusze doskonale wyjaśniałby jego niestabilność emocjonalną na granicy choroby psychicznej- o ile nie pokusić się o stwierdzenie, że już jest chory.Zawsze może to być coś jeszcze innego, ale jakoś nie chcę mi się rozwodzić tutaj nad mnogością scenariuszy. To tylko przykłady, wymyślone na szybko ale logiczne i psychologicznie dobrze umotywowane. Nie jest to też, co można lekceważąco zlać, że dorosły człowiek koło 30 zawsze sobie z tym poradzi, bo w prawdziwym życiu istnieje grupa ludzi o wyjątkowo newralgicznej wrażliwości na jakieś tragedie. Poza tym restrykcyjne podejście jedi na zasadzie ich kodeksu "Nie ma emocji – jest spokój" mogło by jeszcze w takiej sytuacji dolać oliwy do ognia. To nie jest normalne, zdrowe psychiczne podejście do życia i innych ludzi, jedi z tym swoim unikaniem więzi i uczuć też są mocno, oj mocno "powykręcani" dla normalnych ludzi jak sithowie, ale w daleko inną stronę.


Spotkanie z Hanem na pomoście może mieć drugie dno. Bez powodu to ten Kylo nie może być tak rozbity. Dlaczego wszyscy wychodzą z założeń, że Kylo to po prostu gnój, gimbus, któremu się przewróciło w d? A co o nim wiemy? Nic? Nic! Zupełnie jak o Vaderze na początku. No to czemu masa ludzi już wie, w czym rzecz i przypisuje temu gościowi epitety, że to tylko gówniarz, który z nudów wybiegł z domu i poleciał bawić się w wojenkę? D;

użytkownik usunięty

No to czemu masa ludzi już wie, w czym rzecz i przypisuje temu gościowi epitety, że to tylko gówniarz, który z nudów wybiegł z domu i poleciał bawić się w wojenkę? D;"

Może dlatego, że tak to zostało przedstawione? Zgadzam się z tym, że o Vaderze w 4-ce nic nie wiedzieliśmy ale mam wrażenie (ale może się mylę), że jednak jego postać ostała bardziej przemyślana.

użytkownik usunięty
cloe4

Limit edycji do 5 minut jest na tej stronie słaby D; Kończąc już króciutkim domknięciem mój wywód przechodzę do rzeczy. Przecież pierwsze co bije z Kylo, to hiperbolizacja złych emocji. Wierzysz, że Kylo tak po prostu zachowuje jak się zachowuje bo brak mu męskiej dyscypliny i opanowania, serio to tak śmiało kupujesz, szczególnie w świetle tego co już wiemy o tym jak osoby z problemami są podatne na cms- vide Anakin?

ocenił(a) film na 10
davidmasters

Co do władzy...To akurat dość zabawne, ponieważ domeną Sithów jest żądza jak najwyższej władzy, a jednak Anakin/Vader wymyka się tej szufladce ponieważ uważał że władza jest do d...y jeśli nie może jej dzielić z kochaną przez siebie osobą. Rządził z Kanclerzem ponieważ Padme umarła, i Sidious po stracie przyjaźni Kenobiego był najbliższą mu osobą. Aczkolwiek jak tylko na horyzoncie pojawia się synek - Luke - dziecko Vadera i Vader który myślał że jego dziecko umarło wraz z Padme skumał że to nieprawda a Luke to owoc miłości jaka łączyła go z ukochaną żoną co robi Vader? Niemal zaraz przesuwa Kanclerza na bok i proponuje rządzenie Galaktyką synowi.
Bo tak nawiasem mówiąc od momentu gdy do Vadera dociera kim naprawdę jest Luke wcale nie ma zamiaru go zabijać a przeciągnąć na Ciemną- znaczy swoją -Stronę. A ucina mu rękę tylko dlatego iż wyczuł autentyczną chęć mordu u Luke, wyczuł że własne dziecko chce go zabić co się Vaderowi nie podoba i każe młodego w ten sposób że ucina mu rękę.
Lucas podkreśla tym też podobieństwo Luke do Anakina/Vadera. Bo Luke miał ciągoty na Ciemna i to konkretne.

