PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
7,6 257 214
ocen
7,6 10 1 257214
6,2 29
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część III Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Kiedy Obi Wan krzyczy "miałeś unicestwić ciemną stronę a nie do niej dołączyć" a Anakin leży bezsilny i płonie...bardzo dramatycznie to pokazali. 9/10. Moja ulubiona część z całej sagi Star Wars.

ocenił(a) film na 9
lynna

no...jeszcze jak się z dubbingiem ogląda to już wgl rzeka łez spływa



(ze śmiechu)

ocenił(a) film na 10
piskorX

Akurat w tej części dubbing im wyszedł. Sam nie wierzę, że to mówię, ale na prawdę mi się podoba.
Może to dlatego, że przygodę z GW zacząłem 7 lat temu od animowanego serialu Wojny Klonów, z identycznym właśnie dubbingiem. Sam nie wiem...

ocenił(a) film na 9
Haylash

ja bardzo dobrze znam głosy tych aktorów...wyobraź sobie że widzisz jak twoja mam mówi innym nie naturalnym głosem :/

ocenił(a) film na 9
piskorX

Mi dubbing tutaj nie przeszkadzał, ale może dlatego, że oglądałem za dzieciaka i już do niego przywykłem. Podoba mi się, że dali tych samych aktorów do The Clone Wars.

ocenił(a) film na 8
DomingosCFC

Jako dzieciak też kiedyś lubiłem dubbing ale szybko zmieniłem zdanie. Te głosy zupełnie nie pasują szczególnie jeśli się zna prawdziwe głosy aktorów. Nie wyobrażam sobie np. Iana McDiarmida jako Dartha Sidiousa z dubbingiem. Jego głos to 3/4 tej roli i dubbing zupełnie niszczy tą postać jak z resztą wszystkie inne też. Z ciekawości poszukałem dubbingu Vadera i... znalazłem. Nie wiem kto na to wpadł ale powinien być obowiązkowo zakaz nakładania dubbingu na niektóre postacie bo to zupełnie nie ma sensu.

ocenił(a) film na 6
piskorX

W sumie wszystko lepsze od glosu Christensena.

ocenił(a) film na 6
manga_maniak

W ogóle beka z ludzi co wolą prequel saga od original saga, bo są walki na miecze świetlne co 5 minut (polegające na machaniu jak głupi, chyba tylko osobom co nie widziały walki na prawdziwe miecze, to się podoba), "fajośkie i kozackie" efekty specjalne, bitwy wyglądają jak z gry komputerowej sprzed 10ciu lat. No i najczęściej podawany powód: prequele są o powstaniu dartha vadera- g**** prawda, to jest zlepek nudnych obrad senatu i idiotycznych walk na miecze świetlne, okraszony beznadziejną grą Christensena i narzekaniem Anakina w każdej scenie (przysięgam), w której jest. Miał być potężny i mądry Jedi, a wyszedł narzekający jak baba, bachor, który myśli, że wszystko mu się należy i nie ma do nikogo szacunku.
Ta 3 nie była AŻ taka zła, ale jak ktoś mi mówi, że Atak Klonów i Mroczne Widmo są lepsze od starych, nudnych, ze słabymi efektami (argumentacja moich znajomych) części, bo w prequelach są "epickie" walki i śmieszne sceny, jak mały Anakin sobie lata, to po prostu brak słów. Skąd się biorą osoby z takim upośledzonym gustem?

użytkownik usunięty
manga_maniak

Efekty specjalne w tej części były najlepsze z nowej trylogii, ale wciąż ssały. Ogólnie były momenty gdzie od CGI mogły człowieka rozboleć oczy.

Poza tym podobnie nie ogarniam, jak można bardziej lubić lucasowe gnioty(szczególnie Mroczne Widmo i Atak Klonów, Zemsta Sithów jeszcze ujdzie) od świetnej starej trylogii.

ocenił(a) film na 6

W ogóle dopiero niedawno się skapnąłem, że Lucas nie był reżyserem ani scenarzystą V i VI części, o co chodzi?

użytkownik usunięty
manga_maniak

Nie pamiętam, ale tak było. I w sumie dobrze, bo Imperium Kontratakuje było lepsze niż Nowa Nadzieja(która też jednak była świetna). Lucas w częściach 1-3 udowodnił, że jest niestety beztalenciem albo po prostu postanowił napluć na własne dzieło.

