PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
2017
6,8 153 tys. ocen
6,8 10 1 152907
6,9 83 krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Jestem w szoku jak słaby okazał się ten film. Nie rozumiem jak można było dopuścić do powstania czegoś takiego. Po seansie nie miałem ochoty z nikim rozmawiać o tym co zobaczyłem tylko iść do domu i zająć się czymś innym.

Najgorszym filmem jaki widziałem w tym roku dalej zostaje Obcy:Przymierze którego głupoty i pretensjonalności raczej długo nic nie przybije. Jednak nie spodziewałem się że Ostatni Jedi będzie tak słaby.

Zanim napiszę co sprawiło że tak negatywnie odebrałem ten film, myślę że warto wspomnieć że jestem osobą która lubiła "Przebudzenie mocy". Nawet broniłem go podczas dyskusji na tym forum.
Oczywiście nie był to film idealny jednak miał swoje momenty, a najbardziej mi się w nim podobało to że przedstawił ciekawe postaci które można rozbudować, dzięki czemu fabuła mogła być bardziej wciągająca. Pomimo że wciąż zostało wiele do pokazania otrzymaliśmy dobry zarys postaci i wgląd w ich motywację.

No i tutaj wchodzi "Ostatni Jedi" który porzuca w zasadzie wszystkie otwarte wątki z przebudzenia mocy i nie daje w zasadzie nic w zamian. Upycha czas projekcji jakimiś żałosnymi i uproszczonymi przekazami o tym że uwaga "niewolnictwo jest złe" i "handel bronią jest zły". Wątek Fina wraz z nową postacią Rose (słabo zagrana i w ogóle nieciekawa) jest jakością porównywalny do prequelów (być może trochę lepiej zrobiony od strony technicznej). Wydłuża niepotrzebnie i tak już długi film, nie prowadzi zupełni do niczego i nawet wydaje się nie pasować do uniwersum gwiezdnych wojen.

Kolejne wątki to niezwykle rozczarowujące spotkanie Rey z Lukiem. (To się nazywa dopiero żałość) nie potrafili wymyślić kompletnie nic ciekawego. Zamiast trochę bardziej przybliżyć nam co się dzieje i działo z Luckiem, autorzy skupili się na "zabawnych" perypetiach Rey i mieszkańców planety oraz komputerowych chomikach z skrzydłami. Mamy też nic nie wnoszące rozmowy Rey i Kylo Rena które doprowadzają do powtórki z Powrotu Jedi (cała ta próba ratunku) co pojawiło się zupełnie znikąd.
Po PO można było uważać że w tej części zarówno Kylo Ren jak i Rey będą doskonalić się w mocy i w 3 części czeka nas ich ponowne starcie. Jak w klasycznych opowieściach na których zresztą opierało się OT. Jednak nic z tego.

Pamiętacie wątek tajemniczej postaci Snoke-a? Która chociaż w Przebudzeniu mocy nie robiła wrażenia tutaj mogła stać się pełnoprawną częścią fabuły? Nie dowiedzieliśmy się o niej niczego nowego (zupełnie niczego), a jego komiczna śmierć odbiera mu jakąkolwiek godność, chociaż jego złoty szlafrok i tak dużo mu jej nie pozostawił. Chociaż przyznam że sceny kiedy masakruje Rey w posługiwaniu się mocą są całkiem ok i mógłbym tą postać polubić gdyby jej nie zmarnowano.

Kolejny wątek to pochodzenie Rey.. tutaj być może dowiedzieliśmy się więcej ale informacje które dostaliśmy są tak straszliwie rozczarowujące. Właśnie przez takie coś ten film sprawiał wrażenie wielkiego praktycznego żartu zrobionego fanom GW, a zwłaszcza poprzedniego epizodu.

Fabuła jest prosta jak budowa cepa, a każdy inny wątek który stara się nas przekonać że w filmie coś się dzieje więcej nic kompletnie tak naprawdę nie wnosi i jest tylko "zapełniaczem czasu".
Film sprowadza się do tego:
"Dobrzy uciekają od złych(w tym czasie następuję zmiana władzy w obozie złych), dostają się na planetę , z której następnie uciekają od złych, koniec."
To wszystko co tak naprawdę stało się w filmie. Nic innego nie miało znaczenia i nic do fabuły nie wniosło.
I chociaż Imperium również sprowadza się do ucieczki rebelii przed imperium, jedna zdecydowanie więcej dowiadujemy się o postaciach oraz o świcie "Gwiezdych wojen". (już nawet samo "Ja jestem twoim ojcem", czy wszystko z Yodą)

Głupot w tym filmie jest o wiele więcej ale nie chce mi się już o reszcie pisać bo tylko nie potrzebnie zepsuje sobie humor.

Nie rozumiem jak można było tak porzucić wszystkie wątki z pierwszego filmu, Oba epizody prawie w ogóle nie są z sobą powiązane i w zasadzie nic co stało się w pierwszym nie miało znaczenia w tym.

O ile pierwszy film dawał pewne możliwości na ciekawą trylogię, drugi akt (najważniejszy jeżeli spojrzeć na OT) całkowicie wszystko zniszczył. Podobnie jak z obcym 3 zamierzam udawać że ten film nie istnieje.

użytkownik usunięty
Rinzler

Czy to miało znaczenie gdzie była, do kogo strzelała? Była na jakiejś akcji I tyle. Po co wyjaśniać, żeby pakować jeszcze więcej wątków do filmu, przecież według was jest już tego za dużo...

ocenił(a) film na 1

To co po rozwijać wątek Luke'a Skywalkera ? Był na jakiejś wyspie i tyle. Po co wyjaśniać czemu tak się znalazł. Pakować więcej wątków do filmu. Przepraszam, jakich ''was'' ? Proponuje nie wrzucać wszystkich którym ten film sie nie podobał do jednego worka.

użytkownik usunięty
Rinzler

Faktem, jest że ta scena była chyba najbardziej żenująca i zbędna w całym filmie. Nie mniej, nie zgadzam się z tym, że nie wyśniono do kogo ona strzela i dlaczego. To było bardzo wyraźnie powiedziane i tak łapotologicznie, że serio jestem w ciężkim szoku, czytając Twój post.

ocenił(a) film na 1

Ja byłem w szoku oglądając to żenujące filmidło, jeśli więc umknęły mi jakieś wątki. To z powodu mojego częstego faceplamu w kinie i łapania się za głowę. Ale myślę jednak że i tak dużo wyłapałem z fabuły by ją oceniać.

użytkownik usunięty
Rinzler

Bywa :)

ocenił(a) film na 1

Bywa, ale chciałem uzmysłowić ci fakt, żeby cie tak bardzo nie szokował ;)

Rinzler

Maz kanata.. to najmniejszy problem tego filmu ale to prawda pominiętą ją i to skąd tyle wie o Jedi i wszystkim innym..

ocenił(a) film na 1
CZacza

''Po seansie nie miałem ochoty z nikim rozmawiać o tym co zobaczyłem tylko iść do domu i zająć się czymś innym.'' - ja o ile jeszcze rozmawiałem i dzieliłem się swoimi przemyśleniami na jego temat z innym po wyjściu z kina, to również czym prędzej wolałem nie tyle może zająć się czym co myśleć o czymś innym. Przyjemniejszych rzeczach. Poszukałem więc sobie alternatywy

''Jednak nie spodziewałem się że Ostatni Jedi będzie tak słaby.''

A za to spodziewałem się że będzie słabo ale nie że aż tak tragicznie. Że dojdzie do profanacji.

"Ostatni Jedi" który porzuca w zasadzie wszystkie otwarte wątki z przebudzenia mocy i nie daje w zasadzie nic w zamian.'' - jedynie wyciąga rękę do kolejnych i kolejnych naiwnych widzów po ich pieniądze mówiąc - ''Chodźcie i zobaczcie jaki jestem
fajny.''

''zamierzam udawać że ten film nie istnieje.'' i słusznie, najlepiej uznać za niekanoniczny wraz z poprzednim. Kto wie może za lat paręnaście sytuacja tak się zmieni że znajdzie się ktoś kto zrobi to już oficjalnie. Uwolni nas i inteligenty świat od tego potworka.

Rinzler

No ja właśnie dlatego chciałem się zająć czymś innym żeby zapomnieć o filmie który obejrzałem..

Ja szczerze nie dbam aż tak bardzo o cały aspekt profanacji (rozumiem oburzenie zagorzałych fanów i jest ono całkowicie usprawiedliwione) jednak potrafiłbym to wybaczyć gdyby film był dobry sam w sobie niestety to kompletny bałagan i film tak naprawdę nie mający powodu by istnieć. (chyba tylko po ot by pozamykać pośpiesznie i w sposób rozczarowujący wątki z epizodu 7)

Szczerze o ile epizod 7 obudził moje zainteresowanie Gwiezdnymi wojnami na nowo (chociaż miał swoje problemy byłem ciekaw co będzie dalej)

ocenił(a) film na 4
CZacza

Polecam luknąć na recenzje dakanna na youtubie, ten to dopiero ślepy fanatyk GW. Film ogląda się w miarę dobrze..Problem w tym że jak na uniwersum GW ten film to porażka. Każdy wątek w Last Jedi został spieprz** i wykastrowany na maksa. Przebudzenie Mocy może i było kalką Nowej nadziei ale przynajmniej świetnie zrealizowaną. W LJ mamy tylko akcje i słabe momenty. To nie Gwiezdne wojny o jakich myślałem czekając na VIII część z wywieszonym jęzorem dwa lata...

ocenił(a) film na 4
rvnrvn1010

6/10.

ocenił(a) film na 1
rvnrvn1010

Polecam luknąć tutaj jak Dakann został przeze mnie wyjaśniony, omówiony, zaorany itd. itp.

http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049/discussion /Wci%C4%85%C5%BC+wstrz%C4%85%C5%9Bni%C4%99ty...,2957734?page=5

rvnrvn1010

Moim zdaniem ten film jest słaby po prostu jako film.. Cały film kończy się tak samo jak się zaczyna nie wnosząc nic.. Postaci niczego się nie uczą są w tej samym miejscu co na początku filmu.. fabuła też. Kiepski scenariusz pełen rzeczy które nie mają znaczenia i do niczego nie prowadzą.. humor który tonalnie nie trafia w resztę filmu no i brak perspektyw na przeszłość bo w bardzo rozczarowujący sposób zamknięto te otwarte w epizodzie 7.

ocenił(a) film na 3
CZacza

CZacza, ze wszystkim się zgadzam. Mnie też bardziej podobała się poprzednia część ale nie zmienia to faktu że również była słaba. Dlatego moje oczekiwania były jasne, kolejna część musi być lepsza. Niestety zepsuli ten film jeszcze bardziej. A teraz gwóźdź programu, najlepsze sceny według mnie: pierwsza scena kiedy pojawia się liniowiec i towarzysząca muzyka :D, cała scena u Snooka z Rey i Kylo i walka na MOC o miecz świetlny między Kylo i Rey. Koniec! Poza tym przez cały film nic ciekawego, fabuła leży o reszcie to szkoda gadać bo nie ma o czym. Ale najbardziej dziwne to chyba brak walk na miecze świetlne, no ja pierdziele to tak jakby zrobili film o snajperach ale żaden by nie wystrzelił nawet jednego pocisku przez cały film... Owszem popisali się trochę mocą ale to za mało bo niestety praktycznie cały film leży i nie da się tej słabości wyleczyć tak łatwo. Aaaa kwestia humory w filmie bym zapomniał, według mnie tyle samo co w poprzedniej części więc nie wiem czemu tak ludzie się czepiają. I na koniec co mnie wkur... to te głupie recenzje z zachwytami co to za cudo itd itd, już złote maliny, purpurowe cytryny i oceny 7.5, 8... Ja już nie będę wnikał czy im zapłacili za to, tylko powiem krótko puknijcie się kilkanaście razy w głowę czymś ciężkim i metalowym, może pomoże...

maniekmrs

Według mnie humor nie działał (nie był śmieszny).. I nie tyle było go za dużo co był wkomponowany w złych miejscach. Np. Załamany Luke nie chce trenować Rey, siły ruchu oporu powoli są wybijane przez imperium a tutaj jakiś komputerowy latający chomik.. sceny humoru są potrzebne w filmie ale trzeba nimi trafić w ton sceny.. moim zdaniem tutaj to nie działało.

Mnie również dziwią te recenzje zwłaszcza że ten film nie jest słaby jak na Gwiezdne wojny ale jest słaby po prostu jako film.

ocenił(a) film na 5
CZacza

Również jestem osobą, której podobało się jako tako "Przebudzenie Mocy", ale ten gniot "Ostatni Jedi" przebija absurdami WSZYSTKO! :)

http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049/discussion /Dlaczego+Ostatni+Jedi+to+pora%C5%BCka,2958411

użytkownik usunięty
CZacza

Film był bardzo dobry. A Ty kolejny raz udowadniasz swój fanatyzm wobec OT (bez urazy). No i w sumie nawet nie zauważasz jak bardzo podobny był TLJ do tego co mamy w OT.
Co do Snoke`a... a powiedź mi proszę ile wiedziałeś i Imperatorze w TESB? Gdyby znienawidzone przez Ciebie prequele to guzik byś wiedział kim jest Imperator - ot jakiś pomarszczony pan z dużą władzą.
Snoke był świetnie wykreowaną postacią - widzimy tu ewidentnie ofiarę ciemnej strony, której hasło reklamowe brzmi "przyłącz się do mnie a będziesz wielki". I jemu się wydawało, że taki jest. Był tak pyszny w swoim przekonaniu wielkości, że cudownie dał się wyrolować Kylo i Rey. Szczególnie Kylo.

ocenił(a) film na 1

Film był bardzo zły. A co jest złego w fanatyzmie ? Nie chodzi oto ile wiedziało się o Imperatorze ale oto ile się dowiedziało o nim ze starej trylogii o po jej obejrzeniu (nie mówię o prequelach). A na pewno więcej niż o Snoke'u na ten moment. A poza tym Imperator w ''Powrocie Jedi'' jest naprawdę zły i przebiegły. To się czuje oglądając film. Snoke w ''Ostatnim Jedi'' to jakaś jego marna imitacja, kopia... pokręcony staruszek który uciekł z zakładu geriatrycznego. Był tragicznie wyreżyserowany, jak zresztą inne postacie w tym filmie.

użytkownik usunięty
Rinzler

Co jest złego w fanatyzmie? A przepraszam ile Ty masz lat, że zadajesz takie pytanie? Zacytuję za wikipedią "Fanatyzm (łac. fanaticus, dosł. „zagorzały”, „szalony”) – postawa oraz zjawisko społeczne polegające na silnej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych występujące w połączeniu ze skrajną nietolerancją wobec przedstawicieli odmiennych poglądów."

