Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
2017
6,8 153 tys. ocen
6,8 10 1 153354
6,9 66 krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Hejka, ogólnie to nadal nie mogę uwierzyć, że rodzice Rey są nikim. Chyba, że Disney serio usiłuje nam wcisnąć, że moc może obudzić się w każdym a takie miałam wrażenie, jak pokazali w końcowej scenie tego chłopca. Z tym, że mi to w ogóle nie pasuje bo teraz nagle WSZYSCY odkryją w sobie moc i już będą super najlepsi? bez żadnego treningu nawet? swoją drogą spodziewałam się, że przez połowę filmu zobaczymy jak Luke szkoli Rey tymczasem jedyne co to udzielił jej 3? lekcji właściwie nie ucząc moim zdaniem niczego w porównaniu do szkolenia które sam odbył pod okiem Yody :( a wracając jeszcze do tego dziecka w końcówce to mam nadzieję, że dadzą sobie z nim spokój w IX części i nie stworzą tysięcznego wątku pobocznego z nim w roli głównej XDD

moniarojek1

MI się całkiem podoba teoria, że połączenie Mocą Między Benem a Rey nastąpiło podczas "przesłuchania" w TFA, kiedy byli wzajemnie w swoich umysłach. I poprzez połączenie z umysłem Kylo Rey wie 'podświadomie' jak walczyć i używać Mocy. Jest to przynajmniej jakieś wytłumaczenie dlaczego jest taka silna.

użytkownik usunięty
moniarojek1

Ehmm przypomnij mi proszę kim była matka Anakina albo wujostwo Luke`a. :) Z tego co pamiętam arystokracja galaktyki to to nie była. Ale może coś mi umknęło. ;)
Luke nauczał ją w bardzo podobny sposób jak sam był uczony. Różnica polega na tym, że w przypadku Luke`a działo się to na przestrzeni przynajmniej 2 lat i to się dało jednak odczuć.
A TLJ akcja mocno sugeruje, że dzieje się to w ciągu co najwyżej kilku dni. Zastanawia mnie też co miał na myśli Yoda twierdząc, że Rey wie wszystko co jest zapisane w księgach. Nie do końca zajarzyłam czy on mówił to poważnie czy też sobie jaja robił z Luke`a.

ocenił(a) film na 8

Yodzie chodziło chyba o to, że Rey przed odlotem zabrała ze sobą księgi, które były zgromadzone w drzewie. Widać je pod koniec na pokładzie Sokoła Millennium, kiedy Finn szuka koca do okrycia Rose.

użytkownik usunięty
dansty

Tak wiem, że one nie spłonęły. Choć mam wątpliwości co do tego, że o to mu chodziło. Chyba, że tak pokrętnie to powiedział aby Lukowi coś nie odbiło. :D

ocenił(a) film na 8

To, co powiedzial Yoda to gra slowna, ktora niestety zle przetlumaczono w polskich napisach. Yoda mowi po angielsku, ze doslownie 'in that LIBRARY there's nothing that the girl, Rey, wouldn't already POSSESS', cos takiego, ale rozbija sie o slowo possess przede wszystkim. Doslownie oznacza to 'posiadac', a nie 'umiec', czyli Yoda mowi, ze nie ma tam nic takiego, czego Rey juz by nie posiadala, co calkowicie zmienia wymowe calego zdania. W polskich napisach niestety przetlumaczono to tak, ze brzmi to jakby Rey wiedziala juz wszystko, a tu chodzilo po prostu o to, ze Yoda, jak to on, powiedzial glosno, ze Rey zabrala ksiegi (z ktorych potem moze uczyc siebie i innych), czego Luke oczywiscie nie zalapal, ale widz juz predzej ;)

użytkownik usunięty
Mauretania

No to zmienia postać rzeczy. :) Nie zwróciłam na to uwagi.

ocenił(a) film na 8
moniarojek1

Z drugiej strony Zakon Jedi przez 1.000 lat istnienia Republiki rekrutował nowych uczniów właśnie spośród dzieci osób niewrażliwych na Moc. Rycerze nie mogli mieć dzieci, tak więc Skywalkerowie są w pewien sposób ewenementem, a przez wszystkie lata istnienia tej organizacji niemalże każdy z jej członków był właśnie taki, jak Rey, czy ten chłopiec z kasyna - bez ważnych przodków. A w "Zemście Sithów" Jedi było 10.000.

No i pamiętajmy, że Zakon szkolił Rycerzy od małego, dopiero po upadku Jedi doszło do sytuacji, w której osoby wrażliwe na Moc stały się zdane same na siebie. Rey odnalazła w sobie siłę w wyniku gwałtownych zdarzeń w bazie Starkiller, o tamtym chłopcu nic nie wiemy, ale pewnie odkrył to w inny sposób.

użytkownik usunięty
dansty

Może przypadkiem to odkrył (ten chłopiec) i tak po prostu uważa to za coś bardzo naturalnego a przy tym pomocnego.
Anakin korzystał z Mocy nieświadomie. No i masz rację co do werbowania do zakonu. Moc zawsze była tym co o niej mówił Yoda w TESB. Tylko w pewnym momencie Jedi sobie wymyślili, że tak powiem odkrywanie siły wrażliwości. Pewnie doszli do wniosku, że każda istota ma w sobie coś co nazwali midichlorianami i zauważyli, że ich ilość w danej istocie mniej lub bardziej pomaga "bawić się" Mocą. Co wcale nie wyjaśnia czym ta Moc jest. To wyjaśnia czemu Kenobi, Shaak Ti, Maul, Dooku mogli władać mocą a taki Han Solo już nie.

ocenił(a) film na 8

Midichloriany zostaly wlasciwie wykreslone z kanonu w trylogii sequeli i mimo, ze oficjalnie w kanonie sa (no bo nie ma jak wyrzucic Mrocznego Widma), to jest to oczywiste, ze tworcy kompletnie sie od tego odzegnuja. Zawsze mozna powiedziec, ze w koncu akcja Mrocznego Widma dziala sie jakies 50-70 lat (nie chce mi sie teraz dokladnie liczyc) przed akcja w The Last Jedi, wiec filozofia midichlorianow moze byc uznana za przestarzala czy cos, szczegolnie, ze Luke jej nie kultywowal. W tym momencie to jest bardziej okreslane jako bycie force-sensitive, ale ma to tez rozne formy, np. Lyra Erso, matka Jyn, tez jest kanonicznie force-sensitive, ale absolutnie nie na takim poziomie jak Jedi, szczegolnie, ze nie dostrajala sie do Mocy dodatkowo specjalistycznym treningiem. To jest pewna predyspozycja, ktora jedni maja, a inni nie (i jesli jej nie maja to nie sa w stanie sie tego nauczyc) i czesto rodzice nie maja nic do tego - w starym kanonie, w sensie w The Old Republic jest np. Theron Shan, praprapra-cos tam wnuk Revana i Bastili, syn Satele Shan, Wielkiej Mistrzyni Zakonu Jedi (wiec rodzinne predyspozycje mega wielkie), ktory w ogole nie jest force-sensitive (i przez to zakon zaprzestal szkolenia go na Jedi), wiec ta teoria o Mocy, ktora moze wziac sie doslownie 'znikad', albo nagle sie nie pojawic w kims, w kim w sumie wedlug wszelkiego prawdopodobienstwa powinna, nie jest niczym nowym w Star Wars.

użytkownik usunięty
Mauretania

Fakt. Choć jak mówiłam, Jedi w pewnym momencie sobie tak to wytłumaczyli. Całkiem niedawno widziałam bardzo ładny komentarz na ten temat w pewnym sensie podobny do tego co napisałaś. No i ja w sumie się odniosłam raczej do tego, że Moc jak była, tak jest czymś tajemniczym i nawet midichloriany tego nie zmieniły bo tego nie tłumaczyły. Tak samo jak definicja IQ nie tłumaczy czym jest inteligencja. IQ to coś co pozwala zbadać czyjąś inteligencję ale samą inteligencją nie jest.

ocenił(a) film na 8

Ale troche mnie bawi jak ludzie sie o to ciepia, ze Rey ma Moc, czy ze ten dzieciak z Canto Bight ma Moc, jakby poza Skywalkerami (ktorzy sa raczej dosc wyjatkowa sytuacja) innych Jedi, czy Sithow nie bylo, ktorzy przeciez prawie zawsze brali sie znikad, bo Jedi przeciez oficjalnie nie wolno bylo sie wiazac i malo ktory mial rodzine, a Sithowie niby oficjalnie mogli, ale tez rzadko kiedy to robili, ze wzgledu na swoja filozofie, bo partner czy rodzina to slabosc, ktora mozna wykorzystac.

użytkownik usunięty
Mauretania

Też nie rozumiem tego czemu ludzie sobie dziwnie wpoili, że tylko ród Skywalkerów może być wrażliwy na Moc. Przecież Jediów było tyle co mrówek w pewnym momencie tak samo jak Sithów. No wszyscy nie mogli być z TEGO rodu. :D
Ale może to są tacy wiesz, niedzielni widzowie co niespecjalnie myślą nad tym co oglądają aaa co ja piszę - wystarczy odrobinę uważniejsze oglądanie. Nie trzeba znać całego uniwersum SW by do tego dojść.
Uwierz mi, ja nie mam problemu z tym, że w jednej części tłumaczono sobie wrażliwość na Moc midichlorianami, nie mam problemu z tym, że Rey czy ten chłopiec są wrażliwi na Moc. Jedynie co mnie zastanawia to czemu ona jest tak silna Mocą. Bo to wygląda tak, jakby hmm musiała zmierzyć się z równie silnym przeciwnikiem, równie silnym w Mocy. Chyba, że chodzi o to, że jej zadaniem jest wyciągnięcie Kylo z tego w co się wpakował. Podobnie jak rolą Wybrańca było przywrócić równowagę Mocy.

ocenił(a) film na 8

Szczegolnie, ze Skywalkerowie to jest wymysl ostatnich 70 lat historii tego uniwersum powiedzmy, bo przeciez Anakin byl tak naprawde pierwszy i 'specjalny', a przeciez od setek lat uzytkownikow Mocy byly tysiace. Wiesz co, ja widzialam mase fanbojow wysuwajacych ten argument, glownie jako argument przeciwko postaci Rey, bo ich pupki bola, ze jest dziewczyna jako main lead ;) Jak dla mnie Snoke dobrze to okreslil - darkness rises and light to meet it, Kylo i Rey sa jak dwie strony tego samego medalu, jesli ciemna strona gdzies sie skumulowala, no to jasna tez musiala i padlo akurat na Rey. Zreszta Luke tez mowi cos podobnego jesli chodzi o wyspe i obecnosc na niej zarowno drzewa Mocy i swiatyni Jedi, jak i miejsca poswieconego ciemnej stronie (Balance, powerful light, powerful darkness).

użytkownik usunięty
Mauretania

Fakt. W sumie ten epizod jest hmm balansem ;)
Jeśli przyjmiemy, że OT to większa siła CSM, PT to większa siła JSM ... to ST jest balansem i może dlatego ta trylogia jest tą ostatnią z głównej osi. I wcale bym się nie zdziwiła jakby to był pomysł Lucasa.
Jakby tak dobrze pomyśleć to on w poprzednich epizodach pokazywał, że skrajności są złe. Przynajmniej ja tak to odbieram.