Chyba to drugie, skoro potrafił nakręcić Nową Nadzieję, to nie mógł być beztalenciem. Chyba, że talent reżyserski zgubił gdzieś między 1977 a 1999 rokiem (chyba tak było).

manga_maniak

Ja mam bekę z osób, które wolą takie nijakie "Przebudzenie Mocy" od Prequeli... Ale OK.

Zresztą, kiedy wy, fani OT, zrozumiecie, że każdy ma prawo do własnego zdania? Dlaczego dla was fan SW, który lubi PT jest fanem "drugiej kategorii"? Minęło tyle lat, może byście przystopowali z tym poniżaniem osób, które nie myślą tak jak wy?

użytkownik usunięty
cloe4

Nie zapominając o poniżaniu Haydena.

Hayden wcale nie był gorszy od Hamilla czy Ridley w podobnym wieku... Ale na niego wieszają psy najczęściej, bo Lucas osobiście go wybrał do roli przyszłego Vadera (postać skomplikowana i niejednoznaczna, inna od tamtej dwójki)... Zaś Vader, ten złol i zakapior, okazał się w ostatecznym rachunku zagubionym i zrozpaczonym chłopakiem...

A Hayden, jak na postać, która ma 19 lat, to zagrał w porządku, pomijam już tu te niektóre głupie kwestie, jakie mówił (toż to nie scenarzysta przecież!)... Ale bądźmy szczerzy, Anakin w jego wydaniu zachowywał się najrealistyczniej z tej trójki. Nie był "złotym dzieciakiem" jak Rey w TFA, ani taki dziecinny jak Luke w AHN... nie był kryształowy, często narzekał, podrywał dziewczynę, był lekkomyślny, lekceważył nauczyciela, głosił korwinizmy... Ale to przecież esencja typowego nastolatka... Wiem co mówię... XD

użytkownik usunięty
cloe4

Cóż po raz kolejny pozostaje mi się z Tobą zgodzić.
A co do gry aktorskiej Haydena - no ja do dzisiaj, po obejrzeniu chyba ze 40-50 razy Ataku klonów, mam ciary jak Anakin opowiada co zrobił z Tuskenami. Cała ta scena od momentu jak weszła Padme do momentu jak powiedziała "Bycie złym jest ludzkie" - no jak dla mnie jedna z najlepszych scen w całych SW.
Niech mi ktoś wskaże tak realistycznie zagraną przez Hamila czy Ridley scenę z takim wachlarzem emocji. Znasz taką? Bo ja sobie nie przypominam. Nawet oczy Haydena mówiły tak wiele, że praktycznie nie musiał dużo tutaj mówić.

użytkownik usunięty
cloe4

A ja KOCHAM MROCZNE WIDMO a jestem człowiekiem starej daty i ogromnym fanem SW(pomijając TFA to jest ku*wa DRAMAT) Ma ktoś z tym jakiś problem??

użytkownik usunięty

My nie mamy - kochamy epizody 1-6 i podobnie jak Ty, mamy problem z epizodem 7 :)

użytkownik usunięty

Wiem siedzę i czytam i tak samo jak wy nie ogarniam hejtu na epizody 1-3. Ale podzielam wasze zdania i musze przyznać, ze bardzo ciekawie piszecie. A już się martwiłem że na Filmwebie nie ma już mądrych ludzi.

użytkownik usunięty

Ja jestem z tych starszych fanów SW (znaczy przed 50-tką jeszcze ;) ) i przyznam, że bardzo lubię 1-3, chyba nawet bardziej niż 4-6. Bo pod przykrywką niekoniecznie ciekawych dialogów, zauważam poruszanie ważnych spraw. Ale to już pewnie wiesz, jeśli czytasz nasze komenty.
Ja swego czasu też się martwiłam, że są tutaj sami.... dziwni ludzie, z którymi ciężko się dogadać. Ale jak widać (na szczęście) się myliłam.

użytkownik usunięty

Czyli jesteśmy mniej więcej rówieśnikami...Mam podobne zdanie i chociaż Kocham 4-6 to jednak nie widzę już tej magii bez 1-3. Choć moim faworytem jest najchętniej potępiane Mroczne Widmo, a to przez moją ulubioną z resztą postać Qui Gon Jinna wykreowaną po mistrzowski przez Liam'a Neeson'a

Qui Gon Jinn to najlepszy rycerz Jedi z ery starego zakonu. Jako jedyny starał się rozwijać spojrzenie na moc, a nie trzymać się kurczowo tej samej od tysiąca lat ścieżki jak Yoda. Gdyby nie on... Obi Wan nie byłby w stanie nigdy porozumieć się z Luke'em po śmierci. ;)

użytkownik usunięty
cloe4

Aż sie wzruszyłem tymi słowami, bo miałem siebie za dziwaka uważając go za Najlepszego. Uwielbiam tę postać

Ja też. Szkoda, że Lucas nie pociągnął ją na długo. Teoretycznie trzeba zauważyć, że zginąć musiał, bo przy takim nauczycielu być może Anakin by nie był Vaderem. Tylko... brak ducha mocy mi doskwiera. Miał się co prawda pojawić w AOTC, ale aktor miał wtedy uraz i użyto jedynie głosu Liama Neesona.

użytkownik usunięty

Też bardzo lubię Qui Gona i chciałabym go więcej. To chyba jeden z tych rycerzy Jedi, którzy są najmniej przesiąknięci hipokryzją.

Spoko. Też się kiedyś martwiłam. Ale bratnich dusz wbrew pozorom można znaleźć sporo. ;)

użytkownik usunięty

A epizod 7 pozwól, że skwituję go tym gifem
http://replygif.net/i/1062.gif

użytkownik usunięty

Mi się już nie chce go komentować. Dałam mu 5 szans, z każdym razem moja ocena spadała. 6 razu nie będzie. Ale mam nadzieję, że 8-ka będzie lepsza.

użytkownik usunięty

Powiem Ci, że ja też mam jeszcze tę nadzieję. Jednak mojego optymizmu nie podziela moja lepsza połowa. Ona już nawet słyszeć o nowych filmach i spin-offach nie chce. I jeśli mam być szczery nie specjalnie rozumiem te zachwyty w stosunku do Rougue One. Ani trochę nie podzielam tego podniecenia. Film mnie osobiście znudził.

użytkownik usunięty

Ja bardzo lubię RO. W moim odczuciu jest to film, dzięki któremu : 1. dzieciaki i te młodsze i te starsze mogą zobaczyć jak cenna jest wolność, 2. po tym spin offie dla mnie wzrosła wartość e 4-6 a przede wszystkim stały się mniej bajkowe ale dalej są bajkowe. Nie wiem jak Ty uważasz ale ja odbieram epizody 4-6 jako: taka bajeczka tyci poważniejsza. Epizody 1-3 odbieram już mniej bajkowo. Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że są poważniejsze... i nawet Jar Jar nie był wstanie popsuć tego odczucia.

użytkownik usunięty

No nie podzielam tego zdania co do RO, jak wspomniałem mnie osobiście znudził.

użytkownik usunięty

Nie mam problemu z tym, że ktoś nie podziela mojego zdania. Każdy ma prawo do swojego :) Mnie (przynajmniej w przypadku SW) nieziemsko drażni, jak ktoś nie zgadzając się z moim zdaniem zaczyna mnie obrażać. Pokazuje, że jest totalnie bezkrytyczny wobec Starej Trylogii a wytyka nieprzeciętne pierdoły w Trylogii Prequeli np. jak tekst "Nie lubię piasku".

użytkownik usunięty

Wiesz co jest największym problemem ludzi nieobdarzonych szerszą perspektywą postrzegania? Brak argumentów na potwierdzenie swoich słów, i pisanie takich bredni jak dałaś w przykładzie. Ja sam osobiście mógłbym wytknąć kilka błędów w e 1-6, ale po co, skoro cała otoczka ma sens, poszczególne części nie wykluczają poprzednich a razem tworzą świetną całość. Jak na razie powinno się walczyć tylko z e 7

użytkownik usunięty

Widzisz, ja tekst "Nie lubię piasku" rozumiem, znaczy wiem co autor miał na myśli. I uważam, że na prawdę nie trzeba mieć IQ 200 aby te słowa zrozumieć. I w sumie mnie to śmieszy jak za każdym razem, ktoś używa tego teksu jako coś przeciwko prequelom. Np. uważam, że w scenie kominkowej (tej z epizodu 2-go) Lucas przesadził z Szekspirowskim językiem. Przez co brzmi to noo dość zabawnie i trudno jest w tym momencie utożsamić się z tym, co czuje Anakin.

użytkownik usunięty

Ale wiesz, można by się było rozpisywać nad tym. Na przykład ja uważam, że było kilka dość istotnych scen z tych wyciętych w każdej części, które były dość istotne. Bo jak się na przykład ogląda AOTC, nie uważasz, że uczucia Padme wzięły się lekko znikąd i brakuje tutaj sceny w domu Padme z jej rodziną, gdzie zostały poruszone jej uczucia wobec Anakina. Także mozna by było przyczepić się cięć filmowych itd, ale nadal ma to sens

użytkownik usunięty

Tak to fakt, mogły by być. Podobnie jak nie mogę wybaczyć wycięcie jednej jedynej sceny w Zemście Sithów, sceny która jest niesamowicie ważna dla dalszych epizodów. No i już obecnie także dla RO.
A i w sumie ta bójka Anakina z kimś tam w Epizodzie 1 też by mogła być. To wydaje się dość istotne dla rozwoju postaci.

użytkownik usunięty

Można by było wymieniać i wymieniać, bo owszem jest kilka na prawdę ważnych dla reszty opowieści scen, które zostały wycięte szkoda. Co nie znaczy, że prequele wykluczają się wzajemnie tak jak E7.

On się tłukł wtedy z Greedo z tym samym co go Han odstrzelił.

użytkownik usunięty

Prequele tworzą razem z OT bardzo spójną historię. Dodatkowo twierdzę, że sprawiły iż takie postacie jak Boba Fett, Yoda, Imperator czy nawet Kenobi stały się ciekawsze, nabrały głębi. To właśnie prequele sprawiły, że Imperatora nie spostrzega się jak Baby Jagi z bajki i Jasiu i Małgosi a jako psychola, który chce nieograniczonej władzy za wszelką cenę. Rozumiemy bardziej dlaczego Kenobi z takim smutkiem opowiada Luke`owi o jego ojcu i w ogóle czemu miał go na oku. Nawet sam Yoda (choć nie przepadam za tą postacią, bo jest dla mnie hipokrytą) przestał być tym dziwadłem co rzuca mądrościami.

A 7-ka.. No tutaj wszystko zostało powiedziane http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Cz%C4%99%C5%9B%C4%87+III+-+Zemsta+S ith%C3%B3w-2005-5982/discussion/Mo%C5%BCna+si%C4%99+pop%C5%82aka%C4%87+na+ko%C5% 84c%C3%B3wce,2646161?page=12#post_15346422

lynna

I moja również. Poruszająca do bólu :(

ocenił(a) film na 7
lynna

Tak, to też moja ulubiona część! Dla mnie-najstraszniejsza. Najlepsza scena to z Padme, która mówi:,, Analiz, ja cię nie poznaje".... Efekty są The Best!

ocenił(a) film na 10
lynna

Jak na na film rozrywkowy to rozwiązanie intrygi jest piorunujące, walczący po stronie dobra Jedi zostają wybici co do nogi, zły Imperator przejmuje władzę nad Galaktyką. Oby jak najwięcej blockbusterów kończyło się w taki sposób, do dziś pamiętam, w jakim szoku byłem oglądając to 10 lat temu. Jak taki film może kończyć się w ten sposób? Całe szczęście, że może.

ocenił(a) film na 8
Mr. President1

SW III (1 i 2 w sumie też) miały ogromny potencjał ale niestety został on zmarnowany przez słabą grę niektórych aktorów (możliwe, że to wina scenariusza) i przede wszystkim tandetne efekty. Jednak muszę przyznać, że w tej części jest jedna z moich ulubionych scen z wszystkich filmów SW - rozmowa Sidiousa z Anakinem w operze. Chyba najlepsza scena w prequelach.

użytkownik usunięty
meganoga

Weź pod uwagę, że jakość efektów specjalnych zmienia się z czasem i to jest proces naturalny - nie wiem czy miałeś niedawno okazję zobaczyć OT w wersji nie poprawionej... no tam efekty specjalne tak po oczach dają, że jej - i wcale to nie wygląda fajnie a tandetnie. Mega tandetnie. To, że efekty z OT wyglądają dziś nieźle to tylko zasługa odnowienia tego filmu a nie samych efektów. Przy czym nie mam tu na myśli wszystkich efektów ale np. scena z RotJ kiedy to Luke wpada do klatki z rancorem. Te sceny w starej wersji wyglądają niesamowicie tandetnie. Nawet dziś, w wersji poprawionej momentami wyglądają nie za ciekawie.
Zatem obrzucając jakiś film błotem z powodu efektów specjalnych jest co najmniej zabawne.

Mr. President1

Ja lubię prequele za ten klimat niepokoju i upadającej nadziei.. Oglądamy mroczne widmo, widzimy potężna ilość jedi, śmierć jednego i dostajemy wybranca jedi który załagodzi sytuacje.. Kolejny film : Wybraniec dorasta, pokazuje postępy ale i mroczne aspekty siebie ( brawura, arogancja, gniew) i w końcu finałowe złamanie zasad jedi przez wzięcie ślubu - od siebie dodam iż scena gdy Anakin zabija tuskenów po tym co zrobili jego matce jest po prostu piękna,Anakin z rozpaczy przechodzi w furię i bez żadnych zahamowań zabija oprawców matki co próbuje zza grobu powstrzymać Qui Gonn.. No i finał trylogii : Darth Sidious przechodzi samego siebie, najpierw daje jedi coś w rodzaju złudzenia zwycięstwa ( śmierć Dooku i Greviousa) po czym sprowadza ma swoją stronę broń przeciwko samemu sobie i jego rękami i rękami obrońców Republiki wyniszcza zakon jedi nie oszczędzając nikogo - sprawia że jedi w oczach galaktyki stają się zdrajcami i za przyzwoleniem senatu powołuje do życia imperium a finalnie czyni wiernym sługą zła i kogoś kto dołączył do niego ze szlachetnym celem a przy okazji robi z niego swojego pieska który nie stanowi dla niego zagrożenia .. Ten film to mix SF, political fiction, dramat i thriller w jednym

ocenił(a) film na 10
dawid10809

Świetne podsumowanie, zaczyna się jak historia superbohatera, czyli dzieciak znikąd odkrywa wielką moc i jeszcze zgodnie z przepowiednią ma odegrać wielką rolę we Wszechświecie. I można pomyśleć, że już wiemy, jak to się potoczy - przechodząc przez trudności wypełni swą misję. Tymczasem Anakin sam staje się tym złem, które miał pokonać. Jakby tego jeszcze było mało, wygrywa, Republika zamienia się w Imperium, zło triumfuje. Wśród kasowych hitów Zemsta Sithów to perełka właśnie ze względu na ten motyw, tak jak piszesz, upadłej nadziei i zwycięstwa arcyłotra. Mroczne widmo przypomina mi trochę pierwszą część Harry'ego Pottera, czyli mamy wprowadzenie, kim są Jedi i czym się zajmują, widzimy, że Rada jest wpływowa, a młody bohater od początku swej drogi przejmuje inicjatywę i znajduje się w centrum wydarzeń. Wydarzenia z Ataku klonów można interpretować na oba sposoby, czyli wymordowanie zabójców matki można by przypisać jako przejściowe zawahanie służące pokazaniu, że bohater nie jest jednowymiarowym rycerzem sprawiedliwości. Tak samo rzecz ma się ze ślubem, miłość zwycięża nawet w czasach wojen i konfliktów. Tymczasem okazuje się, że jednak nie, odstępstwa od kodeksu Jedi nie okazują się tylko rysami na wizerunku, a prawdziwym obliczem Skywalkera. Być może ostatni film nie przedstawia perfekcyjnie tej przemiany, moim zdaniem lepiej wypada nawet Two Face w Mrocznym Rycerzu, ale piorunujący jest ten zwrot akcji, kiedy Jedi giną, a Palpatine ogłasza się Imperatorem. Wyprowadzenie w pole całego otoczenia przez Sidiousa to także znakomity wątek. Wolę trylogię prequeli za to, że przedstawia coś innego niż przygodę dobrych bohaterów walczących ze złymi tak, jak stara trylogia czy teraz, jak się wydaje nowa. Prędzej Kylo Ren przejdzie na jasną stronę mocy niż Rey dołączy do Pierwszego Porządku. Szkoda, ale takie prawo blockbusterów. Większość z nich pokazuje to, co przeciętni widzowie chcą oglądać, czyli porażki i upadek "ciemnej strony mocy". Filmy, takie jak Zemsta Sithów to zbyt duże ryzyko, nawet nie zgarniają zbyt dobrych recenzji. Taki paradoks, że odbiór mniej schematycznych, moim zdaniem ciekawszych filmów jest gorszy.

Mr. President1

Pragnę również dodać że Jedi wyszli ogólnie w nie najlepszym świetle - w sumie świetnie pokazali że to jedi a raczej ich bezczynność doprowadziła do upadku (Anakin chciał rady od Yody względem ratowanie Padme i dostał rade by pogodził się z tym że ona umrze) .. Sam lubię grę Haydena, widać że przeżywa coś w rodzaju wewnętrznej walki - szczególnie w scenie gdy mistrz Windu chce zabić kanclerza
Wiesz, literaturą, serialami, komiksami itd rządzi prawo że to zło upada i to jakoś się sprzedaje ale jakoś nikt nie chce oglądać tego w odwrotnej sytuacji.. Zemsta Sithów miała też epicki motyw 'wygrał pojedynek ale i tak przegrał' czyli walka Obi Wan i Anakin : niby Anakin mega ranny ale co w tej sytuacji zmienił Kenobi? Nic, Anakin dalej był z ta różnicą że za maską,tylko go bardziej rozjuszył, samemu sobie zadał rany emocjonalne ( widok płonącego Anakina pewnie nie był zbyt miły dla niego)

ocenił(a) film na 10
dawid10809

Co do Jedi jak najbardziej, rada wahała się nawet, czy w ogóle przyjąć Anakina na szkolenie, a kiedy Palpatine wcisnął go do składu, nie dostał tytułu mistrza. Przypomina to grupę starych polityków, którzy za wszelką cenę chcą bronić swych wpływów przed młodym pokoleniem. Wiedząc o przepowiedni, nie pomagają Anakinowi, a nawet rzucają mu kłody pod nogi, co ostatecznie przyczynia się do jego decyzji.
Postać młodego Vadera nie wyszła moim zdaniem najlepiej, słabo łączy się to z wizerunkiem człowieka-maszyny, terminatora, który zabija Imperatora nie tylko z powodu miłości do syna, ale także dlatego, że zauważył możliwość realizacji swojego planu jego obalenia. O ile dobrze pamiętam, proponuje wcześniej Luke'owi, że wspólnie będą rządzić galaktyką. To jest zupełnie inna postać, stąd rozczarowanie fanów starej trylogii. Nie tyle gra Christensena była problemem, co średni scenariusz, trochę dziwnie się to potoczyło, iż Skywalker najpierw na Palpatine'a doniósł, jeszcze targany wątpliwościami go ratuje, a w tej samej scenie klęka i nazywa go mistrzem, a zaraz potem morduje adeptów Jedi. Za szybko się to potoczyło. Film był bardziej zaskakujący, że nastąpi taki zwrot akcji wiedziałem, podobnie jak spora część widzów ze starej trylogii, a do tego czasu są tylko niewyraźne sugestie, że Anakin nagle posunie się tak daleko i dokona rzezi na polecenie człowieka, który do tej pory go zwodził. Daje to świetny filmowy efekt, ale jako postać główny bohater wydaje się zbyt mało charyzmatyczny, zdecydowany, by stać się budzącym grozę Vaderem.
Ta historia pojedynku jest znakomita, Obi-Wan mógł dobić byłego ucznia i rozwiązać problem, a zrobił jeszcze gorzej, bo zostawił go na powolną śmierć w płomieniach. A po latach, gdy znowu się spotkali, zapłacił za to życiem. Walczył w beznadziejnym pojedynku, gdyż nie był w stanie zabić dawnego przyjaciela.
