Film raczej nie jest najlepszą częścią sagi, ale trzeba docenić kilka rozwiązań fabularnych, które są zupełnie nowatorskimi rozwiązaniami w świecie filmów Star Wars.
1. Kylo Ren: Pamiętam jak w Przebudzeniu Mocy zdjął maskę i każdy w duchu parsknął z powodu jego twarzowego. Nie tak wyobrażaliśmy sobie tego "złego" prawda?. W Ostatnim Jedi jego wątek został poprowadzony perfekcyjnie. Jeżeli ktoś uważa, że scena u Snoke'a jest kopią ostatniego starcia z Palpatinem w Powrocie Jedi, to chyba nie zrozumiał sensu. Czy naprawdę nikomu z Was decyzja Kylo o zabiciu Snoke'a nie kojarzy się z realizacją zasady dwóch wśród Sithów? )Kylo bowiem nie zabija Snokea z powodu swojego powrotu na jasną strone mocy(co byłoby słabe) Okazuje się, że w tej scenie osiągnął on odwagę i moc, która pozwoliła mu zabić swojego mentora, żeby samemu przejąć jego pałeczkę. Następnie próbował przeciągnąć Rey na swoją stronę. W tym momencie dokładnie Kylo zamknął sobie drogę powrotu na jasną stronę mocy (co zresztą było tematem rozmowy Lukea i Lei). Spójrzcie od tego momentu Kylo stracił wszystkie skrupuły. W TFA ewidentnie wahał się zanim zabił Hana. W otwierającej scenie wręcz odstąpił od oddania stzału do transportowca w którym była jego matka. W tych momentach Kylo miał w sobie jeszcze konflikt, co jeszcze dawało szanse na powrót na ścieżke Jedi. Zabicie Snoke przepełniło go natomiast ciemną stroną mocy i dopiero w tym momencie stał się „potworem”. W końcowej scenie na solnej planecie był bezsprzecznie gotowy do zabicia zarówno Lei jak i Luke’a. Mamy więc tutaj zobrazowany idealny rozwój antagonisty według zasady dwóch.
2. Luke: Każdy zapewne myśłał, że zobaczymy tutaj kopie starego Obi-Wana, bądź też szkolenia przez Yode w Imperium Kontratakuje. W zamian dostajemy tutaj mistrza, który wręcz przestał wierzyć w ideały Jedi. Dostajemy mistrza, który wręcz bezpośrednio doprowadził do przemiany Bena Solo w Kylo Rena. Dowiadujemy się bowiem, że to nie Ben Solo zdradził, tylko on został zdradzony. Świadczy to o tym, że Luke przegrał jako nauczyciel. Ostetecznie jednak okazuje się, że osiągnął on kozacki poziom i był w stanie rzucać projekcje mocy(tak to się nazywa?).
3. Leia: Scena w kosmosie praktycznie dość średnia, ale czy Wy naprawdę nie widzieliście we wcześniejszych filmach, że Leia posiada moc i czasem potrafi się ją posługiwać? Niby jak Waszym zdaniem odnalazła Luke’a w Imperium Kontratakuje. Chyba dzięki mocy prawda?
Nie rozumiem także „fanów” którzy narzekają, że otrzymują film dla dwunastolatków. Nie wiem czy wiecie ale Gwiezdne Wojny NIGDY nie miały kategorii R i ZAWSZE były filmam dla między innymi dwunastolatków. Gdy pierwszy raz oglądałem Nową Nadzieję miałem 10 może 11 lat. Nie mogę oczekiwać, że kolejne części będą dorastały razem ze mną i będą adresowane jedynie dla dorosłych widzów. To zawsze było kino typowo rozrywkowe i takie trochę familijne