ocenił(a) film na 8
davidmasters

Za bardzo chciał być silny za szybko chciał posiąsć moc
Nie mógł mieć szybko jasnej strony to wybrał ciemną

ocenił(a) film na 10
giovanni50

Przecież on cały czas miał obie...

davidmasters

Masz przecież cały proces pokazany i prowadzony przez całą trylogię.
W "Mrocznym Widmie":
http://www.youtube.com/watch?v=ywoUBV_pOiI
W "Ataku Klonów" Anakin ma sny o matce które ignoruje. Gdy wreszcie nie wytrzymuje i wyrusza - okazuje się że wizje były prawdziwe, zastaje matkę torturowaną i umierającą - i umiera. Anakin dostaje szału z wściekłości i rozpaczy, urządza masakrę.
W "Zemście Sithów" Padme mówi mu że jest w ciąży - "najszczęśliwszy moment jego życia".
I zaczyna mieć takie same sny - wizje o Padme.
Trzyma się jednak, ale gdy obcina rękę Windu chroniąc życie Palpatine (ze względu na Padme), jest to krok za daleko - Windu ginie.
Już nie ma odwrotu.
Jednak widać jego łzy podczas masakry na Mustafar i po niej.


Masz wszystko w filmach - krok po kroku.
Masz też jak Palpatine nad nim "pracował" i momenty gdy sięgał Ciemnej Strony - masakrę Ludzi Pustyni i zabicie bezbronnego już Dooku.

użytkownik usunięty
Rozgdz

Do Mrocznego Widma dodałabym też coś czego mocno nie widać - Anakin i jego matka byli niewolnikami. Anakin pragnął dla nich wolności. Nie mógł tego zrobić sam i to wpędzało go w złość (ucięta scena bójki) za każdym razem gdy ktoś zaczynał kpić z jego niewolnictwa.

ocenił(a) film na 9
lynna

Ogólnie cała końcowa sekwencja jest piękna. Od pojedynku na Mustafar zacząwszy po przez narodziny dzieci i przywdzianie zbroi przez Vadara, na podwójnym zachodzi słońc skończywszy. Dziwna sprawa, że dopiero dziś zauważyłam, jak bardzo ta ostatnia scena nawiązuje do Nowej Nadziei. Tak czy tak... ten film jest od niej lepszy. I chociaż nie jest to moja ulubiona część, to jednak i tak z czystym sumieniem daję dziewiątkę.

lynna

I pomyśleć że wszystko skończyło by się dobrze, gdyby Anakin nie odciął ręki Windu, a ten zabił Palpatine'a. Anakin założyłby szczęśliwą rodzinę, w Galaktyce zapanowałby pokój i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie.

użytkownik usunięty
lynna

Popłakać się na Gwiezdnych Wojnach. :D

użytkownik usunięty
lynna

Prequele były i będą genialne ,Lucas pokazał w nich to czego nie mógł zrobić 20 lat wcześniej ,za kilka lat części 1-3 staną się klasyką tak jak 4-6. Uważam ze wszystkie gwiezdne wojny są świetnie zrealizowane i wspaniale rozwijają wyobraźnie młodych oraz starszych widzów.Jedyne co w tej serii nie wyszło to przebudzenie mocy ,które jest dobre ale wiedząc że to GW ciężko to polubić
7 epizod okazał się zwykłym byle jakim filmem ,który nie za bardzo pasuje do tej pięknej serii .Prawdę mówiąc,kiedy 11 lat temu oglądałam Zemstę Sithów nie wiedziałem że 11 lat powstanie film ,który złamie wszystkie zasady wymyślone na potrzeby sagi.

użytkownik usunięty

Prequele były i będą śmiertelnie nudne, fatalnie zrobione, napisane i zagrane. Faktycznie, działają na wyobraźnię, bo podczas seansu I-II części ma się ochotę wyobrazić koniec filmu. III część jeszcze ujdzie.

