Czy ja serio w tym filmie widziałem scenę gdzie potężne imperium do ostatecznej bitwy z rebeliantami wysyła z 10 maszyn kroczących, 1 działo, 1 statek dowodzenia i 5, słownie "PIĘĆ" jebaynych TIE- fighterów( które i tak są choja warte bo i tak lecą za jednym Sokołem Milenium) do ostatecznej bitwy, gdzie chwile wcześniej ścigali ich połową floty, łącznie z jakimiś okrętami liniowymi????
Tak. "Ostatni Jedi" z punktu widzenia politycznego i militarnego nie ma sensu ani logiki.
''Czy ja serio w tym filmie widziałem scenę gdzie potężne imperium'' - nie nie widziałeś, bo to nie było (na szczęście) Imperium
No widziałeś, a ty ile sprzętu byś wysłał do posprzątania garstki rebeliantów ocalałych po masakrze transportowców?
No na początku goni ich cała flota statków,chyba z 10, rozpoczynają ostrzał, ale sami nie wiedzą ile transportowców zostało zniszczonych, to raz.
Rebelianci wysyłają też sygnał z prośbą o pomoc, skąd Najwyższy Porządek wie, że posiłki akurat nie wylądowały na tej planecie. Na dodatek w bazie był stary sprzęt, o którym nie wiedział nikt, pytanie ile go tam było. Gwiezdne wojny przyzwyczaiły nas do wielkich statków i bitew, tymczasem na koniec dostajemy tak mierną bitwę jakby była ona zrobiona tak od niechcenia (przypominam jak wyglądało to w części V). Gdybym był generałem i podniecał się końcem rebelii wysłałbym wszystko co byłoby by dostępne, a nie 5 !!!!!! TIE fighterów.
P.S nie wymagam od filmu, żeby wszystko grało w sensie logicznym, ale ostateczna bitwa jest tak słaba i nielogiczna, że nie sposób o tym nie wspomnieć i się nie w k u r w i ć.
Skąd wiesz, że nie wiedzą ile transportowców zostało zniszczonych?
Skąd wiesz, że Najwyższy Porządek wie, że "Oporniki" wysłały sygnał z prośbą o pomoc?
Ja nie wiem, z informacji które pokazał nam film wynika jednak, że Kylo wysłał do ostatniej bitwy adekwatne siły.
Film ma wiele innych wad, które są warte roztrząsania-ta scena do nich nie należy.