Brakowało mi w tym filmie mroku, pojedynków w klimacie Luke vs Vader (ten z V części). Dziwna śmierć Snoke, chyba, że prawdą jest to co mówił, że nie można go zabić. Może to Plagueis? Podobno miał moc przywracania życia. Jeśli tak głęboko sięgnęli twórcy, może być to ciekawe. Słaba postać Finna, trochę na siłę zrobiona, niestety pachnie mi tu poprawnością polityczną.
Świetny Luke, podobał mi się. Mega pozytywne zaskoczenie gdy pojawił się Yoda. Lepszy niż ostatnio Ren, postać nabrała charakteru. Hux niestety pokazany jako głupek, co raczej nie było domenom dowódców imperium.
Sporo śmiesznych scen, może trochę za dużo, jednak bawiły. Wcześniej były one bardziej wyważone i były w równowadze z tymi mrocznymi scenami. Tu jeszcze raz powtórzę, brakło mroku. Brakło Ciemnej Strony Mocy, którą bardziej lubię:P
Film jest dobry, nie można nazywać go tragicznym bo to oczywista przesada. Dla fanów jest to świetna kontynuacja, może nie dorównuje starej trylogii, ale ja uważam, że nie da się przebić IV, V i VI części, dlatego zarówno przy VII jak i przy tej, nie nastawiałem się na zobaczenie czegoś lepszego.