Hai!
Chce zaczac czytac ksiazki o Gwiezdnych Wojnach, jednak interesuja mnie przede wszystkim te
na pewne tematy, mam prozbe do tych ktorzy w tym siedza, czy istnieja ksiazki ktore opowiadaja
o nastepujacych rzeczach?:
- Poczatki Jedi i Sith
- Poczatki Imperium (czyli te ktore tocza sie pomiedzy Zemsta Sithow i Gwiezdnymi Wojnami aka
Nowa Nadzieja)
- Daleka przyszlosc, wiem ze sa ksiazki ktore opowiadaja o 3 po Powrocie Jedi, ale chodzi mi o
takie ktore tocza sie wiele, wiele lat po nich.
Na starcie pewna lekcja o datach. W chronologii Star Wars wydarzenia dzielą się na BBY (before battle of Yavin) i ABY (after battle of Yavin). W chronologii Gwiezdnych Wojen film "Nowa Nadzieja" jest po prostu rokiem zerowym.
W sumie najstarsze dzieje Star Wars opowiadane są nie tyle w książkach, co w komiksach. Seria "Tales of the Jedi". Komiksy te są dość specyficzne, bo jednak trochę w stylu oryginalnej trylogii, a więc więcej niezwykłego, kosmicznego fantasy, aniżeli spisków i polityki. Są jednak pewne świetne książki, więc mogę ci na krótko streścić najwcześniejsze wydarzenia ze wspomnianych komiksów. Ich i tak nie ma w polskim tłumaczeniu.
Było sobie w starożytności, ponad 5000 lat BBY oryginalne imperium sithów, wzorowane przez autorów na zapewne starożytnym Egipcie, Mezopotamii itp. Wypełnione artefaktami wielkie grobowce dla zmarłych Mrocznych Lordów. Oczywiście przy jednoczesnej technologii podróży kosmicznych, statków, myśliwców itp., jak i podbijaniu innych planet. Choć przy dostępności broni dystansowej, Sithowie preferowali walkę wręcz bronią białą, naładowaną runami mocy. I teraz czas na najważniejsze: to byli sithowie z rasy, a nie tylko z ideologii. Rasa w takim rozumieniu, tw jakim my jesteśmy homo sapiens. W końcu Imperium Sithów spotkało się z Republiką Galaktyczną, w której już istnieli Jedi. Obie cywilizacje istniały i rozwijały się na przestrzeni wieków w odrębnych częściach Galaktyki, niczym prekolumbijskie cywilizacje Ameryki równolegle z Europą, choć w tym przypadku sithowie dorównywali militarnie odkrytej Republice. Jak łatwo się domyślić, oryginalni, starożytni sithowie przeprowadzili inwazję w celu podbicia Republiki. Wybuchła tzw. Wielka Wojna Nadprzestrzenna. W kluczowym momencie konfliktu wybuchła jednak u sithów wojna domowa o władzę, co w efekcie zakończyło się anihilacją oryginalnego imperium. Rasa sithów wyginęła i wszechświat o nich zapomniał.
Po kilkuset lat pojawił się jednak upadły rycerz jedi Freedon Nadd, który podróżując po Galaktyce, natknął się na szczątki i zapomniane relikwie starożytnego imperium sithów. Zapoczątkował on proces zachodzących po sobie wydarzeń, których kilka stuleci później kulminacją będzie wskrzeszenie idei sithów w osobie nowych wyznawców, już myśl zasady "Wystarczy być tylko ideologicznie". Pojawił się też kolejny upadły rycerz jedi, Exar Kun, który odnalazł Yavin IV (tak, ten Yavin IV, gdzie była baza rebeliantów w "Nowej Nadziei"). To właśnie na tym księżycu rozbił się statek uciekającego z porażki Wielkiej Wojny Nadprzestrzennej mrocznego lorda Nagi Sadowa, gdzie też przez lata rozmnażali się Massasi: podsithowie oryginalnej rasy ze starożytności. Obwoławszy się ich bogiem i władcą, Exar Kun połączył siły z obecnymi w Galaktyce kultystami (spuścizna Nadda), doprowadzając do odtworzenia Imperium Sithów. Dowodzeni przez Exara Kuna nowi sithowie zawarli przymierze z wojowniczym braterstwem broni Mandalorian (komandosi, coś w rodzaju galaktycznych barbarzyńców). Raz jeszcze ciemna strona rzuciła wyzwanie Galaktyce: wybuchła Wielka Wojna Sithów.
Oczywiście i ta wojna zakończyła się klęską ciemnej strony i triumfem jedi z Republiką. Konflikt był jednak tak wyniszczający, że wstrząśnięty zakon jedi postanowił odsunąć się cień, w myśl zasady "Swoje już dla Galaktyki zrobiliśmy, teraz już sobie może radzić sama". Równocześnie też Mandalorianie, dzięki bojowemu doświadczeniu zdobytym u sithów, zaczęli sami być znaczącą siłą w Galaktyce, powoli i ostrożnie zwiększając militarnie swój potencjał, podbijając pojedyncze planety na zewnętrznych rubieżach.