7 epizod to film robiony w duchu starej trylogii, ubrany w XXI wiek. Wartka akcja, dobry scenariusz, świetne efekty i aktorstwo-ten film bije na głowę prequele.

użytkownik usunięty

Kto wam płaci za to hejtowanie ,poza filmwebem
nie widziałem tylu negatywnych opinii o prequelach (a prawdę mówiąc żadnych złych o nich nie widziałem)

użytkownik usunięty

Haha, typie, to, że mam inne zdanie od ciebie, nie znaczy, że ktoś mi płaci. Poza tym olbrzymia ilość osób uważa prequele za badziew, widocznie niezbyt oczytany w opiniach jesteś.

ocenił(a) film na 10

Tak samo olbrzymia ilość uważa TFA za badziew ;)

Ryloth

To samo miałam powiedzieć. O ile Prequele hejterzy mogą sobie dla zasady nazwać badziewiem i oczerniać jak się da, to przynajmniej epizody 1-3 nie zniszczyły uniwersum tylko w pozytywny sposób rozbudowały.

TFA spier*liło sens części 1-6 i unieważniło przesłanie "Powrótu Jedi", co samo w sobie powinno być godne potępienia... Skopiowali w debilny sposób "Nową Nadzieję" z nutką poprawności politycznej i jeszcze myśleli, że wszyscy im przyklasną za ten zabieg. Dobre sobie...

ocenił(a) film na 10
cloe4

Dokładnie. Czasy Starej Republiki (mówię ogółem - od czasów z KOTOR-a po Zemstę) są po prostu znacznie ciekawsze niż wojna Imperium z Rebelią i z pewnością filmy robione w tamtym okresie sprzedałyby się lepiej niż jakieś bzdurne trylogie o Hanie Solo czy Rogue One.

O TFA szkoda w ogóle gadać. Ten film pobił szczyt bezczelności, jaki widziało kino, a do tego zrujnował uniwersum SW. Ale jak widać, "ciemny lud to kupił".

Ryloth

Ja zamiast trylogii o Hanie Solo (gdzie i tak wiadomo, że będzie szmuglował, a krajobraz będzie jak sądzę ograniczał się jedynie do pustynnych, bardzo odkrywcze Disney! XD) wolałabym film (pojedynczy, nie trylogię) o Obi-Wanie, albo nawet młodym Qui-Gonie szkolącym się u Dooku. Wtedy mielibyśmy okazję zobaczyć jak funkcjonowała i walczyła Stara Republika, jaki był zakon Jedi np. konflikty między tymi bardziej konserwatywnymi Jedi z Rady, a tymi chcących reform w kodeksie.

Bo niestety TFA sprawiło, że Nowego Zakonu Jedi ma sensu poznawać, choć mogła być taka okazja. Gdyby Kylo Ren nie wymordował Jedi wyszkolonych przez Luke'a to nie unieważniłoby wielu możliwości na ciekawe historie. a tak niestety jest. Jedi znowu nie istnieją wymordowani przez młodego psychopatę... Kto wymyślił taką głupotę w scenariuszu? Wiem, że historia lubi się powtarzać, ale żeby aż tak idealnie?
Więc tylko stary Zakon Jedi do eksploatowania pozostaje.

Rogue One ma świetny trailer, ale po TFA nie mam dużych wymagań, a jaki film wyjdzie w praniu po producenckich przeróbkach, to jeszcze się zobaczy. ;D

Hana Solo uwielbiam, ale osobnego filmu z nim bym nie chciała. Sama nie wiem dlaczego, ale nawet EU miało dość słabe książki o samym Hanie Solo, a co dopiero będzie jak Disney się za to weźmie. Według mnie jego życie przed spotkaniem Luke i Leii nie należało do nie wiadomo jak ciekawych by filmy o tym robić. Szmuglerka i długi u Jabby - wielkie mi powody do kręcenia spin-offów... A wojny starożytnych Sithów z okresu sprzed Dartha Bane'a z Jedi czy też Sithów po doktrynie Bane'a olali...

Mądre łby pracują w tym studiu jak widzę....

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones