http://40.media.tumblr.com/c1d7e98b4d6bd76cf583eb1a40f66cb8/tumblr_o0edgxAg4C1rr 5kcxo1_1280.jpg
Biedy Kylo Ren raz tylko przegrał - zdarza się przecież... A wszyscy się na nim wyżywają. ;)
Tacy Obi-Wan, Luke, Anakin/Vader, Dooku a nawet Yoda mieli na koncie porażki (choć zwycięstwa też), a fani się biednego Bena uczepili .;D Poza tym ma szansę się zrewanżować za zniszczenie twarzy. Teraz to dopiero Rey dostanie po tyłku.
Też nie rozumiem narzekań, jako czarny charakter już teraz jest lepszy od samego Vadera, zrobił coś czego Vader nie potrafił -zabił członka własnej rodziny. U Vadera było jeszcze dobro, Kylo to sku*wysyn.
Nie zgodzę się z tym, że Vader był słabszy. Kylo Ren właśnie jest o wiele od niego słabszy. Nie ma tej siły, którą miał Vader i nie wzbudza respektu. Nie umie nawet dobrze miecza poskładać, a co dopiero dziewczynę z pustyni pokonać. Potrafi jedynie histeryzować, gdy mu coś nie wyjdzie. I rozwalać komputery pokładowe. ;)
Obaj byli zbrodniarzami i dla obydwóch maska to ukrycie swojego prawdziwego ja... słabego, zniszczonego przez ciemną stronę, którego się wstydzą (dla Kylo Rena to motywacja do ukrycia ładniutkiej twarzy, która przypomina mu o tym, ze był Benem Solo, a dla Vadera dodatkowo możliwość normalnego oddychania)... ;)
Ale zgodzę się z tym, że to Kylo Ren jest o wiele gorszy. Vader nigdy nie chciał skrzywdzić bliskich, a nawet wręcz przeciwnie, chciał ich ratować, mieć przy sobie, nawet gdy oni tego nie chcieli... Natomiast Kylo Ren swojej rodziny nienawidzi.
Z drugiej jednak strony chcę wiedzieć więcej, dopóki epizody 8 i 9 nie rozwieją moich wątpliwości, nie będę mogła na razie komentować poczynań Kylo Rena. Za dużo to o nim nie wiemy. ;)
No jeśli chodzi o samą siłę to wiadomo że jeszcze nie dorównuje Vaderowi. Ale do czasu;)
"Nie umie nawet dobrze miecza poskładać"- Ten miecz specjalnie jest taki zrobiony.
Yoda zawsze miał tzw. remisy... ;)
Znaczy.... W epizodzie II wygrał z Dooku, ale ten mu uciekł. W III natomiast przegrał (zgubił miecz) z Sidiousem i tym razem udał się na wygnanie.
Śmieszny obrazek.
1. Dlaczego nie odleciał (w przepaść najlepiej) jak ci szturmowcy?
2. Użytkownicy ciemnej strony czerpią siłę z bólu, nienawiści. To jeszcze bardziej powinno zwiększyć jego przewagę.
"2. Użytkownicy ciemnej strony czerpią siłę z bólu, nienawiści. To jeszcze bardziej powinno zwiększyć jego przewagę."
I dlatego bił się w ranę, aby czuć ból, by skorzystać z Ciemnej Strony... Do tego zabił ojca, co też powinno go wzmocnić. Czuł też gniew do Finna... A jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności, jak to wynika z nowelizacji "Przebudzenia Mocy" - te rzeczy zamiast (jak myślał) dać mu siły, mocno go osłabiły.
Tyle to i ja zdołałem wywnioskować, tylko że to się nie klei ze wszystkim co się działo później. Strzał powinien mu wypalić dziurę w brzuchu.
Skąd wiesz co powinno mu się stać, czy wcześniej była jakaś scena jak oberwał i wypaliło mu dziurę? Nie
No i co z tego. Jak widzimy jest odporniejszy. Chyba że chcesz się tutaj doszukiwać praw fizyki? lol
1. Nie silniejszy tylko cięższy. To czy coś lub kogoś odrzuci zależy od masy, a nie od pary w mięśniach. Widzę ciężko u kolegi z fizyką. Tyle że na cięższego nie wygląda. Nie jest ani większy, ani nie ma ciężkich protez, nie dźwiga nawet ciężkiego sprzętu.
W ogóle z ta kusza to działa jak scenarzyście wygodnie. Raz odrzuca szturmowca na 5 metrów wbijając go w ścianę, innym razem szturmowcy po prostu od niej padają tak normalnie bez odrzutu (sceny po postrzeleniu Rena). Takie jaja.
haha nie doszukuj się praw fizyki w star wars. Chodziło mi o to że jest potężniejszy. Jak widzimy lepiej znosi obrażenia.
Nawet nie tyle chodzi o prawa fizyki, te star wars zawsze naginało. Chodzi o pewną spójność i konsekwencje w scenariuszu której tu brakuje.
Wszystko jest w porządku, Kylo jest potężny, kusza tylko go zraniła. Szturmowców odrzucało zawsze tak samo.
1. Szturmowcy którzy odlatywali dostawali z dość bliska a Kylo Ren dostał z daleka, w końcu pocisk nie leci wiecznie z tą samą siłą (zwłaszcza laserowy)
A z jaką? Ponadto ten pocisk nie trafił nawet bezpośrednio w żadnego ze szturmowców, a w głazy, sama siła wybuchu nimi rzuciła.
Szturmowcy dostawali bezpośrednie trafienia, a Kylo został postrzelony, nie PRZESTRZELONY. Pocisk otarł się o niego, to wielka różniaca, jak między draśnięciem nogi a amputacją ;P Ale nie zmienia to faktu, że Kylo to postać o temperamencie dziewczynki która dopiero wchodzi w okres dojrzewania.
Skoro już bawimy się w "powoływanie" się na internety, ja też coś podrzucę...
http://img-comment-fun.9cache.com/media/a6w2y9N/a0mgQ75Y_700w_0.jpg
http://www.funnyjunk.com/Kylo+ren/funny-pictures/5784579
https://cdn.meme.am/instances/500x/66083855.jpg
http://pobierak.jeja.pl/images/7/6/7/192279_kylo-ren-vs-darth-vader.jpg
Te ostatnie tłumaczą. czemu dziadek nie odpowiedział mu XD
Mam nadzieję ;D
Wolę się mile rozczarować (lub też być zaskoczonym, do wyboru ) niż mieć rację, że cała trylogia ma słabego villaina.
większość z tych memów to śmianie się z jego wyglądu bądź charakteru albo po raz kolejny czepianie się o nawrócenie Vadera... Nuuuuuuuuuuuuuudy...
Bo jest się z czego śmiać X) A Twojej aprobaty wcale nie oczekiwałem. Wiem, że jesteś z tych, którzy bronią rurkowca, i co bym nie wrzucł przeciw Renowi, to będzie "łee to już było", "nieśmieszne", "nudy"...blablabla... A i tak każdy z tych memów ma swoje źródło w filmie xDDD
jak nie ma sensu? pewnie, że ma sens. A to, że ty pokazowo "zieeeeewasz" mnie ni obchodzi :) Dla mnie akurat memy pasują do kylo, i to nic dziwnego, że ta postać ma zwolenników i przeciwników.
Nie obraz się, ale śmianie się z wyglądu gościa, przez męską część populacji jest dziwne i to bardzo.
Według naszych wytycznych kulturowych przez większość cześć okresu istnienia ludzkości absolutnie nie wymagano od faceta bycia ładnym.
Zaradności, inteligencji, bycia wysportowanym czyli ładnego ciała- co przekłada się na atrakcyjność- ale minimum nigdy nie było bycie ładnym z twarzy.
Jeżeli ja słyszę od wielu kobiet, że twarz właściwie nie gra dla nich takiej roli- a wszystkie powyższe cech, które wymieniłem już tak i widzę z autopsji, że tak faktycznie jest, no to cóż nie rusza mnie wyśmiewanie wyglądu faceta przez facetów.
Raczej mnie to żenuje i widzę wyraźnie, że wbrew zapewnieniom największych samców, współczesna kultura ma nich ogromny wpływ- promowanie archetypu ślicznego chłopaczka.
Żenujące i dwuznaczne...
Do tego trzeba patrzeć na ten jego wygląd przez pryzmat samych Star Wars. Jedi i Sithowie nigdy nie stosowali atrakcyjności fizys jako jedno z kryterium wstąpienia do nich.
Wręcz bym powiedział, że totalnie to olewali, bo u jednych i drugich zabronione było wiązanie się z kobietą/ mężczyzną, a jedyną ich "partnerką" była moc.
Powiedziałbym wręcz , że u Sithów brzydota to naturalny element inwentarza- wpływ CMS- a że Kylo jest naturalnie brzydki?
Who Cares?
Jest bardziej naturalny, od wymuskanego Anakinka.
Rzecz w tym, że kiedy zdjął maskę, miałem wrażenie, że to jakiś pierwszy lepszy kolo z konwentu. Gostek jest potomkiem największych bohaterów galaktyki. W końcu anakim był wybrańcem, padme była królową, han był dzielnym dowódcą rebelii podczas wojny domowej, a leia jego matka była księżniczką. Ktoś z takim rodowodem wcale nie musi być wymuskany, ale mieć szlachetną prezencje, godną pochodzenia. To film, więc wyłącznie casting decyduje, a nie geny, jak wygląda wybrany aktor czy aktorka. Gościu ma w sobie błekitną krew, i jest potomkiem największych herosów SW, a wygląda jak laps z konwentu. Chodzi o wrażenie szlachetności, a nie 'wymuskany'... to wojownik, nie jakis bieber lol
Ja bardzo przepraszam, ale gdzie niby Kylo wykazuje się zaradnością i inteligencją? :)
Kylo nie lubią za takie akcje:
https://www.youtube.com/watch?v=8i96lprAfRU
Wyobraź sobie że kij mnie obchodzi jego wygląd i to że ściągnął maskę. Atrakcyjny czy nie, ten gość jest po prostu rozkapryszonym 30-letnim szczylem z nieuzasadnionymi napadami szału. Prosta diagnoza.
A ja gdzieś pisałem, że jest?
Piszę tylko o pożądanych cechach u mężczyzny w kontekście czepiania się o jego urodę- że, o to kompletnie nie powinno się go czepiać.
Mi osobiście jego rozchwiany charakter, aż tak nie przeszkadza z jednej prostej przyczyny.
Jest novum w galerii czarnych charakterów i nie powiela oklepanych wzorców typu milcząca maszyna do zabijana- Maul, albo intrygant, manipulant- Sidious.
Fajnie, że gość nie jest ani mastermindem lub wielkim kozakiem, albo dwa w jednym- jak doświadczony Batman, bohaterowie kina akcji lat 80 czy mafijni Bossi z Ojca chrzestnego.
Przynajmniej będziemy śledzić jego ewolucję i już ma jakiś ciekawy rys psychologiczny.
Poza tym jest zagrany dobrze, porównując do drewnianego Anaikna, którego motywacje i przemiana w ogóle były po łebkach, tym bardziej, że ekhm robił to wszystko z miłości... podobno.
Tragedią jego kreacji na pewno nie nazwę. Taki Luthor z nowego Batman v Superman- to jest dramat i widać przepaść między nim a Driverem w zagraniu gościa z zaburzeniami psychicznymi.
Kto byłby porządnym łotrem? Kolejny generyczny zły, który jest zły, bo chce być zło, bo go kręci zło i lubi zło? D;
W Kylo widać przynajmniej jakiś konflikt, można obserwować kreowanie się postaci, ale tym razem nie od zera do bohatera, a po przeciwnej stronie barykady,
Dobry czarny charakter to taki który potrafi zagrozić głównym bohaterom. Ani Kylo, ani zresztą nikt z First Orderu, nie ma takiego skilla. Tarkin był jak szachista, Maul owszem maszyną do zabijania ale skuteczną, Boba Fett też znał dobre sztuczki i potrafił wytropić Hana, Sidious umiał wyrolować całą galaktykę. Villain ma pokazać co potrafi, Kylo jest niedojdą, z przecenianym rysem psychologicznym. Nawet Anakin lepiej sobie radził z stawianymi przed nim zadaniami.
A co powiesz o Maul i Feecie? Że, sobie byli i tyle.
Czyli wolałeś kolejnego generycznego złego, który jest straszny, bo lubi zło- zalecam filmy Marvela, pod tym kątem w większości spełniają twoje wymogi.
Feett ostatecznie wpadł w mordę sacrlacka w slapstickowy sposób dostajac bodajże przypadkiem od pół- ślepego Hana, a Maul został załatwiony przez padawana.
Prawdziwi "miszczowie" zła, Palpi to faktycznei inna para kaloszy.
Ren jak na kino rozrywkowe ma ciekawy rysy osobowości.
Wątek Anakina jest posrany. Cały film stęka za Padme, a jak przychodzi co do czego to chce ją zabić, potem wypłakuje słynne "noooooo" jak Papli ma dla niego "radosną nowinę" WTF.
Na dobrą sprawę mało o nim wiemy, ale widać, że ma problemy z pewnością siebie, kompleksy, coś nie tak z psychiką.
Jak ktoś uważa, że facet jest ujowy bo jest jaki jest, to powinien na dobrą sprawę się zastanowić, co by mówili gdyby był kopią Vadera- jakby mało było zarzutów o kopiowanie w ep VII.
Chyba w tym rzecz, ep VII jest taką zrzynką że każda nowinka urasta wam do rangi objawienia. Nie ważne że bubel, ważne że nowe, a nowe teraz rzadkie tak więc i cenne. :)
Już nie przesądzaj, masz problem z tym że jest nerwowy i reaguje bardzo impulsywnie ? (Bo tak to się nazywa - a nie bycie rozkapryszonym bachorem), wracaj lepiej do swojego Dartha Maula bez charakteru który pojawia się i ginie
A no tak, ta nowomowa. Kiedyś rozkapryszony dzieciak to był rozkapryszony dzieciak, a dzisiaj się mówi że biedaczek ma ADHD. Kiedyś uczeń się lenił, dzisiaj biedak ma dyskalkulię czy inną dysmózgię. No widać takie czasy.
Kiedyś palono na stosie, egzorcyzmowano chorych na schizofrenię, epilepsję, zaburzenia psychicznie, upośledzonych etc
Świat był prosty i piękniejszy ?
Współcześni naukowcy to idioci prawda?
Lenistwo faktycznie może być głupio usprawiedliwiane, ale przykład z adhd? Co za absurd.
Negujesz też rozdwojenie jaźni, schizofrenię, depresję, zaburzenia na punkcie auto-destrukcji, uzależnienia etc?
Wszystko to to takie pierdoły, dla rozkapryszonych bachorów?
Tak się składa że co jak co, ale naukę lubię i szanuję. Ba, nawet w tym siedzę. Kontakt z naukowcami mam niemal codziennie. I wiem też jak to wygląda od kuchni. O ile metoda naukowa, piękna, to niestety naukowcy to zwykli ludzie, a ich wyniki często zanieczyszczone są przez zwykłe błędy, pogoń za kasą, własne poglądy czy polityczne czy religijne, a nawet i u profesorów, o zgrozo, zwykłe niedouczenie. Widać to po tym jak sprzeczne potrafią być poglądy dwóch profesorów na jeden temat.
Skoro już powołujesz się na psychiatrię. Sami psychiatrzy przyznają że to dziedzina medycyny napakowana mitami jak chyba żadna inna.
W medycynie istnieje coś takiego fałszywie dodatni wynik badania. W psychiatrii również. Nie tak dawno miała miejsce sprawa pewnego starca przetrzymywanego w zakładzie psychiatrycznym na podstawie wydumanej diagnozy.
A co do objawów Kylo. Chyba są jednak trochę naciągane. Czarny charakter może być chory psychicznie, czemu nie. No jednak Kylo to nie Hannibal Lecter. :/
Czarny charakter ma robić "dobrą" robotę. Kylo mi tego nie dostarczył.
Czujesz grozę wokół tej postaci? Czy wg Ciebie Kylo spełnia rolę nowego oblicza ciemnej strony? Czy dźwiga dzielnie ciężar jakim jest próba bycia nową ikoną SW? Czy przeskoczył poprzeczkę postawioną przez Dartha Vader'a? Próbowałem przekonać się do postaci, ale naprawdę, jest zbyt rozhisteryzowany. Mam wrażenie, że Ben wygląda jak efekt "bezstresowego wychowania", jakie jest popularyzowane we Szwecji, gdzie dzieci mają więcej do powiedzenia w domu niż rodzice, ponieważ ci są z kolei zbyt wystraszeni, by choćby zwykłego klapsa dzieciakowi sprzedać, bo to "znęcanie się fizyczne i psychiczne", ale dzieci bez problemu mogą rodzicom narobić problemów prawnych, poprzez zwykły telefon że są ofiarami przemocy domowej. Wtedy prosta droga do wyrośnięcia na niepanującego nad sobą histeryka i skrajnego niewdzięcznika. Kylo to taki właśnie bachor. Tak, bachor. Potencjał, jaki tkwił w tej postaci, został bardzo źle zmarnowany. Zobacz, historia zatoczyła by koło, gdyby wnuk był niemal tak silny jak dziadek, i godnie reprezentował to, co czcił w swoich przodkach. Przeszedł by na ciemną stronę, ponieważ odziedziczył by po Anakinie ciągoty do ciemnej strony, i pragnąłby potęgi, a hamowany przez Leię i Luke'a zwróciłby się przeciw nim. Pewnie ta wersja pokryje się z filmową, ale można byłoby to przedstawić efektownie, jako kumulację siły skywalkerów, z mrokiem Vadera, a nie chwiejność, niepewność, i płaczliwość, i słabość. Kolejny z rodu Skywalkerów, ale bez charyzmy, bez siły, bez grozy. Słabo.
Zanim padnie pytanie, czy wolałbym Vadera #2, albo żebym zjeżdzał oglądać "płaskiego" maula, od razu wyjaśnię Ci, że można wszystko powiedzieć o maulu, ale nie to, że jest gimbusem jak Kylo. Maul to czołówka ulubionych postaci uniwersum, mimo, że pojaiwł się w filmie na 5 minut, ale tylko tyle mu wystarczyło, by został lubiany, a żal, że nie pojawił się na więcej w trylogii, był słuszny, bo to jeden z najlepszych, ale niewykorzystanych elementów NT.
Czy drugi Vader? Vader był po części sithem, a po części politykiem, czyli takim tyranem, i sługą palpatine'a. Był nieśpieszny, wołał raczej straszyć majestatem, niż faktyczną akcją i walką, ewentualnie udusił kilku oficerów. Kto mówi, że Kylo ma być identyczny? Jest sprawny, (Vader to robot z niewielką możliwością fizycznej sprawości), niby jest ambitny (Vader był bardziej złamany, kiedy był już symbolem imperium), poza tym, Vader przeszedł na ciemną stronę DLA BLISKICH, a nie PRZECIWKO BLISKIM. Różnica miedzy Vaderm i Kylo i Vaderem byłaby ogromna, gdyby zdecydowano się zrobić z Kylo groźnego wojownika z charyzmą, a nie bachora.
Złoczyńca, nad którym trzeba z góry się litować..?!? Wiesz, że zamierzony zabieg zrobienia pi*py jest jeszcze gorszy, niż wypadek przy pracy? Zawsze można powiedzieć, że starali się, ale nie wyszło... a tekst Kylo nie ma budzić grozy tylko współczucie... mam wrażenie, że to tylko podkreśla, że nie ma szansy zeby z tego lapsa coś wyrosło porządnego, to Star Wars, czy jakieś misiowe opowieśći?? Albo Fraglesy!?!?
Postawę miękkiej faji lepiej zostawić bieberom czy innym słabiakom, powaga, no... współczucie lol....
Na koniec niech wszyscy złapią się za ręce i pobiegną w stronę tęczy....
Kylo Ren to taki Dominik z "Sali Samobójców"...
Ma wszystko o czym można sobie pomarzyć, ale wścieka się na rodziców, historyzuje, ale nie ma za dużych powodów by robić to wszystko. Rozpieszczony bachor. Rodziców ma wręcz wymarzonych: Leia to bogata księżniczka, Han to bohater rebelii, który powinien być już królem, a nie przemytnikiem znowu (choć depresję po starcie syna, jakoś mogę wybaczyć). Dlaczego Ben Solo się tak wściekł? Scenariusz mu tak każe? Może wyjaśnią to głębiej w kolejnych epizodach.
A jednak fanboyostwo Vadera to nie wszystko. Zwłaszcza w momencie, gdy powinien wiedzieć właśnie na przykładzie dziadka jak kończą słabi psychicznie ludzie (dalej podtrzymuję opinię, że Anakin miał lepsze motywy by robić te zbrodnie, dodatkowo był od niego o wiele młodszy, sierotą z wygórowanymi ambicjami i obsesyjnie zakochany, widzący błędy zakonu Jedi, który zawiódł jego oczekiwania).
A do tego jego dziadek się NAWRÓCIŁ!!! I KYLO REN O TYM WIE!!!
Słyszałam, że w skomplikowanym rozumowaniu Rena, to właśnie słabość do rodziny Vadera doprowadziła do końca Imperium... I Ren chciał dokonać tego (zabić osobę, która kocha np. ojca) co tamten nie potrafił dokonać, by pokazać, że nie będzie tak słaby. Tylko, jedno ale... po co on w ogóle stoi po stronie First Orderu? Czy on walczy z organizacją, która założyła jego matka? Na początku myślałam, że właśnie dlatego stoi po ich stronie, bo naśladuje Vadera, chce służyć ludziom, którzy są kontynuatorami Imperium, ale teraz?
Na pewno jest jakiś ważniejszy powód jego postępowania. Mi się wydaje że już ukazał mu się "zły" duch Anakina. I chce się z nim skontaktować znowu, dlatego chce odnaleźc Luke'a http://static.independent.co.uk/s3fs-public/styles/story_medium/public/thumbnail s/image/2015/12/27/14/anakin-force-awakens-pic-2.jpg