PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671051}

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 259 tys. ocen
7,2 10 1 259179
7,3 82 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Jestem ogromną fanką starej trylogii i ten film mi się po prostu nie podobał. Krótko i na temat:

1. Scenariusz był do bólu, żałośnie wtórny. Gdzieś od połowy filmu wszyscy wiemy co dalej się wydarzy. Mamy gwiazdę śmierci, tylko większą i ona oczywiście wybucha. Znowu porywamy statki, znowu Rebelianci tłuką się na koniec z Imperium i wygląda to tak samo jak zawsze. Kylo Ren niczym Anakin przechodzi na ciemną stronę mocy, Han Solo ginie jak Obi Wan Kenobi... mam dalej wymieniać?
2. Rey jest kozakiem, który wymiata mieczem świetlnym bez żadnego szkolenia i pokonuje w walce Wielki Czarny Charakter szkolony przez Jedi, podczas gdy Luke na szkoleniu u Jody przez długi czas ledwo podnosił kamyczki.
3. Jak można było tak niespójnie rozpisać stare postacie? Serio? Luke ma depresje bo jego uczeń przeszedł na ciemną stronę więc siedzi obrażony na jakiejś planecie, kiedy jego przyjaciele walczą, Han Solo ginie, pięć planet wylatuje w powietrze, a on jako "ostatni" i największy z jedi.... siedzi i kontempluje ocean.
4. Han Solo ma wyjumane na swojego walniętego syna i miłość swojego życia, ma w nosie Rebelie. Postanawia na powrót zostać szmuglerem!
5. Serio, przez 30 lat od wydarzeń starej trylogii, mogli zrobić coś z tą osłoną, żeby byle debil nie umiał jej wyłączyć...
6. Postać Kylo Rena to porażka. Facet wygląda jak pryszczaty nastolatek, a zachowuje się jeszcze gorzej. W dodatku sam pomysł scenariuszowy zupełnie mi nie lerzy. Serio koleś? Gadasz do czaszki swojego dziadka? Nie wiesz, że Darth Vader ostatecznie pokonał Imperatora, uratował Luka i wszedł "w poczet" Jedi? Co ty masz schizofremie? Ogólnie nie kupuje całej tej historii, że chłopak wychowany w rebelii, szkolony przez Luka, nagle zupełnie bez powodu przechodzi na ciemną stronę mocy... Oczywiście wymyślą jakąś ckliwą historyjkę ala Anakin i będzie to kolejna bezczelna zrzyna z poprzednich części.
7. Ta podróba Jody z wyłupiastymi oczami, która pojawiła się z nikim, prowadzi knajpę i zupełnie nie wiadomo skąd trzymała miecz świetlny Luka u siebie w piwnicy to coś czego już nawet nie skomentuje....

Podsumowując: scenariusz jest bezczelną i w dodatku bardzo nielogiczną, głupią i naiwną zrzynką z poprzednich części. Jako wielka fanka jestem ogromnie rozczarowana. :(

cloe4

Za bardzo się przejmujesz.. ja lubię podyskutować z ludźmi którzy myślą inaczej.. poszerza to horyzonty i pozwala spojrzeć na sprawę z innej perspektywy..

Świat w którym wszyscy się zgadzają i lubią to samo byłby straaasznie nudny..

Altruizm to tylko przykrywka jego niezdrowego samouwielbienia :P

ocenił(a) film na 7
CZacza

Filmy mogą wykorzystywać poszczególne schematy, ale nie bezczelnie kopiować całą fabułę...

Nie chce mi się już dyskutować o tym filmidle. Dla ciebie TFA to coś wielkiego i kompletnie nie widzisz jego wad, a dla mnie to totalne dno jeśli chodzi o SW. Tyle w tym temacie.

Ryloth

No zdecydowanie nie widzę jego wad..zwłaszcza że wymieniłem ich wiele a film uważam za przyzwoity.. ;)

ocenił(a) film na 7
CZacza

Zaprzeczasz sam sobie. "Nie widzę jego wad" - "wymieniłem ich wiele".

Skoro przyzwoity to takie 6/10 u ciebie będzie?

Ryloth

Kolego sugeruję zapoznać się z definicjom słowa sarkazm.. ;)

Nie oceniam filmów w skali 1-10 bo moim zdaniem to mało produktywne.. Uważam film za dobry.. z ciekawymi postaciami które można dalej rozwinąć w ciekawy sposób.

ocenił(a) film na 7
CZacza

"Definicjom"? Chyba zbędna będzie rada z czym powinieneś się zapoznać ;p

W sumie to rzeczywiście niepotrzebnie tamto pisałem. Musiałem być zmęczony i to chyba była prawda, bo odpisywałem między 17 a 19 jak miałem przerwę w zajęciach ;p No ale jednak wiele wad wymieniłeś.

Czyli w sumie tak pomiędzy 6 a 7/10? Nie był zły, niczym nie powalił. Ot, taki typowy popcorniak?

Ryloth

Powinienem!.. niestety czym innym jest zrobienie "byka" a czym innym jest rozumienie wypowiedzi ;).. Ja podszkolę się w pisowni, a Ty w zdolności czytania z zrozumieniem oraz w znajomości językowych "zawiłości" ^_^

W każdym filmie można znaleźć wady.. Nie ma filmów idealnych..

Co do oceny to jak piałem nie wierzę w ich sens.. ale nie nazwałbym filmu zwyczajnym popcorniakiem.. zwłaszcza patrząc na postaci.. są zdecydowanie bardziej skomplikowane i rozwinięte niż postaci w popcorniaku.. Oczywiście moim zdaniem..

ocenił(a) film na 7
CZacza

Ale ja zrozumiałem tę wypowiedź. Po prostu chyba chciałem jak najszybciej odpisać na wszystkie komentarze i nie zastanowiłem się nad ich sensem. Tak samo jak ty wiesz, że normalnie nie robisz takich byków, tak samo ja wiem, że normalnie nie mam problemu z wyłapywaniem "sarkazmu".

Ale jedne mają tych wad mniej, a inne więcej. Napisałeś, że TFA ma wiele wad, czyli chyba zaliczasz ten tytuł do tej drugiej kategorii.

Na pewno ;p Normalnie dramat psychologiczny mieliśmy na ekranie ;) Daj spokój. Żadna z tych postaci nie była ani świetnie zagrana ani dobrze przedstawiona - do tego poza Finnem to prawie wszyscy byli kopiami bohaterów z części 1-6. Są po prostu przedstawieni sympatyczniej, ale to wszystko. Nikt się niczym nie wyróżnił.

Ryloth

Rozumiem że nie masz problemu z wyłapywaniem sarkazmu.. ale jak pisałeś szybko chciałeś i go mimo wszystko nie złapałeś.. Szczerze to jeżeli chodzi o błędy typu om-ą to są to błędy które najczęściej mi się zdarzają.. i też wynikają z szybkiego pisania..

"Wiele wad" zastosowałem bardziej jako ubarwienie językowe ..w sensie że w każdym filmie można znaleźć "wiele wad".. Chodzi mi o to że wady istnieją ale nie są ponad przeciętną..

Nie zgodzę się z Tobą (w sensie że jasne to nie był dramat psychologiczny ale..) moim zdaniem postaci w tym filmie są całkiem rozwinięte i mają więcej za sobą.. Porównaj je sobie do postaci z Transformesów.. albo nawet z OT.. te od pierwszego epizodu mają więcej za sobą..
Nie zgodzę się również że Kylo Ren jest kopiom jakiejś innej postaci z wcześniejszych epizodów gwiezdnych wojen (1-6).. Ogólnie porównując ten film do poprzednich zdecydowanie upraszczasz..

ocenił(a) film na 7
CZacza

Części 1-6 miały w sobie coś rewelacyjnego, co wyrzucało je ponad przeciętność. TFA jest filmem bezpiecznym, czyli nijakim. Nie w sobie nic ponadprzeciętnego (poza efektami).

