Słabsza część od Nowej Nadziei... dłużyło mi się oglądanie ale historia przednia... Pomału nadrabiam Gwiezdne Wojny i nie żałuję.
A moim skromnym zdaniem, to właśnie "Nowa nadzieja" jest słabsza, niż "Imperium...". "Mowa nadzieja" jest typowo przygodowa. Chłopak chce zostać pilotem, walczyć z imperium i celnym strzałem rozwala Gwiazdę Śmierci (oczywiście bardzo mi się podoba ta część, ale...) . W "Imperium..." dostajemy już więcej psychologii bohaterów. Koleś ma zabić swojego ojca, o czym nie wie nikt, oprócz jego mistrzów. No i jest Vader, o którym jest tak naprawdę ten film. To on jest głównym bohaterem wszystkich części (razem). Scenę, w której walczą z Luke'm oglądałem wiele wiele razy. Najlepsza scena SF w historii kina. A nadrabiasz SW od epizodu 1 czy 4?
Właśnie odświeżam sobie całą serie Star Wars i również piąta część mi się dłużyła dlatego tutaj jestem z tobą zgodny.Do tego przyrównaniu do dawnej pierwszej części efekty specjalnie wypadają moim zdaniem gorzej jest dużo akcji a budżet był o kilka milionów wyższy jednak nie widzę by to się przyczyniło do lepszego rozwoju wręcz na odwrót widzę tak jak w nowej trylogii że środek jest najgorszy czyli dawniej druga część wypada blado tak jak i w nowej trylogii.Ocena 7.5/10 nie spodziewałem się że wystawie taką ocenę ale się troszkę zawiodłem.