Szczerze mówiąc miałem nadzieje że po dosyć słabej siódemce będzie tylko lepiej. Niestety moja nadzieja umarła jak zobaczyłem leie unoszącą sie w kosmosie niczym jezus i te jej moce. w ogóle cała historia jest tak niedbale zrobiona przez cały film rebeliantów goni porządek gonią, gonią i dogonić nie mogą. ten czarny i japonka w mgnieniu oka nagle znajdują się na planecie która znikąd się wzięła a snoke próbuje udawać starego imperatora. Jedyny wątek jaki polubiłem to z Rey ale tylko przez uszate chomiki które były najlepszą częścią filmu no i jeszcze nie zgwałcili kompletnie postaci luke'a jak leie czy hana solo