Tak, najlepiej rozwinięta jest MaRey Sue, która jest pefekcyjna tak, że aż to irytuje i wygrała starcie, które zgodnie ze zdrowym rozsądkiem powinna była przegrać, ale scenarzyści prześcigiwali się w tym, kto wymyśli najgłupszą scenę.

O wiele bardziej wolę oglądać Transformers niż TFA.

Kylo Ren to kopia Vadera (tego z OT z wyglądu, a Anakina z charakteru), tylko że w dużo gorszym wydaniu. Jest zwykłym słabeuszem, a na CSM przeszedł, bo miał za dobrze w życiu (zresztą już samo jego przejście na CSM strasznie głupim pomysłem scenarzysty).

Ryloth

No właśnie tutaj jest między nami różnica.. moim zdaniem film jest całkiem przeciętny (bezpieczny) jednak ma całkiem ciekawe postaci których dalszy los chętnie był zobaczył..

Tylko to zauważyłeś w tej postaci?? No cóż.. tak można spłycić każdą postać .. chodzi o to że jeżeli ktoś chce spojrzeć to jest tam więcej.. Co do pojedynku (bo z tym "powinna przegrać" to do tego się odnosisz) To ona przegrała pojedynek jednak jeżeli chodzi o czystą siłę (moc) jest zdecydowanie silniejsza od Rena (który był półprzytomny) i dlatego wygrała..

Poważnie (ja lubię trasformersy ale tylko pierwsze).. Moim zdanie TFA ma kilka naprawdę genialnych scen.. np. cały pojedynek w śniegu (jasne czerpane z innych źródeł ale na tym opierają się gwiezdne wojny). Poza sceną z potworami Hana Solo oraz Maz kanatą ..(czy jak ona tam) film jest naprawę przyjemny do oglądania

No właśnie on próbuje być kopią Dartha Vadera .. ale mu to nie wychodzi .. ta postać jest kompletnie inna.. Pierwszy raz mamy sitha który po prostu próbuje być cool.. ale jest emo dzieciakiem z charakteru .. możesz to lubić lub nie ale jest to coś nowego !!

ocenił(a) film na 7
CZacza

A chęć zobaczenia losów byłaby jeszcze większa, gdyby nie robiono z Rey Mary Sue. Ja naprawdę wiele wybaczam filmom i nie czepiam się byle czego, ale Rey nie miała najmniejszych szans na wygranie tej walki. Głupota scenariusza.

Rey silniejsza od Rena? Nie. Siłą fizyczną na pewno nie, a Mocą być może (ale Kylo to Skywalker, więc ich potencjał Mocy na pewno jest zbliżony).

No tak, ale to trochę spłyca sens CSM. Ludźmi muszą kierować naprawdę prawdziwe i silne pobudki, by na nią przeszli, a Kylo miał wszystko - miłość rodziców, bezpieczny dom, dostatek. Nie ma absolutnie żadnego powodu poza rozpuszczeniem, by przeszedł na CSM. Vader, Bane, Ventress, Dooku, Sidious, Revan - żaden z nich nie stał się zły na złość rodzicom. Snoke nie miał żadnych argumentów, a inspirowanie się Vaderem jest kompletnie nielogiczne, skoro Vader ostatecznie powrócił na stronę dobra.

Wiele to nie zmienia, gdy popatrzy się na to, że całe TFA jest kopią IV części. Do tego to zmiana na gorsze. I oczywiście Kylo Ren jest wzorowany na jednym z najgorszych pomysłów EU, czyli Jacenie Solo.

Ryloth

Pojawiła się moda na opisywanie Rey jako mary sue.. może w niektórych elementach tą postać można tak opisać.. Ale to podobnie jak z Renem ta postać została świadomie tak stworzona.. jak istota z ponadprzeciętnym zaznajomieniem z mocą.. Rezultat walki jest "wygodny" jeżeli chodzi o scenariusz ale został wyjaśniony/wytłumaczony przez twórców.. dlaczego kylo ren dostał wcześniej z lasera chabaci (który działa jak granatnik) w brzuch a później został ranny w rękę w walce z Finem?? To wszystko miało go osłabić (w scenariuszu) do walki z Rey..

Kylo Ren fizycznie rządzi tą walką.. mieczem operuje jedną ręką .. a Rey cały czas się cofa.. Rey pokonała go czystą mocą.. plus to on był pół przytomny przez rany..

Nie znam większości tych nazw.. nazwisk które wymieniłeś..

Kylo Ren jest inny bo zwyczajny dzieciak ..który nie wie lepiej i chce być cool.. straszny.. poważany... Mam siostrzeńca który tak samo próbuje być cool robiąc niedozwolone rzeczy (może dlatego to odbieram lepiej/wyraźniej).. Zgrywa twardego ale w sercu to tylko głupi przestraszony dzieciak.. Wyobraź sobie kogoś takiego plus to że jest silniejszy w mocy niż wszyscy w około (poza lukiem).. Sugeruję obejrzeć film animowany Akira..(jeszcze lepiej mangę ale to zrobić ciężej) zdecydowanie pokazuje co się dzieje gdy ktoś zakompleksiony dostaję "super moc".. Jeżeli chodzi o filmy to "Chronicles" się wzoruje na Akirze całkiem mocno co przyznał sam scenarzysta!!

Nie znam EU.. a postać Kylo Rena bardzo mi przypadła do gustu jako postać.. bo może ją tak bardzo rozwinąć w każdym kierunku.. TFA nie jest kopią.. jest wzorowana/oparta na szkielecie epizodu VI a to nie to samo!!

ocenił(a) film na 7
CZacza

Z Rey zrobiono Mary Sue. Myśl sobie na ten temat co chcesz, ale takie są fakty. Jest perfekcyjna we wszystkim i z dupy dostaje moce. Scenariusz jest tak bezdennie nielogiczny, że te żałosne próby wyjaśnienia przegranej Kylo są tak śmieszne, że naprawdę... W jednej chwili bez problemu ogłusza Rey Mocą, potem nie wiedzieć czemu walczy z Finnem i Rey, zamiast zrobić to samo, zwłaszcza, że niby jest tak bardzo ranny. Mocy i szermierki się nie uczy w dwie sekundy. Luke i Anakin nie mieli szans w swoich pierwszych walkach z doświadczonymi przeciwnikami i to nawet po początkowym szkoleniu. Zatem kompletny idiotyzm w TFA.

Nie znasz TYCH NAZWISK? Ty jesteś fanem SW czy okazjonalnym widzem? Bo jeśli okazjonalnym, to niepotrzebnie się produkuję. TFA jest dobre jako zwykły popcorniak, a jako część SW to dno, więc komuś, kto nie jest fanem może się ten film bardzo podobać, bo jest prosty, łatwy, napakowany akcją i przyjemny w oglądaniu.

Nom, czyli Kylo to rozpieszczony g*wniarz, który nie ma absolutnie żadnego powodu by przejść na CSM. Kylo nie musi starać się być cool, on już jest cool mając takich rodziców, którzy na pewno nie urządzają w domu patologii. Do tego szkoli się na Jedi. Disney po prostu chciał powtórki albo kopii Jacena Solo, więc bezsensownie wprowadził wątek nie zastanawiając się nad jego sensem...

Przydałby się w VIII lub IX części duch Anakina (w postaci Haydena), który powie Kylo, jaki z niego kretyn.

Nie, to czysta kopia. Tak bezczelnego kopiowania scenariusza chyba jeszcze nie było w XXI wieku. Przecież gdyby Disney nie miał praw do "Nowej nadziei" to zaraz po premierze wylądowałby w sądzie za takie coś.

użytkownik usunięty
Ryloth

" więc komuś, kto nie jest fanem może się ten film bardzo podobać"

no cóż ja uważam że jak ktoś nie jest fanem SW to prequele będą się podobać :) więc rozumiem że ci się podobają :) i sprawiają gorączkę podniecenia :)

Daj sobie spokój i nie lataj za nim... ;)

ocenił(a) film na 7
cloe4

Dzieciak nie umie się powstrzymać.

użytkownik usunięty
cloe4

Po tym jak się zachował teraz do Sentii? Będę przynajmnie do czasu jak przeprosi...

To sprawa między nimi....
Nie wtrącaj się, bo kolejna gównoburza z tego wyjdzie. A ja już mam ich serdecznie dość... ;(

użytkownik usunięty
cloe4

trochę nie do końca bo dziewczyna mnie broni... broni bo widzi że się ogarnąłem. Poza tym nawet by nie musiała tego robić gdyby Ryloth nie zaczął

też mam ich dość ale jestem uparty i jak się uwezmę/ktoś mi zalezie za skórę to jest problem...

ocenił(a) film na 7

Wcale się nie ogarnąłeś. Do tego sentia uciekła jak tylko podałem jej trochę argumentów, bo dobrze wie, w czym jest problem i nie chce mi przyznać racji. Gdyby nie było na jej blogu ozjasza a ty byś się ogarnął, to można by sobie było normalnie rozmawiać. Ale sentia woli mieć burdel na blogu, więc trzyma takiego degenerata jak ozjasz, tobie pobłaża, traktując cię jak psychiczne dziecko i konsekwencje są jakie są.

użytkownik usunięty
Ryloth

tak... Pogadaj se... Nudzisz...

ocenił(a) film na 7

Spoko ;)

Ryloth

Twoja argumentacja polega na tym że " Rey to mary sue.. co znaczy że to kiepska postać która nie ma nic za sobą.. " Jeżeli się mylę to przepraszam i zapraszam to do poprawy tego co napisałem..
Czy scenariusz traktuję Rey wyjątkowo (tak) .. ale czy nie było tak z Anakinem czy z Lukiem?? Oczywiście że było.. Rey jest wyjątkowo potężna w mocy (jeżeli kumasz to co Yoda mówił w epizodzie V.. to to moje stwierdzenie nie wyda się tak beznadziejne..) .. Mamy złoczyńce które chce być cool i najlepszy (najsilniejszy) .. i do "przebudzenia" Rey taki był.. No Rey też swoją walkę na miecze przegrała z gościem z ranną ręką oraz wielką dziurą w brzuchu.. Ren wobec niej nie był tak okrutny jak wobec fina..

Yyy jestem fanem Gwiezdnych wojen.. ale filmów nie jakiś bajek komiksów ..czy kartek zbieranych w chipsach.. Wiem kim był Raven (spoiler to byłeś przez całą grę Ty!! XD) bo grałem w tą grę.. Reszty nie znam.. Bane to przestępca z batmana!! xD

To jest po prostu film ale daleko mu do popcorniaka !!

Nie prawda Kylo jest całkowicie nową postacią.. Dzieciak który ma moc i zamiast używać je dla szerzenia dobra używa jej żeby być cool.. Jest przepełniony kompleksami i niepewnością (scena z jego "mistrzem" oraz scena kiedy Rudy generał nowego porządku widzi go bez maski.. Ren jest skrępowany)
Co do jego rodziców.. to sam fakt że Han solo (jak to han solo) uciekał od problemów zamiast stawiać im czoło.. Dialog Lei i Hana "Nienawidziłam kiedy wylatywałeś".. "Wiem.. dlatego to robiłem".. (parafrazuje jak coś)

Czy ja wiem.. Ja bym wolał żeby Kylo w epizodzie VIII całkowicie stracił kontrolę.. Po prostu przejęła nad nim kontrolę moc .. ani snoke ani anakin nie może nic zrobić .. czysta siła która może robić co chce.. a w połączeniu z jego charakterem byłaby to zabójcza mieszanka.. kompletny chaos..

No cóż to Twoje zdanie z którym się nie zgadzam .. i film który dostaliśmy również moje wątpliwości potwierdza.. xD

ocenił(a) film na 7
CZacza

Rey jest spoko, dość sympatyczna bohaterka, tylko wkurza po prostu ta jej perfekcja we wszystkim i nabywanie umiejętności w parę sekund, które normalnie zdobywa się latami.

Kylo Ren i Rey mają podobny potencjał Mocy, a Kylo ma wiele lat treningu, podczas gdy Rey 0 - rezultat może być tylko jeden. Scenariusz jest strasznie idiotyczny w tym momencie.

Przecież Anakin i Luke popełniali błędy i nie byli perfekcyjni. Zostali też od razu sprowadzeni na ziemię przez Dooku i Vadera.

No to możesz winić sam siebie za swoją ignorancję, bo ja ci nie napisałem nazwisk jakichś tam randomowych Sithów tylko kluczowych postaci dla uniwersum (no dobra, poza Ventress):

"Vader, Bane, Ventress, Dooku, Sidious, Revan" - i ty mówisz, że większości nie znasz. Serio?

To jest zwykły popcorniak. Beznadziejny jako część SW, ale fajny jako osobny film. Bohaterowie sympatyczni, dużo akcji, efektów, fabuła prosta i nielogiczna - typowy popcorniak, niczym nie wyróżniający się na tle innych, poza logiem SW. Gdyby nie to logo, ten film nie miałby takich ocen. Kupa ludzi wbijała 10 i 9 tylko ze względu na nostalgię, w ogóle nie patrzyła, czy film jest dobry jakościowo czy nie...

30 lat to już nie dzieciak... Ale zachowuje się zdecydowanie mniej dojrzale niż dużo młodszy Anakin, więc twoje stwierdzenie nie jest takie złe. Kylo Ren jest zwaloną postacią, przynoszącą hańbę wszystkim Sithom. Nie dość że słaby, to jeszcze bawi się w CSM, a jak podałem przykłady Sithów - każdy z nich miał swoje niebanalne powody, by przejść na zło. Kylo przeszedł, bo miał wszystko i mu się nudziło - no bez jaj. W trylogii Bane'a (to jeden z najpotężniejszych Sithów, który wymyślił Zasadę Dwóch) też był taki jeden typek, który CSM używał tylko dla pomnażania majątku, a ideologię i to wszystko miał w poważaniu. U Darth Zannah wzbudzał pogardę.

Kylo jest jak zbuntowany gimbus, który bawi się w złego - coś jak ten dzieciak z Kick-Assa 2. Jemu potrzeba lania w tyłek, żeby się ogarnął. Ile on ma lat, żeby być takim niedojrzałym dzieciakiem?

Ryloth

Nie jest perfekcyjna w wszystkim.. zwłaszcza że została zmuszona ta ingerowania w historię po scenie w knajpie maz kanaty.. Przestraszona dziewczyna która umie/wie więcej niż pamięta..
Swoją drogą masz rację trening Anakina to była dopiero trudna przeprawa.. (a nie zaraz nigdy go nie widzieliśmy).. A czy Anakin to nie jest postać której wszystko się udaje.. czy to nie on pierwszy raz siedząc w myśliwcu zniszczył centrum zarządzania droidami i wygrał wojnę/bitwę o Naboo?? Zwycięstwo Rey może się wydawać wygodne ale scenarzysta to rozumiał i zobacz ile elementów dodał żeby pokazać że Rey przegrywa po prostu pomimo szkolenia jest w mocy silniejsza.. poza tym Rey miała trudniejsze życie niż Anakin czy Luke i umiała walczyć wręcz wcześniej..

Nie wiesz czy mają podobny potencjał mocy.. Z tego co widziałem to nie mają.. Kylo jest słabszy ale wytrenowany dlatego np. w walce na miecze ma przewagę (póki ma siłę)..
Masz rację rezultat Luke vs Vader miał sens (Vader najpotężniejszy jedi.. w czasie istnienia zakonu.. długoletni sith vs Luke .. kilka godzin z obi-wanen i dwa tygodnie z Yodą...Kiedy wrócił trenować z Yodą po upokorzeniu w Imperium.. ten umarł..)