W tym momencie rozpoczyna się fabuła niezrównanych gier komputerowych "Knights of the Old Republic", niejako kontynuujących "Tales of the Jedi". Dwie gry RPG będące tak legendarne, że niektórzy wręcz znają się na nich lepiej, niż na filmach :). Niby pytałeś o książki, ale w pierwszej serii książkowej, którą zamierzam ci polecić, będą drobne odwołania do Darta Revana, nowego mrocznego lorda z czasów, o których opowiadają właśnie wspomniane przeze mnie gry. Przy okazji, wyjawiają one istnienie zapomnianej cywilizacji Rakatan aż z czasów sprzed 24 tysięcy lat BBY (dla porównania, jeszcze w miarę-jak na sci-fi-prymitywna Republika powstała ok. 19 tysięcy lat BBY). Ta tajemnicza cywilizacja jako pierwsza w historii wszechświata opanowała technologię do opuszczenia swej planety: władali całą znaną Galaktyką, choć oczywiście nikt ich w ogóle nie pamięta.
Ufff.... nieksiążkowy wstęp do historii uniwersum mamy już za sobą. Teraz czas na książki:
1) Trylogia Dartha Bane'a-opowiada ona o założycielu zasady, iż równocześnie może być tylko dwóch sithów: mistrz i uczeń. Fantastyczna seria, przepełniona filozofią sithów. Jeśli fascynują cię rozważania wybitnych jednostek "z tych złych", jest to pozycja obowiązkowa.
2) "Czarny Lord. Narodziny Dartha Vadera". Nie przychodzi mi nic konkretnego z ery początków Imperium, co dałoby się zamknąć w spójną podserię, toteż niech już będzie ta książka. Świetnie przedstawione początki Anakina Skywalkera już w roli zakutego w zbroję Vadera.
3) "Nowa Era Jedi"-seria 19 (!) książek, których wspólna, ciągła (!) akcja zaczyna się w 25 ABY, czyli 21 lat po "Powrocie Jedi". Ze zwycięskiego sojuszu rebeliantów narodziła się Nowa Republika, wraz z nowym Zakonem Jedi, odtworzonym przez Luke'a Skywalkera. Wprawdzie w Galaktyce wciąż istniały tzw. resztki Imperium, ale były już raczej cieniem dawnej świetności. Sama nazwa "resztki imperium" to zresztą pogardliwa nazwa, wymyślona właśnie przez Nową Republikę. Teraz, po tych przeszło 20 lat, wreszcie podpisano oficjalne porozumienie między resztkami Imperium, a Nową Republiką, z czasem wręcz przekute w sojusz. W galaktyce wreszcie zapanował trwały pokój i ogólnie rzecz biorąc sielanka. Jedi przeżywają erę rozkwitu, a i bohaterowie z filmów są ustawieni życiowo, pożenieni i z gromadką już dorastających pociech. Wówczas jednak na Galaktykę przeprowadzony zostaje atak Yuuzhan Vongów, przybyszów z innej Galaktyki. Po raz pierwszy w historii uniwersum pojawiły się istoty z innej Galaktyki, niż z tej, w której dotychczas na przestrzeni milleniów działa się akcja. Yuuzhan Vongowie to bojownicze istoty, które korzystają z technologii biologicznej. Brzydzą się tradycyjną technologią: każdy ich statek, myśliwiec czy broń, to biologicznie wyhodowany, żywy organizm. Yuuzhna Vongowie są niezwyciężeni i sieją niepowstrzymaną pożogę, wcinając się jak w masło w zszokowaną Galaktykę. Wojna z Yuuzhan Vongami to najbardziej zaciekła i najkrwawsza wojna w historii Galaktyki. Pod względem skali działań militarnych i niewyobrażalnym ogromie krwawych, cywilnych strat, śmiało można tą inwazję nazwać starwarsowym odpowiednikiem II wojny światowej.
Dalej są książki rozgrywające się po inwazji Yuuzhan Vongów, jak chociażby świetna i fantastyczna seria "Dziedzictwo mocy", ale jej już lepiej nie tykać bez znajomości "Nowej Ery Jedi". Nie żeby było to coś niemożliwego, ale to jednak wydarzenia z Yuuzhan Vongami ukształtowały i zmieniły rozkład sił na zawsze. Nawet wyjściowy spisek, otwierający najpóźniej dziejącą się chronologicznie (130 ABY) serię komiksową "Legacy", ma podłoże historyczne w związku z Vongami. To było po prostu coś przełomowego w historii uniwersum.
PS. Wprawdzie pytałeś o książki, ale jeśli już zaciekawiłem cię przy okazji grami "Knights of the Old Republic", to pod żadnym pozorem nie wchodź na jakiekolwiek fora tematyczne. W jedynce jest gigantyczny, rozpruwający czaszkę zwrot akcji, a na forach spoilery leją się strumieniami.
Pewna dygresja. Trochę się rozpędziłem z tym, żeby nie tykać od razu rzeczy opowiadających o wydarzeniach po wojnie Yuuzhan Vongów. Miałem raczej na myśli tylko książki z "Dziedzictwa mocy". Po prostu jest tam mnóstwo postaci, którym towarzyszy się przez całą "Nową Erę Jedi", przy okazji się z nimi utożsamiając. Pod względem kontynuacji wątków personalnych, jest to więc sequel z prawdziwego zdarzenia.
Zapomniałem też, że wydano w Polsce "Tales the Jedi", ale tylko dwie pierwsze części (z siedmiu). Ogólnie to dosyć stare komiksy, wręcz już niemal nieosiągalne.