W przypadku Zemsty Sithów zakończenie mogło być odwrotne niż zwykle, gdyż zło jest przedstawione wyjątkowo atrakcyjnie. Sithowie strzelają błyskawicami z rąk, uciekają z pola walki, manipulują, by znów stanowić zagrożenie, Dooku czy Sidious, to potężni, mroczni możnowładcy, Maul, Grievous czy Vader to nieludzkie maszyny do zabijania. To postaci, które mogą budzić podziw. Nic dziwnego, że w grach z uniwersum można wybrać ciemną stronę mocy, gdyż w ich przypadku nie jest to bezsensowne zło dla rozrywki, ale dla władzy i potęgi. Stąd też sukces marki. Konflikt nie jest wcale tak czarno-biały, jak w przypadku innych wysokobudżetowych filmów. Jednak większość regularnych kinowych bywalców woli dzieła, po których wie, czego się spodziewać. Łatwiej się identyfikować z jednoznacznymi protagonistami, którzy mają jasno określone intencje. Ludzie chcą wierzyć, że tacy krystaliczni bohaterowie bardziej są do nich zbliżeni.

użytkownik usunięty
Mr. President1

Co do Anakina, to wydaje mi się iż potrzeba tutaj odrobiny wiedzy psychologicznej by to zrozumieć. Nie wiem czy słyszałeś o czymś takim jak "Eksperyment więzienny" czy "Eksperyment Milgrama" - oba eksperymenty pokazały, że człowiek praktycznie z godziny na godzinę potrafi zmienić się o 180 stopni - z dobrego w demona zła.
Tutaj w Anakinie można by bardziej dopasować ten drugi eksperyment, który udowadniał, że człowiek pod wpływem kogoś na odpowiednim stanowisku jest w stanie czynić zło. Na Anakina wpłynął ktoś, kto od samego początku "trzymał rękę na pulsie" i starał się trzymać go jak najbliżej siebie. Wzbudził jego zaufanie a potem to wykorzystał.
Końcowa przemiana Anakina miała miejsce dość szybko ale to właśnie była meta jego przemiany w Vadera. Zwróć uwagę, że Windu nie życzył sobie by Anakin brał udział w aresztowaniu. Może gdyby jednak pozwolił mu na to, to historia potoczyłaby się inaczej. Potem Windu nie umiał się opanować i chciał zabić Palpiego. Te dwie decyzje Windu, sprawiły iż Anakin pod wpływem emocji "niechcący" pomógł w zabiciu Windu. Lecz chwilę potem doszło do niego, że zrobił źle a następnie szybko przyszła myśl, iż on w takiej sytuacji nie ma co szukać miejsca w Zakonie i chcąc uratować Padme przysięga wierność CSM - on po prostu czuł, że właściwie nie ma innego wyjścia. My przecież także podejmujemy wiele decyzji pod wpływem chwili i także potrafimy zmienić swoje poglądy pod wpływem jakiegoś wydarzenia.
To mordowanie dzieci - fakt ciężko to zrozumieć, ale sądzę iż on dalej czuł, że nie ma innego wyjścia (by ratować Padme) i chyba jednak aż tak łatwo mu to nie przyszło tzn zabicie dzieci. Pamiętaj też, że człowiek opętany złymi emocjami czy też w ogóle emocjami a także swoim celem nie myśli logicznie. Nie zastanawia się nad konsekwencjami - byle tylko dojść do celu.

I tak zgadzam się, że ludzie lubią się utożsamiać z pozytywnymi bohaterami ale paradoksalnie jesteśmy tacy jak Anakin. Brutalna prawda.