Tak .. Bane był tyle razy wspominany podczas OT.. albo prequeli.. jak mogłem o nim zapomnieć?? (sarkazm...)
Wyolbrzymienie.. (taki zabieg językowy) Bane, Ventress nie mam pojęcia kto to..

10 to oczywiście przesada.. (nie żeby oceny miały jakiś sens) .. Jednak widocznie dla Ciebie to popcorniak.. ja się z tym całkowicie nie zgadzam.. Uważam że ten film jest zdecydowanie ponad dzisiejszymi popcorniakami .. Wielu uważało Nową Nadzieję za popcorniak więc w takich ramach bym się z Tobą zgodził.. jednak wiem że Tobie chodzi o to że jest poniżej OT.. Jeżeli to popcorniak to jak nazwać prequele? x_X

"30 lat to już nie dzieciak.." Heh wiesz co myślę że byś się zdziwił czasami..

Nie porównuj proszę żadnej postaci do Anakina.. bo jest to beznadziejny napisany kartonowy wycinek a nie postać.. Wiesz oglądając film nie powiedziałbym że ma 30 lat.. jeżeli jest to fakt znany wśród książek itp to jest to trochę dziwne.. Ale z tym że to hańba dla sithów to masz rację .. bo Ren to nie jest w żadnym wypadku sith.. To jest ktoś kto strasznie chce być sithem ale jeszcze nim nie jest.. Jego "mistrz" nawet na koniec filmu mówi że teraz jego trening może zostać zakończony..
Dziwi mnie to że Ty (osoba zapoznana z tym całym lucasowy uniwersum kreskówek.. książek.. komiksów itp..) jeszcze nie masz dość tego samego schematu.. tego typowego sitha (kozaka) jak kartka papieru zwana maulem..
Jasne spróbowali czegoś innego..nie każdemu możne się to spodobać ale ta cała reakcja negatywna mnie dziwi.. Jasne lepszy byłby sith nr. 40 alias "Dupaul" który ma używa potrójnego miecza...i tyle o nim wiemy.. i tyle sobą będzie reprezentować.. Kylo może wzbudzać pogardę i nawet trochę powinien..
Jasne nie mamy pozostałych części więc nie wiem na pewno jednak scenarzysta sitha potraktował nie jako zwyczajną przeszkodę na drodze naszych postaci (jak robił to Lucas .. stąd Ci niesamowici sithowie) tylko jako prawdziwą postać.. która będzie się rozwijała razem z fabułą... i będzie czymś więcej niż odziany na czarno "kozakiem" z podwójnym mieczem

Różnica między kylo a dzieciakiem z Kick Assa 2 jest taka że kylo coś potrafi i przed pojawieniem się Rey był największym kozakiem zaangażowanym w konflikt..

ocenił(a) film na 7
CZacza

Mogę zaakceptować to, że Moc umożliwiła Lukowi i Anakinowi oddanie perfekcyjnego strzału, który rozwalił Gwiazdę Śmierci/centurm dowodzenia, tak jak nie czepiam się tego, że Rey dała radę zrobić mind tricka. Gdyby nie jej absurdalne zwycięstwo, w ogóle bym się jej nie czepiał. Po prostu zgodnie z logiką nie miała żadnych szans na zwycięstwo. Moc niczego nie zmienia - nie chce mi się podawać setny raz cytatu z "Drogi zagłady", gdzie Bane pomimo znaczącej przewagi Mocy przegrał z innym adeptem, który był znacznie lepiej wyszkolony w szermierce. Scenarzyści prześcigali się, kto wymyśli głupszy pomysł albo zmusiła ich do takiej głupoty poprawność polityczna (feminizm) i dlatego wyszło takie kuriozum. Już sam początek jest idiotyczny. Ren bez problemu ogłusza Rey Mocą, ale woli tłuc się ze zwykłym szturmowcem, zamiast szybko wszystko zakończyć, zwłaszcza że niby jest RANNY. Wystarczyło nawet wyrwać mu mocą miecz z ręki, bo Finn nie wie jak się przed tym zabezpieczyć.

https://www.youtube.com/watch?v=QnZaNNY_arU - 1:14

Jeśli Rey jest z rodu Skywalkerów to mają podobny potencjał, a jeśli nie, to nie bardzo wiem, czemu miałaby być silniejsza, bo Ren pochodzi z najpotężniejszej Mocą rodziny w galaktyce.

Wspominano jego Zasadę Dwóch. To dzięki niej Sithowie przejęli władzę w galaktyce.

Części 1-6 to były Gwiezdne wojny, które sensownie stworzyły zamkniętą całość, podczas gdy 7 to zwykły popcorniak (bezpieczny, czyli niby nie jest zły, ale też nie wybija się niczym ponad przeciętność), skierowany do zwykłego widza, który nie wie wiele o SW oraz do fanatyków OT (FANATYKÓW, nie FANÓW). TFA jest wyraźnie słabsze od części 1-6.

Śmieszą mnie ci, którzy narzekają na Anakina, a podoba im się zachowanie Kylo Rena, bo on powiela w dużo większym stopniu wszystko to, co takich ludzi mogło irytować u Anakina. Anakin został jedynie źle przedstawiony w Ataku Klonów, bo nie wzbudzał sympatii, był zbyt bucowaty i nie miał z reguły dobrych dialogów (bo np. ten o tym, że polityków trzeba zmusić do zgody jest akurat bardzo dobry) . Serial TCW i Zemsta na szczęście to nadrobiły. Anakin czuł niechęć ze strony Rady, która mu nie ufała, sam nie potrafił żyć bez emocji, które stawiał na pierwszym miejscu. Ostatecznie jednak przede wszystkim chciał uratować osobę, która była dla niego najważniejsza (a że snów nie można lekceważyć to się przekonał 3 lata wcześniej) i dlatego głównie przeszedł na CSM. Kylo, ok 10 lat starszy, a zachowujący się dużo gorzej (w sensie - bardziej niedojrzale) przechodzi na CSM, bo ma za dobrze w życiu. Bezsensowna postać, którą był już pierwowzór Kylo czyli Jacen Solo z EU.

Oczywiście, że to nie Sith, bo każdy Sith zgniótłby go jednym palcem. Kylo jest tak słaby, że przegrałby nawet i z Grievousem (tym z TCW), bo Grievous z książek i tego serialu Tartakovskiego (czy jak mu tam) to potężny wojownik i też rozwaliłby Kylo bez problemu.

Czy wolałbym kogoś w stylu Maula od Kylo? Oczywiście, że tak. Ale nie chciałem, żeby w TFA znowu użytkownicy CSM odgrywali główną rolę, tylko żeby to było coś w stylu Trylogii Thrawna, a ewentualni Sithowie czaili się gdzieś w ukryciu i byli dużo słabsi niż Vader, Dooku czy Sidious (żeby uszanować poświęcenie Anakina). No ale teraz na beznadziejny scenariusz TFA wiele się nie poradzi. Trzeba o nim zapomnieć i liczyć, że Epizod VIII będzie lepszy i oryginalniejszy.

To kylo używa bezsensownego potrójnego miecza. Fajnie to wygląda, ale brak logiki w takiej konstrukcji, bo łatwo można się zranić w rękę.

Różnica między nimi jest jedynie taka, że Kylo ma miecz świetlny i jest sporo starszy, bo obaj są słabi.

ocenił(a) film na 3
Ryloth

Zaintrygował mnie fragment z Kylo. Obrońcy postaci twierdzą, że przecież nie wiemy, dlaczego zszedł na ciemną stronę... ale czy to broni film? Otóż nie. Już mówię dlaczego - po pierwsze, film ma się bronić sam w sobie. Jeśli potrzebuje supportu w postaci dopowiadań książkowych itd. to znaczy, ze sam nie dał rady wiarygodnie przedstawić tego, za co się zabrał, czyli za przedstawienie nowych postaci. Jeśli jednak opieramy się tylko o film, a nie czekamy na objawienia fatimskie, które sprawią, że przestaniemy patrzeć na Kylo jak na frajera, to znowu lipa, bo w przedstawienie Kylo w TFA wygląda tak, ze trafił się wyrodny gno*jek, któremu przewraca się w du*pie od fejmu, i w ogóle to rurkowiec z e-fajkiem w pysku z podwiniętymi nogawkami, który histeryzuje jak inne wymoczki, bo to teraz takie modne ;P Być takim eksperyjno-nadwrażliwym emo, bo teraz badass z jajami to towar deficytowy w tym uniwersum....

Miecz też nie zachwyca, pomysł niestabilnej klingi jest nieco dziwny, ale plus za sam fakt, że to jakaś innowacja, jednak te jelce robią tu już na siłę efekt krzyżowca, tak jak na siłę były te "nazi filtry" podczas przemowy Huxa "ImMadafakaHitla2.0" która była bardziej, niż żenująca... To nawet Macierewicz plując się o ładunkach w smoleńsku nie miał tak zaawansowanych kur*wików w oczach w kategorii " obłęd roku" ;P Zaraz usłyszymy od Huxa, że zwoła komisję starkillerską, by wyjaśnić, jak to się stało, że się zje*bało, i to po raz trzeci... Po co te głupoty? A Phasma? Nawet dianoga w IV miała lepszą scenę, niż ten chromowany kubeł na śmieci przez cały film.

Osobiście uważam, że Del Toro powinien wbić w fabułę jak nóż w masło, i rozpierd*olić w trzy du*py zarówno Rey, która okazuje się Buddą star wars, oraz pokazać Kylo, na czym polega bycie prawdziwym złodupcem, które nie ogranicza się do kozaczenia w masce jak na halloween....

ocenił(a) film na 7
sznapsiarz

No właśnie, TFA nie dość, że ma słabą fabułę, to do tego chaotyczną. Rzucane są w filmie nazwy, ale tak naprawdę nie do końca wiadomo, o co chodzi. Wymawianie się "Nową nadzieją" to żaden argument.

Nie sądzę, by sensownie dało się przedstawić jego przejście na CSM - musiałby być totalnym kretynem albo upośledzonym dzieckiem, by mając wszystkiego pod dostatkiem przejść na CSM. Złą obrano drogę z tą postacią niestety.

Przemowa Huxa była bardzo subtelna, co ty od niej chcesz ;p

Co do książek, to zależy. Poboczne wątki mogą być w nich opowiedziane. Albo te, które ciężko przedstawić na ekranie (np. przeszłość Palpatine'a w "Darth Plagueis").

Phasma to porażka. A ten Dianoga, to kto?

Fabuła VIII powinna naprawić wszystkie głupoty TFA i być przede wszystkim ORYGINALNA.

ocenił(a) film na 3
Ryloth

Postać Rena jest paradoksem. Żyje w czasach post-Imperialnych, kiedy Imperator Palpatine był już martwy, jego dziadek zjednoczył się z mocą, a końcówka ROTJ wyraźnie pokazała nam, że wiele lat wojny dobiegło końca. To osoba, która urodziła się w najlepszej rodzinie, jako dziedzic bohaterów, a jego nauczycielem był sam Luke Skywalker. Patrząc na to, jakie warunki mu sprzyjały, wniosek jest taki, że albo naprawdę jest "zepsutym księciem", albo głupcem do tego stopnia, że jego działaniom przeczy jakakolwiek logika.

Jest jeszcze taka wersja, że to scenarzyści koniecznie chcieli wnieść na siłę tyle dramaturgi, że przegięli tworząc budzący zażenowanie twór nazwany Benem Solo. Tak maniakalnie głupiego i ślepego brnięcia w ciemność wbrew wszystkiemu, nawet wbrew sobie ( !!! ), bo przecież sam Ben miał pociąg do jasnej strony, że w pewnym momencie zaczęło się robić niezgrabnie, nielogicznie, w pewnym momencie ta postać zaczęła się sypać. Jeszcze rozumiem, gdyby zakon Ren porwał go, kiedy był niemowlęciem, i wychował go przez całe jego życie... Ale nawet wtedy Luke i Leia wyczuwali by go w mocy, i w końcu odnaleźli...

Podsumowując warunki, w jakich się urodził, do tego, jak skończył, to naprawdę poszło gorzej niż ktokolwiek by przypuszczał. Paradoks, który nie jest interesujący, jest żenująco słabą historią na kontynuację, która podważa cały sens sagi.

Dianoga to był ten wąż wodny w zgniatarce śmieci ;P

sznapsiarz

No i prawidłowo napisane! ;D

ocenił(a) film na 3
cloe4

Kylo znowu się oberwało, ale teraz nieco na spokojniej, żeby nie dobijać chłopaka, on i tak ledwo sobie radzi z akceptacją otoczenia ;D

Podobno Kylo ma przejść taką metamorfozę, że zarówno jego strój, jak i umiejętności mają przejść na wyższy level. Miecz ponoć też ma prezentować się inaczej, ale wiadomo, to tylko plotki... Obawiam się tylko, że w kwestii designu, producenci mówiąc "lepszy strój", mają na myśli bardziej "vaderowy"... Co do umiejętności, to chyba nie łaska ( chociaż, kto wie..? ), że mistrz zakonu będzie lepiej władał mocą, oraz mieczem świetlnym, może wtedy będzie na tyle silny, by w tych kwestiach dorosnąć Rey do pięt, bo do pasa to jeszcze nie sięgnie ;P

Mimo to, po tym, co zobaczyłem w VII, jedynym villainem, którego chcę zobaczyć na ekranie, jest Del Toro, który może się okazać asem w rękawie tej trylogii....

sznapsiarz

To jest jasne... ;D

Tyle, że niestety... jest możliwe również to:
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/co%C5%9B+nowego,2803875?page=2#post_14839267

Już się boję...

sznapsiarz

Hej w swojej ekscytacji odpowiedziałeś (narzekając na kylo rena) na post gościa który się z Tobą zgadza ;)..
Kto sobie ledwo radzi z akceptacją otoczenia?? Bo chciałbym Cię uświadomić że większość świata raczej nabija się z prequeli co zresztą udowadnia TFA które od nich ucieka jak najbardziej :)

ocenił(a) film na 3
CZacza

OK, niech się nabijają, czy to znaczy, że mam mieć takie zdanie jak oni? Poza tym, przypominam, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. TO nie jest tak, że większość je hejtuje, bo:

1. nie policzysz ich więc nie wiesz, niby CLinton też wszyscy popierali, a wygrał Trump, więc póki nie widisz twardych liczb, to ostrożnie z tymi "większość, mniejszość",

2. OT nikt nie krytykuje, ale PT, podobnie jak TFA już tak. Czego to dowodzi? Tego, że kiedy był czas prequeli, to były krytykowane i bronione prequele. Kiedy jest czas sequeli, to są krytykowane i bronione sequele. Najbardziej zagorzali fani zawsze odznaczają się konserwatywnością, więc wiadomo, że prequele im nie podeszły, ale ich zaletą ( z punktu widzenia producentów ) jest to, że cokolwiek nie dostaną z logiem SW, to to kupią. Ci, którzy nie robią takiego dramatu z tego powodu nie są na pierwszym planie w celowaniu w oczekiwania, bo ci ludzie kupią albo nie kupią produktów z logiem SW. A konserwatyści, którzy wręcz żyją SW, kupią to zawsze, więc to ich się obiera za główną grupę, której chcą dogodzić, serwując im odgrzewany kotlet, którego żądają, ale olewają fakt, że to nie jest nowe danie, a właśnie.... odgrzany kotlet. ;)

ocenił(a) film na 8
sznapsiarz

"Najbardziej zagorzali fani zawsze odznaczają się konserwatywnością, więc wiadomo, że prequele im nie podeszły, ale ich zaletą ( z punktu widzenia producentów ) jest to, że cokolwiek nie dostaną z logiem SW, to to kupią. Ci, którzy nie robią takiego dramatu z tego powodu nie są na pierwszym planie w celowaniu w oczekiwania, bo ci ludzie kupią albo nie kupią produktów z logiem SW. A konserwatyści, którzy wręcz żyją SW, kupią to zawsze, więc to ich się obiera za główną grupę, której chcą dogodzić, serwując im odgrzewany kotlet, którego żądają(...)"

Skoro zagorzali fani i tak kupią wszystko z logiem SW to z punktu widzenia producentów logiczne byłoby raczej zadbanie o jeszcze większą grupę, która kupi lub nie kupi, bo ci pierwsi i tak zostawią im swoją kasę! Tak chyba myślał Lucas wymyślając Jar-jara dla nowej grupy - dzieci, które nawet nie widziały OT :p

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Owszem, ale serio, SW i tak będzie miało odbiorców, więc czemu boją się rozwijać uniwersum, tylko serwują już to, co było? Zainwestowanie w rozmach, pomysłowość, jakiś nawet artyzm w filmie, czy to im zaszkodzi? Wiadomo przecież, że nie. Więc można produkować SW na skróty, ale zarabiać, albo postarać się, i też zarabiać, być może nawet więcej. Jeśli nie dbają o twórczą stronę, a jedynie zarobkową, to nawet niech i to przemyślą sobie wreszcie...

sznapsiarz

Bo SW rządzą idioci, którym zależy wyłącznie na kasie. Rozumiem, że każdy chce zarobić na tak dojnej marce (chęć kasy ludzka rzecz)... Ale nawet to zadanie wychodzi im kiepsko, bo tworząc coś nowego i rozwijającego SW mogliby skorzystać jeszcze bardziej. Wyobraźmy sobie KOTORa na dużym ekranie! Ale oni mają to w gdzieś, zajmując się płodzeniem wielkiej ilości kalk OT, które z ep 1-6 nijak się nie wiążą.

ocenił(a) film na 3
cloe4

Z bólem pewnej partii pleców muszę się zgodzić z Tobą ;/ Właśnie o to chodzi - zarobią wielki hajs w obydwu przypadkach, tylko, że jeden pozwala na obijanie się i wygodę, a drugi zakłada już twórczą pracę. Nietrudno zgadnąć, które rozwiązanie podoba się bardziej producentom...

ocenił(a) film na 8
sznapsiarz

Ocenić rozwój uniwersum będzie można na trzeźwo dopiero po zakończeniu całej nowej trylogii, bo zarys już jest, więc niektóre wydarzenia mogą nabrać dodatkowej głębi dopiero później. Jaki artyzm masz na myśli? Jeśli chodzi o stronę wizualną to TFA nie można nic zarzucić.
Nie wiem czy dbanie o fanów (jak to Cloe pisze: fani dostali to, co chcieli - mnie jako przedstawicielowi większości, czyli promotora OT, pasuje, że otrzymałem film właśnie w oczekiwanym klimacie ;D), czy tylko o masowego odbiorcę, którego wiek z każdą dekadą coraz bardziej się obniża (w XX wieku filmy kinowe kręcono pod trochę starszych widzów niż obecnie) jest oznaką pójścia na łatwiznę. Pomijając całkowicie poziom filmu, bo wiadomo - każdemu nigdy się nie spodoba, odnoszę wrażenie, że włożono dużo więcej wysiłku w zachowanie klimatu SW, niż obawiałem się przed seansem. A mogli iść na łatwiznę i wrzucić cokolwiek z logiem SW, bo ponoć - jak to Ryloth twierdzi - sama marka daje nie tylko pieniądze, ale i dobre recenzje (wątpię ;p) niezależnie od klasy obrazu...a potem bronić się przed sympatykami 1-6, że są konserwatystami przeciwnymi jakimkolwiek nowościom...

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Akurat strona wizualna jest niedopieszczona. To STAR WARS, najbardziej wizjonerski film sci-fi/fantasy... i co? Rozumiem, że OT kręcono w latach 70/80-ych... Ale dzisiaj mamy XXI wiek, a mimo to oglądamy film, który zalatuje retro już na dzień dobry. Wszystko jest tutaj toporne, niezgrabne, ciężkie, zacofane.... Gdzie ten geniusz artystyczny artystów koncepcyjnych? To nie jest ten film z 77-go roku, gdzie but grał pojazd, bo zwyczajnie budżet był bardzo niski. Dlaczego mając taki potencjał finansowy, dają nam kubły na śmieci, z rurami od odkurzacza jako nogi? Gdzie te wszystkie pejzaże, które są jak ze snu? Gdzie ta egzotyka? Ta kosmiczna fauna i flora, która dodaje tej niesamowitości?

Zanim powiesz "to nie widoczki a fabuła jest najważniejsza", pamiętaj, że nawet fabuła tutaj nie zachwyca. Przecież to jest A New Hope w nowym wydaniu. A z oryginalności dostajemy Kylo Rena - człowieka z waty.

Akurat w SW to oprawa jest równie ważna, co sama historia. Fabuła jest prosta, to wykonanie tak naprawdę świadczy o wyjątkowości tej serii. I właśnie to zostało potraktowane jak dziadostwo, którego obowiązkiem jest pozorować film pokryty kurzem już dzisiaj, kiedy jest w kinach. Naprawdę nie widzisz tego, że potencjał kreacji świata tutaj w ogóle się nie liczy? Nawet tablety Maca mają bardziej wyrąbiste interfejsy, niż te pudła Imperium nazwanego dla pozorów First Order, i rebelii o ksywce Reistance...

ocenił(a) film na 8
sznapsiarz

Nie, nie powiem "to nie widoczki a fabuła jest najważniejsza" (to nie "Primer" ;p), ale bohaterowie i klimat! Ewentualnie jakaś magia i tajemniczość (zapewne dlatego prawie nikt nie lubi midichlorianów), których zazwyczaj nie ma w filmach stricte s-f.
Zatem o ile mamy konsensus co do tego, że to nie fabuła stanowi o sile serii, to nie zgodzę się, że wykonanie w TFA jest słabe!
"Wszystko jest tutaj toporne, niezgrabne, ciężkie, zacofane" wolę coś takiego niż przesadną sterylność, bo wszystko to nadaje realizmu i większą namacalność świata. Co z tego, że taki "Hobbit" wykorzystał nowe zdobycze techniki, jeśli to "Władca pierścieni" wizualnie prezentuje się dużo lepiej i wolniej się zestarzeje?
Co do strony wizualnej: taka sceneria walki na miecze była chyba najlepsza ze wszystkich ever! I nie mów mi że sam pojedynek nacierającego Kylo był nieudany patrząc z perspektywy tego kryterium (żeby nie otwierać puszki Pandory skupiam się na wydarzeniach przed kontratakiem Rey), czy tam chociażby scena pościgu Sokoła.
Weźmy pod lupę muzykę - wielu na nią narzeka, bo nie ma w soundtracku "przebojów", ale wg mnie jest bardzo dobra (nawet została nominowana do Oscara i Grammy) właśnie jako muzyka FILMOWA. Idealnie uzupełnia to, co widzimy na ekranie.
Na dodatek rewelacyjnie spisali się specjaliści od samego dźwięku i jego montażu. W IMAXie po prostu pospadały wszystkim kapcie z wrażenia (kij z kilkukrotnie większym niż standardowo ekranem, ale naprawdę ogromna różnica jest w nagłośnieniu...). Przykładowo w "Zemście..." podczas rewelacyjnej (przynajmniej do momentu latania na liniach...) walki Vadera z Kenobim w tle była równie genialna muzyka, lecz moim zdaniem chyba najgorzej zmontowana, biorąc pod uwagę wszystkie pojedynki w sadze...

Co się tyczy Kylo to moją opinię - jeśli ona Cię interesuje - możesz przeczytać w odpowiedzi na Twojego innego posta, którą wywaliło dopiero na następną stronę tego tematu ;)

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Bohaterowie i klimat to coś, co jest wyjątkowe dla tej serii. I niestety akurat ja nie mam takich odczuć co do tego epizodu. Widzisz, akurat co do każdej z nowych, a nawet starych postaci mam zarzuty... Rey jest moim zdaniem zbyt "pro" jak na nowicjuszkę, nieco to ośmiesza ciężką pracę Anakina, Luke'a, czy innych, którzy szkolili się, potem i krwią zyskując osiągnięcia. Poe jest spoko, ale marginalny. Finn to koleś, którego nie da się traktować jako bohatera, to support dla BB-8 w żartobliwych scenach. Kylo.... cóż, znasz moje zdanie o Kylo, więc nie będę się powtarzał ;P

Klimat tworzy nie tylko fabuła i postaci, ale i oprawa, ale tutaj nigdy nie będziemy zgodni, bo to, co Tobie się podoba, mi nie leży, i na odwrót. Moim zdaniem ta toporność itd cofa w czasie cały rozwój SW. Prequele miały rozmach i fantastyczność, jakiej nie ma TFA. Oczywiście, że LOTR lepiej wygląda niż Hobbit, ale nie chodzi o CGI, tylko umiejętność jego wykorzystywania. W TFA też było CGI, jak chociaż by niszczyciele na Jakku. Rzecz w tym, co się tym CGI pokazuje. W tym epizodzie wszystko jest takie przyziemne, bez polotu... Nawet te praktyczne efekty są przestarzałe ( ten ptak na pustyni ), a dekoracje.... Te pudła, ekrany i konsole w bazie resistance, czy first order... To wygląda jak star warsowy odpowiednik technologii na poziomie pegazusa, choć dzisiaj mamy takie ps czy xbox z 4K....

Muzyka nie była takim poziomie jak w poprzednich epizodach, żaden kawałek nie stał się kultowy z tego soundtracka

Niestety, silenie się na efekt filmu z lat 70-ych tworzy zacofanie w filmie, którego największą siłą jest wizjonertswo.

ocenił(a) film na 8
sznapsiarz

Tyle że akurat skupiasz się na elementach, nie będących podstawą budowy nastroju - weźmy niektóre filmy takiego Refna, u którego fabuła praktycznie może być jedynie pretekstem wejścia do świata przedstawionego, a klimat (przez niektórych uwielbiany) można kroić nożem.
Co innego postaci i oprawa, ale tutaj rozmijamy się całkowicie w oczekiwaniach, bo moim zdaniem mamy ponownie (po wymęczonym Anakinie) pełnokrwistych bohaterów, którym da się kibicować i z nimi sympatyzować. Od otoczenia zaś oczekuję ciągłości, bo skoro wg chronologii mamy PT --> OT --> najnowsze epizody, to byłoby nielogiczne, by "cofnięto się w rozwoju" do prequeli, które czasowo miały miejsce lata wcześniej, jakby dekady dewastacji galaktyki w trakcie wojny domowej nie miały na nią żadnego wpływu. Nie pamiętasz jak rewelacyjnym pomostem pomiędzy trylogiami była końcówka "Zemsty...", w której wszystko coraz bardziej przypominało OT? Więc jeśli już mowa o "cofaniu w czasie całego rozwoju SW" to raczej byłby nim powrót do stylistyki znanej z "Mrocznego widma".

"Prequele miały rozmach i fantastyczność" - rozmachu ciężko im odmówić, TFA zaś bardziej skupia się na jednostkach (nawet podczas walki finałowej na pierwszym planie był pojedynek na planecie, a nie atak X-wingów na Starkillera), ale nie wiem co masz na myśli przez "fantastyczność". Co do CGI u Jacksona to kluczem jest nadmiar, bo wiadomo, że niektóre sceny bez tego by nie powstały, ale do cholery po co pakować tego aż tyle, nawet bez potrzeby? Mnie nie interesuje czy użyta technologia jest przestarzała, czy prosto od NASA, mnie interesuje sam efekt, a ten (wg mnie!) był więcej niż zadowalający ;)

Właściwie od czasu "Marszu imperialnego" żaden kawałek go już raczej nie przebije ;D "Rey's Theme" również do Ciebie nie przemawia?

"(...) w filmie, którego największą siłą jest wizjonertswo." najbardziej widoczne ono było w części IV, która przetarła szlaki, następne epizody nie stanowiły już AŻ tak wielkich kamieni milowych dla kina. Wolałbyś aby Disney skupiał się na efektach specjalnych? Ja w SW zawsze traktowałem je jedynie jako pretekst do opowiedzenia historii, nie cel sam w sobie (jak np. w Avatarze), by przekraczać kolejne granice. Skoro obecne osiągnięcia wystarczają w zupełności to czy brak jakiś przełomowych technik musi od razu świadczyć o gorszej jakości samego filmu?

sundayborn

Tworzenie filmu pod dzieci nie było złym pomysłem... Ja sama byłam wówczas dzieciakiem i ten czas pamiętam z wypiekami na twarzy... Potem jednak z części na część było już coraz mniej dziecinniej a bardziej mroczniej. (ROTS przebiło nawet TESB pod tym względem)

Heh... Lucas już zanim się wziął za Prequele to wiedział, że zostanie za nie zgnojony... Nawet reżyserzy, którym proponował pracę przy tych filmach bali się ryzyka... ;D

ocenił(a) film na 3
cloe4

Paradoksalnie, oczarowanie widza działa na niekorzyść twórców. Dlaczego?

Fani, którzy po raz pierwszy w życiu widzą SW, są jak tabula rasa - im spodoba się wszystko, co jest w tym uniwersum wspaniałe, ponieważ nie mają jeszcze zatwardzenia umysłowego ;P Dla nich pierwsza trylogia była takim absolutnym dziełem, że przywiązali się do tej wizji, i to aż za mocno. To dlatego zareagowali oburzeniem na prequele, bo z jednej strony chcieli by SW, ale z drugiej strony oczekiwali, że I-III będzie jak IV-VI, ale to wtedy zakłada plagiat. Więc niby ma być coś nowego, ale takie, jak to, co już było... Więc ma być "po nowemu", czy "po staremu"..? Już tak sprzeczne na wstępie oczekiwania robią zły start dla prequelowej trylogii....

Dlaczego to OT jest wielbione, a PT hejtowane? Ponieważ każdy z nas jako pierwsze widział OT, nie PT. Niektórzy zbudowali w swojej świadomości zbyt duży mur kultu otaczający OT, nieprzepuszczający nawet promienia świata z jednej w drugą stronę. Gdyby to PT było nakręcone jako pierwsze, to PT było by wywyższane, a OT ciśnięte jako "ubogie, kartonowe, za mało Jedi (!!!!), walki za słabe (!!!!!!!!!) i takie tam...." Osoby, które widziały PT jako pierwsze, a OT jako drugie, wolą PT! Nie wszyscy, bo nie lubię generalizować w ten sposób, ale jednak tendencja pierwszeństwa jest tutaj znacząca.

Robiąc powrót do stylistyki i motywów z OT nie robią lepszych SW, tylko bezpieczniejsze, a w świecie artystycznym to, co jest bezpieczne, jest nudne, a to, co jest nudne, jest zwyczajnie słabe :(

sznapsiarz

Heh...

A teraz wyobraźmy sobie taką sytuację, że Rowling bojąc się swoich własnych fanów pisze non stop kalki "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego" zamiast zupełnie nowych historii. A dlaczego? No bo przecież zawsze istnieje obawa, np. gdy doda się trochę mroku czy mniej humoru to już nie będzie ten sam Potter co ten pierwszy... XD

A Disney właśnie czyni takie kuriozum... Dżizas, jak chcę obejrzeć coś co jest związane z klimatem OT, to oglądam OT do cholery! A nowe filmy są już od czegoś nowego! I niech nie próbują idiotycznie kopiować tego stylu z dawnych lat, bo on i tak nie będzie posiadał tego uroku co ep 4-6... A technologia jest już na wysokim poziomie, to niech ją wykorzystują. I niech będzie porządna fabuła oczywiście. ;)

ocenił(a) film na 8
cloe4

Ze względów ekonomicznych był to strzał w dziesiątkę ;) ale z perspektywy fana starszego niż trzecioklasista nie było to pożądane ;>

Całkowicie abstrahując od poziomu filmów odpowiedz mi która postawa z zewnątrz wygląda na dbanie tylko o pieniądze: kręcenie pod dzieciaków (grupy rosnącej bardzo szybko w statystykach kin), które nie widziały jeszcze żadnej części czy dla fanów poprzednich epizodów, których jest dużo mniej, ale bardziej zależy im na tym, co obejrzą, bo zapewne zrobią to nie raz?

Raczej bali się odpowiedzialności związanej z tak popularnym uniwersum...

sundayborn

I Lucas i Kennedy robili filmy dla kasy... Filmy robi się dla kasy, nie? XD Ale jest pewna różnica...

Mówiąc szczerze to zarówno OT jak i PT były robione głównie dla dzieci. Taka jest prawda. Te filmy są dość przyjazne dla całej rodziny, nie ma w nich przemocy (no może poza ROTS), ani wulgaryzmów, o seksie to nawet nie ma żadnej mowy (no chyba, że półnaga Leia się liczy w tym elemencie, ale to też było bardziej pod młodych chłopców XD)....
Co prawda kiedyś tam Lucas wspomniał, że miał w zamiarze stworzyć SW jako te "mroczne i poważne", ale po średnim sukcesie dość ciężkiego, ale i głębokiego THX z 1971 postanowił zmienić konwencję i Star Wars stało się czymś w rodzaju prostej baśni w kosmosie. I wynik? Komercyjny sukces! XD

Także generalizując... już Star Wars z 1977r. (nazwane potem Nową Nadzieją) było robione pod dzieci... Samo OT też wówczas było określane mianem filmów dziecinnych. Młode pokolenie się nimi jarało, a starsi ludzie mocno krytykowali ten trend (przykład? Nawet sam Alec Guinness, który grę w tych filmach traktował jak wyrok, bo nie cierpiał SW XD)

Potem w 1999r. Lucas się zabrał za kolejną trylogię i pierwszy epizod również był nakręcony głównie pod młodych odbiorców... I co się nagle stało??? Wielkie larum!!! XD Te same dzieci, które uwielbiały OT, gdy dorosły zamieniły się w dawnych krytyków i nie przyjęli do wiadomości, że nowy epizod sagi będzie również dziecinny! Owszem, można debatować nad tym, że TPM było trochę nazbyt infantylne w pewnych momentach, ale już ROTS było na tyle mroczne i brutalne, że powinno nam to wynagrodzić...

I tak... Nie mam nic do pozyskiwania nowych odbiorców.... Ale strzelam, że zarówno TPM jak i TFA pozyskali masę nowych dzieciaków do grona fanów SW... Więc tutaj wynik wyrównany. Tylko różnica jest taka, że TPM było ogólnie czymś nowym dla uniwersum SW, a TFA zżyna Nową Nadzieję, której nie każdy dzieciak musi znać, więc dla takiego laika i ep 7 będzie też nowością... tutaj szanse wyrównane... ;D

Tylko, że... George Lucas robił to z pomysłowością. Był innowacyjny. Każdy z jego filmów wyglądał już zupełnie inaczej, miał swój swoisty klimat... A historia ep 1-6, choć prosta do zrozumienia i atrakcyjnie opowiedziana przez masę scen akcji... była bardzo znacząca... Fabuła zawierała masę elementów dotyczących patologii naszej rzeczywistości. Odwoływała się do wielu kultur, wielu religii i naszej wspólnej historii... Jest wzbogacona w masę symboliki, która po odczytaniu daje nam bardzo bogaty obraz.

A TFA? Sorry, ale to pusta wydmuszka... Przynajmniej w mojej opinii. Nie widzę tam nic wartościowego, a to co kiedyś było wartościowe w ep1-6 tutaj spaliło na panewce (głównie rozwój głównych bohaterów z OT). Nie doszukuję się niczego głębokiego czy moralizatorskiego (a na tym polega chyba baśń)... Widzę po prostu wydane przez Kennedy popcorniaka z Mary Sue w roli głównej... A do tego na maksa podlizującego się do fanów SW, którzy ubóstwiają Plinketta za hejt na PT... W wyniku czego sam film kopiując OT wraca do punktu wyjścia i resetuje (nie dosłownie) wszystko co miało w poprzednich epizodach jakiekolwiek znaczenie. Poprawność polityczną wylewającą się z ekranu już przemilczę, choć i ona szkodzi temu filmowi (i nie mówię tu o Finnie, bo jego akurat lubię)...

Tak więc... W mojej opinii to korporacyjnym krawaciarzom od Disneya bardziej zależy na forsie... Lucas gdyby chciał mógłby tworzyć odgrzewane kotlety w kółko i w kółko, ale tego nie robił. Kennedy to właśnie wyczynia i to w najgorszy możliwy sposób. I takie jest moje zdanie na ten temat. Pomińmy też to, że Disney odwala fuszerkę, bo nie wysili się na nic ciekawego. Skopiować poprzedni epizod jest czymś na tyle banalnym, że większość fanfiction jest bardziej oryginalna pod tym względem.

ocenił(a) film na 8
cloe4

Zgadzam się, tyle że OT była dla trochę starszych, a "Mroczne widmo" młodszych dzieci :D Mnie po prostu ucieszyło, że TFA nie zawiera infantylnych scen (jak niektóre spośród tych z PT) i to nie przez nie próbuje pozyskać dziecięcą widownię. Teraz, gdy trochę podrosłaś, chyba nie życzyłabyś sobie filmu w JESZCZE bardziej (nikt nie zaprzecza, że SW to zawsze była przygodówka w kosmosie) familijnym tonie, niż epizod pierwszy? Nie podniosłabyś larum? ;> Słyszałem o Guinnessie, wtedy w ogóle były inne czasy w kinie ;) Mnie nie musisz przekonywać do Lucasa, bo doceniam go już za samo stworzenie tego uniwersum, ale jednocześnie nie jestem zaślepiony na błędy, których się nie ustrzegł ;)

Oczywiście, że zależy im na forsie, bo Disney, żeby wyjść na zero po sześciu filmach (trylogia plus trzy spin-offy), musiałby na każdym z nich zarabiać chyba po prawie dwa miliardy zielonych, a nikt za darmo nie pracuje ;D ciekawi mnie tylko jak wygląda sprawa dochodów z zabawek, bo to z nich najwięcej kasy płynęło do George'a...ale nie wydaje mi się, że samo kopiowanie pewnych elementów wystarcza do uzyskania tego samego klimatu (patrz masowo odświeżane filmy z lat 80., które pod tym względem nijak mają się do swoich pierwowzorów)...Przesadzasz z tą fuszerką, mogli iść na łatwiznę z CGI, zamiast męczyć się z praktycznymi efektami albo wymyślać BB8...No masz, jestem facetem, a kobieta w roli głównego bohatera mi nie przeszkadza ;D
A dlaczego mówisz w liczbie mnogiej per kotlety po zaledwie jednym filmie? ;P Btw zdajesz sobie sprawę, że kategorycznie oceniając TFA już teraz jest jak krytykowanie całej PT po samym "Mrocznym widmie"? ;) 1-6 to zamknięta historia życia Anakina i żadna nowa część tego nie zmieni, więc spokojnie :)