Ostatni Jedi - Od czego by tu zacząć? Brak wyraźnej historii o czym jest ten film, głupkowate dowcipy na poziomie dzieci, scena z Leą po trafieniu mostka krążownika aż żenująca - to dobre w Supermenie. Pełno głupich niekonsekwencji - czemu przy otwartych drzwiach bombowych załoga żyje (w kosmosie!!) a bomby lecą w dół bez napędu i braku ciążenia?? !! pierniczenie non stop o iskrze Luka która roznieci ogień powstania a na wezwanie o pomoc nie odpowiada NIKT! to po huk walczą? pani komandor ubrana jak na bal - długa suknia, qpa biżuterii! scena z dojeniem dla mleka aż obrzydliwie perwersyjna. Jar jar nie dał im nic do myślenia - teraz są śmieszkowe kurczaczki!!! Poprzednia część wypasista dałem jej 9/10 tej 3/10 Walki na miecze poziom dna - statyczne jak w pierwszej trylogii. Cały film jest naiwny! qpa scen nie wiadomo po co bo nie mają znaczenia dla filmu. Scena ze Snukiem to znowu kopia praktycznie tego co w powrocie Jedi. W tym filmie wszystko poza wygenerowanym światem jest do du.y! Nowe AT-AT wyglądają fajnie, superpancerniki też . Ale głównodowodzący nowym porządkiem pi.dowaty i pozbawiony jakiegokolwiek autorytetu! generał Tarkin miał taki autorytet, że szanował go nawet Vader ! Część do zrzygania poprawna politycznie, pion dowódczy w większości kobiety, piloci szeregowcy pół na pół. pewnie w następnej części się okaże, że Yoda był arabską lesbijką, Vader skośnookim gejem, a Kylo Ren transeksualnym czcicielem szatana . bla bla bla aż pisać sie nie chce. Zobaczyć trzeba bo to przecie Gwiezdne Wojny. Podobno są zadowoleni z tego filmu. Po przebudzeniu mocy w kinie było widać zachwyt - tu wszyscy wychodzili tak bez wodotrysków, tak cicho. Disney zrobił dokładnie to czego wszyscy się obawiali !!! spierdzielił legendę. DO DU.Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :(