Przede wszystkim, film zasługuje na pochwały za wiele zwrotów akcji, na plus czy na minus, ale na pewno były one z cyklu których nikt się nie spodziewał. Zapewne powiecie po mojej ocenie, że jestem wychowany na g*wnie i jestem gimbem który nie zna się na filmach, ale na wstępie zaznaczę, że wychowałem się na Starej Trylogii, moi znajomi i rodzina również, a podobało się nam wszystkim.
Zaczynajmy:
1) Zwrot akcji ze Snokiem i Kylo Renem jest absolutnie genialny - o ile niektórzy spodziewali się, że Rey zostanie zła, albo Kylo Ren dobry, o tyle NIKT, żodyn, żodyn (zaraz każdy mi powie, że się spodziewał) nie spodziewał się backstabu ze strony Kylo względem swego wielkiego mistrza.
2) Wiceadmirał Holdo poświęcająca się za wszystkich, wcześniej będąca arogancką szmatą i jej skok w nadprzestrzeń-kamikadze z wbijającym się statkiem we flagowiec Snoka - geniusz, choć mogła zrobić to nieco wcześniej ratując trochę statków Rebelii, prawda.
3) Nonszalancki hacker DJ, z fajnym przekazem, życiowym, uniwersalnym, wyjaśniającym skąd First Order ma zasoby, oraz stroniący od stron. Lando koniec końców stał się dobry, a on do końca był neutralny, liczę, że się jeszcze pojawi, bo i Benicio jest genialnym aktorem, i postać ma potencjał.
4) Ostatnia scena z Lukiem to prawdziwy mindf*ck dla fanów i trolling ze strony Mistrza Skywalkera, już przy teoriach i przeciekach słyszało się o wielkiej scenie końcowej i o Skywalkerze-badassie, który nie jest żałosnym dziadkiem jak w trailerach, i zgadzam się z tym w pełnej okazałości. Skywalker ogólnie dał radę w każdym aspekcie, pomimo lekkiego bycia starym zgredem rzucił parę żarcików i choć Yodą nie jest, pokazał że nie jest tylko starym ponurakiem, scena z Kylo i Lukiem ze świątynią Jedi to również wspaniały zwrot akcji, bo NIKT nie spodziewał się chyba Luka który chciał zabić Kylo. Generalnie Luke to postać z odcieniami szarości (stąd nie dziwi jego obecność na plakacie na obu stronach mocy), nie mistyczny dobry-do-szpiku-kości-mistrz-czarodziej (mind-tricki czy lewitacja X-winga) z OT - Ben Kenobi i Yoda.
5) Rebel scum od Generała Huxa i Finna - cudowne!
6) Poe Dameron - Wedge Antilles był super, ale Poe pobija go zdecydowanie pod względem charakteru i przysłowiowych jajec, nie jest przesympatycznym acz nieco burkliwym pilotem-służbistą, tylko buntownikiem z natury, jego mini-rebelia w trakcie zrobiła na mnie wrażenie, choć koniec końców okazało się, że popełnił błąd, i powinien był posłuchać zwierzchników (Leia).
7) Gra aktorska każdego ,poza może Rey świetna, choć i Rey w tym aspekcie wzrasta.
8) Wątek rodziców Rey też mnie zaskoczył, chociaż czuję w tym drugie dno - jestem bardziej niż pewny, że Kylo powiedział to co powiedział, by Rey się wkurzyła i sięgnęła do ciemnej strony mocy. Jestem pewny że "tajemnicza jaskinia" na Ach-to również kłamała, w końcu była siedliskiem ciemnej strony, a CS polega na oszustwie i omamianiu.
9) Muzyka jak zwykle świetna, odgrzewana, ale świetna - jestem z tych co doceniają stare utwory, a nie pragną nowych soundtracków.
10) Stary, dobry Yoda, szkoda, że tak mało <3
11) Finn Hanem Solo nie jest i wiadomo, że nie będzie, ale rola pozbawionego mocy, ale nieco zabawnego i cynicznego ale odważnego łotrzyka jak najbardziej mu pasuje, poza tym ma super chemię zarówno z Poe jak i z Rey.
12) Wątek na Canto Bight średni, ale sam morał z niego głęboki, i choć SW nie ogląda się dla morałów, mimo, że czasem takie treści można w nim usłyszeć
13) Nowe bombowce Rebelii - super, oryginalne choć tęsknię za B-wingami, ale skoro w tym filmie ich nie było, pewnie się nie doczekam :(
Minusy:
1) Latająca Leia - rozumiem pomysł - "Moc jest silna w naszej rodzinie", "Sky-walker" i te sprawy, ale jednak lekkie przegięcie
2) Brak backstory Snoka - nawet jeśli miał służyć tylko jako tło dla Kylo, warto byłoby się dowiedzieć chociaż kim jest
3) Gdzie Rebelia? Wszyscy w galaktyce potracili jaja? Rebelia uformowała się dość szybko i dość mocno przy Imperium, a mimo to, że dopiero co minęło 20 lat od upadku Imperium, wszyscy już pozapominali czym jest spadkobierca Imperium i nie potrafią się zjednoczyć, nawet pod banderą Republiki by walczyć z First Order, serio?
Film generalnie był według mnie bardzo oryginalny, innowacyjny, okraszony wspaniałymi zwrotami akcji, kilka podobieństw do epizodu 5 było, ale nie były aż tak widoczne jak podobieństwa epizodu 7 do 4 przez co bardziej były one smaczkami, a nie odgrzewanymi kotleciurami. Kolejną zaletą jest to, że kompletnie nie wiadomo czego można się spodziewać po epizodzie 9. Snoke nie żyje, Ruch Oporu/Rebelia rozbite w drobny mak, Skywalker zjednoczył się z Mocą, za to Leia grana przez Carrie Fisher wciąż jest z nami. Tak na sam koniec do krytyków: Mniej hejtów, więcej refleksji, bo o ile 6 czy 7 dla nieco zawiedzionych fanów jestem w stanie zrozumieć o tyle latających po forum 1-3 nie - ten film po prostu na to nie zasługiwał, tak samo jak Force Awakens. Ba! Na 1-3 to nawet i TPM. Porada dla zgorzkniałych 30-35 letnich die-hardów: Wasz stary canon nie żyje, częściowo powrócił (Thrawn, Ben Solo jako reinkarnacja Jacena, wkrótce zapewne Revan a może i Kylo Katarn), w większości zapewne nie, a wy musicie z tym handlować, wyciągnąć kij z tyłka i oglądać filmy "as they are" a nie z horrendalnymi wymaganiami i "bo ja wyobrażałem sobie inaczej" i "a ja bym napisał inny scenariusz" albo "w ksiązce ze starego kanonu X było inaczej :/" . Trochę mniej porównań, trochę więcej myślenia i po prostu cieszenia się filmami i klimatem, bo dochodzimy do momentu gdzie nowa trylogia była krytykowana za brak klimatu starej, a filmy 7-8 są krytykowane za...zbyt duże podobieństwa do starej trylogii. A propos jeszcze die-hard fanów i ich nadmiernego przywiązania do OT i canonu który zmienił się w legendy, kilka słów do was: "Let the past die, kill it, if you have to" ;)
99% racji. Te minus z brakiem backstory Snoke'a to trochę naciągany minus. Fakt, sam jestem zawiedziony, że nie wyjaśnili kto to w ogóle jest, ale jak na minus samego filmu to jednak trochę mało :P A tak to się zgadzam. Ten kto negatywnie ocenia "Ostatni Jedi" ten chyba ogląda gwiezdne wojny od przebudzenia mocy albo jest starym gburem, który myśli, że tylko stara trylogia (IV-VI) ma prawo istnieć.
Średnio naciągany, bo większość fanów SW ogląda tylko filmy, część ogląda Clone Warsy/Rebelsy, a zdecydowana mniejszość czyta również książki/komiksy, więc nawet jeśli eksplorują jego backstory w wyżej wymienionych, mało kto się o tym dowie, a w następnym filmie raczej się o tym nie dowiemy, z wiadomych przyczyn. OK, rozumiem argument, że osoba Palpatina nie była w żaden sposób wyjaśniona w epizodach IV-VI, ale mieliśmy prawie pewność, że dowiemy się w epizodach I-III jeśli kiedyś powstaną, tutaj natomiast jest luka. Liczę, że w jakiś sposób jednak rozwiązana w epizodzie IX, jeśli zostanie, to minus przestanie być minusem, jeśli natomiast nic się nie dowiemy, no to cóż, minus pozostanie.