Nigdzie nikt nie wypowiada się na temat samej końcówki, czyli sceny z dziećmi. Jak na mój gust to jest esencja tytułu Last Jedi. Dzieciak z pierścieniem rebelii patrzący się w gwiazdy, a wczesniej zabawa w Luke'a Skywalkera. Nie przypomina wam kogoś twarz tego dzieciaka?
Moim zdaniem to będzie jedna z kluczowych postaci w następnej części
No ja zwróciłem uwagę na to, że jak przyciągnął sobie miotełkę bez dotykania ;) ale z twarzy nie mam pojęcia kogoś miałby przypominać
Na mój gust to jest powrót do korzeni, dzieciak niewolnik z mocą dokładnie, jak Anakin. Równowaga :)
dzieciak to chyba był brunet więc to taki mały Kylo, tylko kto by miał go szkolić, wszyscy mistrzowie powymierali
Ja uważam że nie ma kto szkolić nowych Jedai. Oczywiście wiem że nowi władcy GW czyli Disney może powierzyć tą role Ray, która opanował moc w kilka tygodni kiedy taki Luck uczył się u Jody Latami jak podnosić kamień, ale nadeszły nowe czasy i na zmiany w fabule trzeba się nastawić.
Jaki powrót do korzeni? Nie umieją nic nowego wymyślić więc powielają schematy poprzednich części. TFA i TLJ są kalkami epizodów IV, V i VI i widać to gołym okiem.
Zakończenie sugeruje nam przeskok czasowy. W końcu iskra Rebelii musi zapłonąć w Galaktyce, żeby miał kto stanąć do walki z Najwyższym Porządkiem w ostatniej bitwie.
Zamiast dać wiecej fabuły Lukowi i Snokowi to wpychają jakiś biednych uchodźców i torturowane koniki
I wrednych kapitalistów wyzyskiwaczy zmuszających gówniarzy do pracy, bo bogaty = zły przecież.