wychowałem sie na SW, ale przey moim całym szacunku i uwielbieniu dla sagi jestem jednak człowiekiem pragmatycznym i dostrzegam pewne momenty w filmie jako wręcz przekomiczne.
Mianowicie chodzi tu o pewne efekty i istoty, zrobione nawet jak na lata 70' i 80' tragicznie i śmiesznie, a nie poprawione w wersjach specjalnych.
W części czwartej w scenie wewnątrz łazika Jawów chodzi sobie człowiek przebrany za dystrybutor ze stacji benzynowej, udając zezłomowanego robota. Generalnie jakby się przyjrzeć dokładnie wnętrzu tej maszyny, to odnajdujemy niezły zbiór starych sprzętów AGD.
W części piątej skręcam się ze śmiechu jak ogłądam przerażoną Lei'e gdy stojący nad statkiem ktoś machnął jej przed szybą kawałkiem sterej szmaty, która miała zagrać mynocka. Mogliby komputerowo to poprawić poprzez dorysowanie na Cray'u jakiegoś nietoperzo-podobnego stworka. A jak Solo wypowiedział kwęstie 'mynock...sprawdzwe, czy więcej ich nie ogryza kabli" to już spadam ze stołka ze śmiehu (na zdrowy rozsądek nawet dla 10 latka hermetyczny statek kosmiczny, zbudowany z zaawansowanych kompozytów, zdolny do poruszania się w ugięciu czasoprazestrzennym raczej nie jest obwieszony wystającymi kablami).
Sceny z robakiem żyjącym w asteroidzie bez atmosfery, a więci bez pożywienia nie komentuje, zwłaszca, ze z filmu wynika, iż ten monstrualny organizm miał w sobie powietrze....Rownież w special edition nie byli go łaskawi poprawić jak poklatkowo wysuwa się w nory i prubuje zeżreż sokoła.
coś z zupełnie innej beczki - gdy raz zepsuł mi się samochód w trasie, to kumpel wyjął mi z ust kwestie "może to stabilizatory poziome, albo tłumiki przepływu" Oj miał lucas wyobrażnie....
W części 6 z kolei widzimy scenę gdy ten wąski i chudy robot przylala stopy znajomemu skąd innąd dystrybutorkowi paliwowemu.
tą scenę jako iż nie było tam aktorów z powodzoeniem możnaby nakręcić od nowe z PŁYNNIE poruszającymi się robotami
Dla mnie oczywiście takie "smaczki" stanowią o kolorycie tej trylogi, jednak skoro nawet dla zagorzałego fana SW są one rażące, to pomyślcię co sobie myśląludzie, którzy widzą to poraz pierwszy...
Oj tak tak, są takie momenty, gdy skręcam się ze śmiechu (chociaż naprawdę uwielbiam sagę) :D Spadam z krzesła np. jak widzę tego wielkiego białego miśka, który na początku filmu atakuje Luka. Jest tak potwornie sztuczny, że się ze śmiechu dławię ;) Mynocki też są niczego sobie.
Albo Yoda: grzebiący Lukowi w rzeczach, rozrzucający wszystko dookoła, bawiący się latarką i krzyczący 'moje, moje!!!' - czy to ten sam mistrz Jedi???
Naprawde kocham ten film :D pozdrawiam
spotykamy sie po raz któryś ale powiem ci:
"tej trylogi"
od kiedy SW to trylogia?????? ma ponad 7 części o ile sie nie myle.
Nie pomyslałeś ale i tak dziwaczne są twoje argumenty.
No i bardzo dobrze że wpisy zostały zablokowane a szczególnie DjTechnobyte który sie rzucił na mnie bez powodu. Admini nie śpią jednak.
Ta wasza "trylogia" ma dziewiec czesci :P Film boski! Najlepsza z czesci moim zdaniem...