Moja nowa ulubiona część.
Fabuła traktuje o uciekającym ruchu opory, który ścigany jest przez okręt Nowego Porządku. Cały ten wątek jest moim zdaniem bardzo ciekawy i trzyma w napięciu. Film podzielony jest na sekcje, podczas których nowe postaci zostają rozbudowane.
W końcu nijakie postacie mają charakter i przeszłość, a motywy tych złych mają sens (w końcu Luke nie jest blond harcerzykiem, Rey ma w końcu charakter,Poe nie jest jednowymiarowy, a Kylo ma jaja ze stali) przychodzi naturalna wymiana pokoleń (starzy aktorzy nie mogą już grać, na Boga, pogódźcie się z tym). Wizualnie film bije wszystko, co w życiu widziałem, jedyną bolączką warstwy audiowizualnej jest mało klimatycznej gwiezdnowojennej muzyki.
Oprócz muzyki nie podobał mi się wątek kasyna i smierć Snoke’a i bardzo komediowe pierwsze 40 minut, ale oprócz tego film rządzi.
Gwiezdne wojny w końcu wyrwały się ze schematu, który rządził tymi filmami od 40 lat i, moim zdaniem, jest to zmiana na lepsze, ale fani starych filmów raczej nie zaakceptują tych zmian.