"Nie chodzi oto ile wiedziało się o Imperatorze ale oto ile się dowiedziało o nim ze starej trylogii o po jej obejrzeniu (nie mówię o prequelach). " przemyślałeś to co napisałeś w tym zdaniu? Po obejrzeniu OT wiedziało się o Imperatorze tyle samo, co wiemy o Snoke`u. Znaczyć chcę w tym momencie, że nie jestem nastolatką czy 20-latką. Mam dużo więcej lat a OT widziałam w oryginale (czyli tą wersję, gdzie Han strzela pierwszy a Anakin wrzuca Imperatora milcząc) w TV mając lat 11. I wcale bym się nie zdziwiła, gdyby wrócił on w 9-tce ale nie w postaci ducha czy cielesnej postaci. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby szczególnie Kylo o nim coś dopowiedział.

W jednym się zgadzam Snoke to marna kopia Imperatora, ale nie dlatego, że jest taki bee i o jejciu jej dał się wyrolować. Jest marną kopią Imperatora ponieważ Snoke chciał być taki jak imperator, tak samo jak Kylo chce być jak Vader. I tutaj kłania się coś co można nazwać Zasada dwóch. Uczeń przerósł mistrza więc go zabił.

I tak, wiem że moja powyższa odp. jest uszczypliwa lecz sam się o to prosisz (wskazałam na jej początku dlaczego).

ocenił(a) film na 1

'' A przepraszam ile Ty masz lat, że zadajesz takie pytanie ?'' A co ma wiek do tego ? Ludzie w różnym wieku na przestrzeni lat ulegali fanatyzmowi który ma swoje blaski ale też i cienie... przykład Adolf Hitler i nazizm.

''Snoke chciał być taki jak imperator'' - nie, reżyser Rian Jonhson tego chciał dlatego film jest wymiksowaną zlepkom ''Imperium Kontratakuje'' z ''Powrotem Jedi''. Zasada dwóch odnosi się do Sithów. Ani Kylo Ren ani Snoke nimi nie są.

''lecz sam się o to prosisz'' - Już gwiazdka ? Św. Mikołaj spełnia życzenia ?

użytkownik usunięty
Rinzler

" Ludzie w różnym wieku na przestrzeni lat ulegali fanatyzmowi który ma swoje blaski ale też i cienie... przykład Adolf Hitler i nazizm."
Fanatyzm nie ma blasków. I szczerze mnie przerażasz pisząc tak o fanatyzmie. Totalnie nie rozumiesz to czym ono jest.

Dobrze wiem czego miksem był TLJ oglądałam ten film bardzo uważanie (a OT jaki i PT widziałam spokojnie po 50 razy każdy epizod) i dlatego też widzę, że po pierwsze Snoke chciał być jak Imperator a po drugie widzę, że mimo podobieństw te sceny skończyły się inaczej. W obu ten wielki umarł ale w OT jego morderca nawrócił się na jasną stronę, a w ST morderca nie nawrócił się a wręcz dalej wszedł w CSM. Czyli można rzec, że jedna scena została pokazana z różnej perspektywy czy tam wersji. I nie widzę w tym nic złego. To nie jest bezczelne kalkowanie a pokazanie czegoś z innej perspektywy w zależności od ludzi, którzy dokonują wyborów. Wręcz to pasuje idealnie w to, co pokazano w filmiki Star Wars poetry.

Bez odbioru. To mój ostatni post do Ciebie. Serio.

ocenił(a) film na 1

''Fanatyzm nie ma blasków.'' - w takim razie ma odcienie, albo dwie strony medalu.

''I szczerze mnie przerażasz pisząc tak o fanatyzmie.'' - potraktuje to jako komplement :)

''Totalnie nie rozumiesz to czym ono jest.'' - a czym jest to ''ono'' ?

''Dobrze wiem czego miksem był TLJ oglądałam ten film bardzo uważanie'' - nie wiem czy jest czego zazdrościć, czy jest co pochwalić. Dobrze że chociaż nie zasnęłaś w kinie. :D :D :D

''Snoke chciał być jak Imperator'' - reżyser chciał by był jak Imperator

''W obu ten wielki umarł ale w OT jego morderca nawrócił się na jasną stronę, a w ST morderca nie nawrócił się a wręcz dalej wszedł w CSM.'' - dlatego film jest wymiksowaną zlepkom ''Imperium Kontratakuje'' z ''Powrotem Jedi''. Podobieństwa, tyle że celowo poodwracane by widz uwierzył że ''Ostatni Jedi'' niesie za sobą nowości.

''Bez odbioru. To mój ostatni post do Ciebie. Serio''

A co zabrakło już dobrych argumentów do rozmowy ?
Teraz już widzisz jak dużo ci brakuje do swojego mistrza ;)



ocenił(a) film na 1

Lekcja numer 1.

Kiedy powołujesz się w rozmowie z kimś na relacje Mistrz i Uczeń. Nie próbuj od razu przerosnąć mistrza, bo tylko obnaży to twoje słabości i braki. W tym wypadku Star Wars.

Widzisz.. problem jest właśnie w tym że zauważam podobieństwa między tym filmem a ot.. Film zaczyna się ucieczką przed imperium.. mamy obronę bazy w okapach na białej planecie i atak maszyn kroczących.. mamy spotkanie ucznia jedi z mistrzem (w ot yoda i luke a tutaj rey i luke) i tak dalej. Ja nie jestem fanatykiem OT.. dla mnie to tylko dobre filmy nic więcej.. po prostu nie lubię złych filmów a Ostatni Jedi właśnie tym jest.. W swoim poście już wyjaśniełem dlaczego ten film jest zły więc nie będę się powtarzał ale moje argument nie mają prawie nic wspólnego z OT..
Podejrzewam skąd Ci się wziął ten pomysł.. usłyszałaś/przeczytałaś gdzieś kiedyś że ja ktoś nie lubi prequeli to tylko dlatego że jest fanatykiem OT nie dlatego że to złe filmy i teraz posługujesz się to idiotyczną retoryką za każdym razem, gdy Tobie spodoba się film który inni uważają za słaby..
Ten film to porażka z punktu scenariusza... jest to bałagan który kasuje wszystko co ustawiła część 7. Gdzie dalej twoim zdaniem mogą pójść??
Masz wielki tupet mówić/pisać że ktoś czegoś nie zrozumiał.. tak tak tylko ty to zrozumiałaś..jesteś "najlepsza"
Zwłaszcza że podejrzewam że nie przeczytałaś mojego postu, a jeżeli przeczytałaś to wręcz krępuje mnie twój kompletny brak zrozumienia dla tego co napisałem..

użytkownik usunięty
CZacza

Uwierz mi, że ja też je zauważałam ale zostały one albo inaczej zakończone albo przedstawiały inną perspektywę.
Np. scena gdy Kylo przyprowadza Rey do Snoke`a itd aż do pewnego momentu... no miałam tu myśl "o esuu ale zrzyna" ale potem sytuacja potoczyła się inaczej niż w Powrocie Jedi. Inna perspektywa.

"usłyszałaś/przeczytałaś gdzieś kiedyś że ja ktoś nie lubi prequeli to tylko dlatego że jest fanatykiem OT" ja tego doświadczyłam a nie usłyszałam. Choć nie twierdzę, że w każdym przypadku.

A wiesz co jest piękne? Tobie się TFA szalenie podobał mi nie. Tobie TLJ się nie podoba a mi się bardzo podoba. ;) Czy możemy na tym skończyć dyskusję? I nie dlatego, ze nie mam argumentów ale dlatego, że starając się szanować czyjeś zdanie i rozmawiając z nim kulturalnie, oczekuję tego samego z drugiej strony.

Yyy to do mnie post?
Bo ja nie zarzucam Ci że nie widzisz podobieństw to Ty mi to zarzuciłaś.

Tak masz rację.. reżyser zagrał na oczekiwaniach i w kilku miejscach niby powtarzał wątek z OT i w ostatnim momencie robił zwrot o 180 stopni. (To tak jakby bezpośrednia odpowiedź na krytycyzm epizodu 7.) Chodzi o to że robiąc to zbombardował swój film jako film o niczym który nie prowadzi do niczego, jak i całą trylogię.

Pierwszy akt trylogii to wprowadzenie wątków, drugi akt to rozwinięcie ich, trzeci to zakończenie. I nie jest tak dlatego bo tak było w ot.. ta budowa istniała długo przed OT. Wyobraź sobie że Suron zostaje pokonany w Dwóch wieżach.. albo że okazuje się że Aragorn to tak naprawdę tylko jakiś zwyczajny wiesiek z bylekąd.

Ten film rozbija wszystko co przedstawiła pierwsza część trylogi tylko dlatego żeby strollować widza. (zaskoczyć go).

Ostatni Jedi nie działa ani jako samodzielny film ani jako środek trylogii. Bo nie otwiera żadnych nowych pomysłów a zamyka wszystko co mogło wydawać się ciekawe w epizodzie 7.

No może i są ludzie którzy nie lubią prequeli bo są fanami OT jednak prequelom można wiele zarzucić kompletnie pomijając OT..

Wcale mi się tak szalenie TFA nie podobało. Film był poprawny i miał kilka ciekawych wizualnie momentów (moim zdaniem). Jedyne co dawało nadzieję na przyszłość i chęć obejrzenie ciągu dalszego były postacie. Aktorzy moim zdaniem dobrze zagrali, a scenariusz dał nam zrozumieć kto kim jest pozostawiając dostatecznie dużo żeby zaciekawić (przynajmniej mnie, osoby która nie jest fanatykiem GW która nie zna nazwy każdej planety, czy nie interesuje się całą mitologią tych filmów).

Oczywiście że możemy skończyć dyskusję kiedy chcesz.. zwłaszcza że dyskutujemy w formie pisanej na forum więc (chyba że będę wysyłał Ci prywatne wiadomości, czego nie zrobię bo szanuję prywatność innych) nie mam za bardzo jak kontynuować tej dyskusji bez Twojej zgody xD.

Jeżeli mogę tylko zapytać tak na sam koniec czy to napisanie "masz wielki tupet" uważasz za brak kultury? Bo mi się wydaję że to ja bardziej mogę zarzucić brak kultury za ten protekcjonalny ton i nazwanie mnie trochę łagodniejszymi słowami "za głupim dla tego filmu". ;)

użytkownik usunięty
CZacza

"Yyy to do mnie post?
Bo ja nie zarzucam Ci że nie widzisz podobieństw to Ty mi to zarzuciłaś." jeśli tak, to wybacz :D ostatnio tu mało zaglądam - nie mam ochoty przed świętami w jakieś tam wojenki wpadać. To nie jest uwagą w Ciebie skierowana, raczej tak ogólnie.
Ten film znaczy TLJ rozwija wiele postaci z TFA bardzo ładnie a niektóre zaskakująco. Mi się to podoba :) Mimo jakiś tam wtórności to cały film mi się podoba. Te wtórności tutaj są innym spojrzeniem na daną sytuację a nie kalką.

Luzik.. potrafię zrozumieć takie podejście i je poprzeć. (w sensie braku chęci wpadania w jakieś tam wojenki)

A czego nowego dowiedziałaś się o jakieś postaci z TFA?

Pomijając fakt że rodzice Rey nie byli nikim ważnym. Pomimo że film 7 zdecydowanie dawał do zrozumienia że jednak byli.

I że Snoke lubi nosić wystrzałowe szlafroki.

Te wtórności są próbą trollowania (bo inaczej nie potrafię tego nazwać). Zwłaszcza że same w sobie nic fabule tak naprawdę nie dają.

użytkownik usunięty
CZacza

Przypomnij mi proszę jutro to Ci wyjaśnię :) teraz jestem w szale przedświątecznym :D możesz spokojnie na privie.

użytkownik usunięty
CZacza

Postacie, które w moim odczuciu zostają rozwinięte to przede wszystkim Kylo i Poe.
Kylo powoli przestaje być emo w skórze 30-latka. Owszem ma pewne momenty, które przypominają nam o tym co widzieliśmy w Przebudzeniu mocy, ale to powoli zaczyna mieć ręce i nogi. Już wiemy, że jego zachowanie to przede wszystkim wina Luke`a i tego jak on zareagował na to, co w Kylo wyczuł. Co najprawdopodobniej było manipulacją ze strony Snoke`a by jeszcze bardziej oddalić go od rodziny (czyli tego, co jest siłą dla Kylo, choć ten o tym jeszcze nie zdaje sobie sprawy). Kylo cały czas czuje rozdarcie ale zabicie Snoke`a najbardziej umocniło go w mroku, co z resztą jest normą w przypadku każdego użytkownika tej strony Mocy. Wyjątkiem był tu Vader ponieważ w nim jasność była silniejsza niż mrok. No i Vader był bardziej świadomy tego co jest dla niego najważniejsze czyli najbliżsi i dlatego miłość syna pomogła Vaderowi przezwyciężyć w sobie mrok.
Z resztą śmierć Snoke`a także wpisuje się w Campellowski monomit. On był mentorem dla Kylo i został usunięty z jego drogi w momencie, gdy w Kylo zaczyna zachodzić zmiana, gdy Kylo jest gotów na ruszenie w dalszą drogę bez mistrza. W przypadku bohaterów po jasnej stronie w tym momencie pojawiają się towarzysze podróży bohatera. Kylo chciał aby takim towarzyszem była Rey – ale nie wyszło.
Poe dostał więcej czasu antenowego i dzięki temu możemy zobaczyć, że jest to postać bardzo oddana sprawie ale podejmująca pochopne decyzji. To typ człowieka, który najpierw robi potem myśli. On w tym epizodzie przechodzi swoją „drogę bohatera” (Campell się kłania) a w tej drodze jego mentorem jest Holdo. Nie jest to typowy mentor jak Yoda czy Kenobi ponieważ sam bohater podróży nie jest taki jak Anakin czy Luke. Zauważ proszę, że Holdo ginie w momencie, gdy Poe zaczyna rozumieć swoje błędy.
Odnoszę wrażenie, że także Rey przechodzi rozwój – powoli przestaje być tą chaotyczną laską, która nie czai co i jak. Zaczyna być bardziej świadoma tego co się dzieje, zaczyna do niej dochodzić, że ciągle poszukując odp. na jedno z pytań dotyczących przeszłości nie rozwija się. Oczywiście naiwnością było sądzić, że uda jej się przekabaić Kylo – ale podobnie postąpił Luke. Tylko, że Luke miał łatwiejsze zadanie. W jego przypadku, miał do przezwyciężenia poczucie winy u jego ojca, bo to jego ojciec zawiódł wszystkich tych, którzy go kochali. Rey ma trudniejsze zadanie bo u Kylo jest odwrotnie – on ma poczucie, że to jego wszyscy zawiedli. A takiego człowieka dużo trudniej wyciąga się z mroku.

Kylo przestaje być emo?

Scena gdy hologram Luka pojawia się przed wejściem do kopalni.. myślę że to wystarczy żeby obalić ten argument..

Z punktu widzenia scenariusza postać kylo nie miała czasu na zmianę.. Nie było żadnego wydarzenia.. ani żadnej zmiany w sytuacji która mogła by spowodować taką zmianę jeżeli chodzi o postępowanie postaci ..(w sensie pisania scenariusza)

Co do Poe ..rzeczywiście jego postać przebywa pewną drogę w tym filmie.. Jedna nic więcej się o niej nie dowiadujemy tak naprawdę..

Po pierwsze w charakterze Poe utworzono lukę która wcześnie nie istniała tylko po to by mógł ją zrozumieć na koniec filmu.

Po epizodzie VII wiedzieliśmy że Poe jest zdolnym pilotem który uwielbia brawurę.. to samo zostało nam po "Ostatnim Jedi"

I jego historia w ogóle rozpada się pod każdym względem jeżeli się nad nią zastanowić..

Poe na początku miał osłonić odwrót sił ruchu oporu .. co zrobił ratując wiele istnień.. następnie słyszy że nowy dowódca rebelii nie podejmuje żadnych decyzji przez dłuższy czas (co doprowadza to wytracenia ich floty) i rozkazuje przygotować powolne i nieosłonięte promy żeby załadować w nie resztkę ruchu oporu..
Ja jego buntu nie nazwałbym jakimś nielogicznym zabiegiem tylko zdrowym rozsądkiem..

Dlaczego nowa pani admirał nie przedstawiła Poe swojego planu?? Tylko dlatego żeby istniał konflikt i żeby na koniec Poe zrozumiał lekcję.. Ale jaka to lekcja?? Nie podążaj za zdrowym rozsądkiem tylko rób co nieznana ci osoba w pozycji siły (wyższa stopniem) każe??

No cóż .. ktoś mógłby pomyśleć że po nazistowskich niemcach i komunistycznej rosji ktoś mógłby pomyśleć że to raczej nie jest idealna lekcja


Rey pozostaje dokładnie tą samą osobą którą była.. naiwną zdolną osobą która wierzy w dobro..NIe uczy się niczego bo przed epizodem VIII czuła niechęć do Rena i teraz (po VIII) jest dokładnie to samo.. Jej postać nie dowiedziała się niczego.. niczego się nie nauczyła.. i moim zdaniem to jest największa bolączka "Last Jedi" bo wszystko co się w tym, filmie "stało".. tak naprawdę nic nie znaczy..

ocenił(a) film na 1

''Czy możemy na tym skończyć dyskusję?''

Jak widać nie możecie ponieważ każde z was ma inne zdanie i stara się je bronić na swój sposób.

''I nie dlatego, ze nie mam argumentów''

Jako twój mistrz, a może raczej były mistrz musze jednoznacznie stwierdzić że brak ci ich. Ponad to
łatwo cie przerazić. Lekcja numer 2. Nie daj się przerazić, przed dyskusją publiczną zaopatrz się w
dobre augmenty.



użytkownik usunięty
Rinzler

Oł jeee mam nowego stalkera.... oł jeee.. .

ocenił(a) film na 1

A to można uprawiać stalking na forum publicznym ? Czy ty się czytasz ? Rozumujesz logicznie ?

Rinzler

Hej nie wcinam się w tą dyskusję (całkowicie wasza sprawa). Jednakże przez przypadek przeczytałem tą część waszej rozmowy i nie mogę się powstrzymać przed próbą sprostowania.

Moim zdaniem twierdzenie że nie można uprawiać stalkingu na forum publicznym to tak jak napisać że nie można uprawiać stalkingu na ulicy.

Otóż można i to jak najbardziej chodzi o samo zjawisko śledzenia, a nie o to gdzie się jest.
To nic że ulica jest publiczna skoro świadomie idziesz za kimś (śledzisz go). To samo tyczy się forum.

Czy Ty uprawiasz stalking- szczerze w to wątpię, a komentarz Twojej współrozmówczyni (mam nadzieję) był raczej żartem niż prawdziwym oskarżeniem o prześladowanie ale skoro to wszystko dzieje się w temacie który ja założyłem pomyślałem że dorzucę swoje 3 grosze w tej sprawie.

użytkownik usunięty
CZacza

Tak, to było żartem powiedziane, choć raczej takim angielskim ;). Rinzler wciął się w naszą rozmowę w moim odczuciu totalnie niepotrzebnie, nic w nią nie wnosząc. Co właśnie podchodzi pod "śledzenie i dowalanie się do wszystkiego co gdziekolwiek coś napiszę". Z lekka przypomina mi to działanie innego użytkownika tego forum, który gdy powiedziałam coś nie po jego myśli, zaczął śledzić moje wypowiedzi i mnie wyzywać.
Gdyby napisał coś, co wniosło by w naszą dyskusję jakiś punkt widzenia to spoczko.

ocenił(a) film na 1

Otóż angielko... masz złe odczucia. Akurat to co napisałem wnosi coś do dyskusji. Nawet krótkie - ''Nie zgadzam się z tobą'' coś by wniosło. Gdybyś miała argumenty w dyskusji i gdybyś potrafiła się zmierzyć z faktami a nie uciekała wtedy nie musiałbym się ''dowalać' jak to ujęłaś ;) Uważaj, bo jeszcze nie zacząłem cie nawet wyzywać. Jesteś przewrażliwiona ? Chyba tak. Jak widzisz przedstawiłem punkt widzenia co do twojej osoby. Czy to coś wnosi do rozmowy ? Oczywiście że tak.

Lekcja numer 3. Skoro nasze relacje to wciąż mistrz i uczeń. Albo były mistrz i była uczennica. To muszę wiedzieć co też dzieje się z moją byłą podopieczną. Z dobrego serca również warto udzielać jej wskazówek na nowej drodze życia :D

No cóż.. szczerze nie wiem co masz na myśli pisząc .. że żart był angielski.. mam nadzieję że nie chodziło o to że był przepełniony cynizmem, czy to że był to sarkazm.. bo nie tylko Anglicy stosowali w swojej historii tego typu dowcip..

Pisanie w jakimś temacie tylko dlatego że inna osoba, z którą się
osoba nie zgadza, wydaje się wyjątkowo smutne ale może po prostu macie wspólne zainteresowania (w tym wypadku star wars)..

ocenił(a) film na 1
CZacza

Moim zdaniem nadintepretujesz to czym jest stalking

Rinzler

stalking jak sama nazwa wskazuje .. to naprzykrzanie się, prześladowanie. Po prostu ktoś podąża za Tobą i uprzykrza ci życie krytykując cię czy po prostu zakłócając twój spokój..

Więc nie wiem jak nad interpretuje to zjawisko pisząc że stalking może również odnosić się do miejsca publicznego..

ocenił(a) film na 1
CZacza

Wiesz tu raczej ciężko byłoby ten stalking udowodnić ;)

Rinzler

Tak jak napisałem.. nie uważam że Ty uprawiasz stalking.. Moje uwaga odnosiła się do tego że napisałeś że na forum publicznym nie można pisać o stalkingu co jest nieprawdą.. Można o nim pisać... bo nie zależy on od miejsca

ocenił(a) film na 1
CZacza

Można pisać o czym się chce, ale tu ciężko o stalking

Rinzler

Nie znam waszej historii .. po tym temacie rzeczywiście ciężko o stalking.. Jednak ja pisałem o tym słabym pytaniu, próbie posłużenia się sarkazmem czy co to miało być..

"A to można uprawiać stalking na forum publicznym"

ocenił(a) film na 1
CZacza

Nie znasz historii, bo jej nie ma.

Rinzler

Ok.. skoro tak to o stalkingu nie ma mowy..

CZacza

Katastrofa to masz na trzecie

roberthorniatko

Sam to wymyśliłeś czy rodzice ci pomogli? Niesamowity argument ... kompletnie obaliłeś wszystko co napisałeś i całkowicie zmieniłeś moje zdanie na temat filmu. po prostu WoW

CZacza

napisałem*

ocenił(a) film na 3
CZacza

Dorzuciłbym jeszcze brak poszanowania dla starych planet: Tatooine, Coruscant, itd.
Po co? Lepiej wwalić planetę o czerwonej ziemi i białej soli z kraterem, w którym są piękne widoki, tylko po to, aby trailer był bardziej efektowny.