Mr. President1

Tzn niby można zrozumieć radę Jedi ale k***a..Przecież Obi Wan dostał tytuł mistrza za ..za mniej niż dokonał Anakin - Anakin pokonał Dooku , uratował kanclerza po którego ich wysłano i nie zostawił Obi Wana na śmierć chociaż wiedział że to ich spowolni i zmniejszy możliwość uratowania się stamtąd .Faktycznie wiele rzeczy dzieje się zbyt szybko i nie można wielu zrozumieć ale to że najpierw doniósł a potem go ratował to było trochę tego logicznego myślenia - najpierw postępowanie zgodnie z kodeksem Jedi ale wiedział że to jedyna szansa ..Miał mały mętlik w głowie ale wiedział że od niego zależy to co z Padme więc poszedł do biura kanclerza i tam próbował go ratować bez potrzeby ujawnienia swoich powodów więc usprawiedliwił podtrzymane go życiu przez kodeks Jedi-wtedy Windu , niby taki mega spoko Jedi i wzór ale bezlitośnie postanowił zabić Palpatine tym samym nieświadomie potwierdził to co Palpatine mówił Anakinowi w operze na temat podobieństw pomiędzy Jedi a Sithami ..
Postać Anakina to wielka ewolucja - najpierw mamy 9 letniego niewolnika który mimo trudnych warunków życia nie jest jakimś bucem ani egoistą ,stara się być dobrą osobą i pomagać innym - ten właśnie potencjał docenia w nim Qui Gon który uważa go za wybrańca . Mija 10 lat - Anakin dorasta i jest obiecującym jedi - walczy , kontynuuje swoją naukę ,rozwija zdolności itd ale jednak coś go gnębi i nie do końca rozumie kodeks którym powinien się kierować co powoduje spiny z mistrzem . Co do brawury , gniewu itd ? Widać że Anakin chwilami nie kieruje się rozsądkiem lecz emocjami bo ruszył na Dooku bez zastanawiania się i to kosztowało go utratę przedramienia
Kolejne 3 lata : Anakin się zmienił , jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej . Coraz potężniejszy ,mądrzejszy i bardziej opanowany ale wciąż chwiejny ...Zostaje wcielony do rady bez tytułu mistrza co go irytuje i jest zmęczony obietnicami swojego mentora o byciu cierpliwym ..Mija trochę czasu i wtedy bum : Anakin jest zdolny do zabicia gromady dzieci , jego pwoody są zrozumiałe ale nie wiem czemu przyszło mu to tak łatwo ..nie było widać po nim takich oporów ..Następnie morduje przywódców separatystów którzy sobie po prostu zasłużyli ..Poza tym ich przywódca chciał zabić Padme więc to ułatwiło mu sprawę
Problemem pomiędzy tym wszystkim jest ta przerwa między filmami - pomiędzy epizodem pierwszym a drugim jesst 10 letnia dziura o której w sumie niewiele wiadomo a przecież powinni pokazać szkolenie Anakina i jego początki ..Wątpie czy Anakin nie pokazał wcześniej pazurków a sam Yoda pewnie nie bez powodu mówił o źle odczytanej przepowiedni .

użytkownik usunięty
dawid10809

To, że Anakin dostał się do Rady nie było decyzją samej Rady a poleceniem Palpiego. Rada uważała, że przez swoje zachowanie (często nie rozsądne i na pograniczu zasad Jedi) nie jest dobre, no i to, że Anakin nie umiał panować nad emocjami. Dlatego też Rada wykonała polecenie Palpiego ale nie przyznała Anakinowi tytułu mistrza - Rada uważała, że Anakin musi jeszcze nad sobą popracować.

A nie mogli usiąść i trochę pomyśleć? Fakty są takie że w tej radzie zasiadały same wzory jedi a mimo to nie radzili sobie z sytuacją wiec może wina leży w ich podejściu? Anakin widział wszystko w innym świetle , miał ten swój charakterek i podchodził inaczej do tego kim jest.. Nieco niepewnie ale miał inny punkt widzenia na sprawę

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones