Zacznę od hitow związanych z tłumaczeniem czyli "usiądź po turecku" i "przedmiotowe przedpotopowe slizgacze" - czy na prawdę tłumacze są aż tak głupi? Czy na prawdę logika och nie dotyczy?:(
Kylo Ren - postać gniot. Nudny, brzydki i upierdliwy.
Finn razem z jego nową przyjaciółką - niepotrzebny i katastrofalnie głupi watek, w którym areszt za złe parkowanie był wisienką na torcie głupoty.
Rey - kolejna postać bez wyrazu, pół filmu płakała. Wszytsko to juz bylo. Szkolenie, jaskinia, medytacja - to imperium. kontratakuje. Sceny ze Snoke poczawszy pd windy - powrót Jedi kopiuj wklej.
Smierc Luke'a - na sile usmiercona postać.
Kosmiczna lewitacja Lei - bez komentarza. Najglupsza scena z calego uniwersum, kuz wolalem Jar Jara.
I ta wszechobecna epickosc. Wszyscy nagle zdają się dużo potezniejsi niż Palpatine i Vader.
Wolalbym zeby te czesci jednak wypadly z kanonu.....