Dużo hejtów, a ocena wysoka. A na rotten 95 % pozytywów. Jutro zobaczę.

Hejty w Polsce to normalna sprawa. Czujesz sie nimi zaskoczony? Bo ja nie.

Ja też nie :P

;)

Oceny są wystawiane pod wpływem nostalgii. Widzowie zatęsknili za Star Warsami, krytycy także. I to właśnie sentyment i ta tęsknota jest kryterium wystawiania wysokich ocen.

Gdyby tak było, to "Mroczne Widmo" nie dostałoby 56% na Rotten Tomatoes, tylko też 95%. "Przebudzenie Mocy" to dobry film, choć ma parę wad i przesad, jak każdy. Nawet trylogia "Władca Pierścieni" ma pojedyncze głupie sceny, choć jako całość jest świetna i zdecydowanie godna polecenia.

Większość krytyków w swoich recenzjach pisze "tęskniłem za tym", "brakowało gwiezdnych wojen", "nie jest to najlepszy film, ale to gwiezdne wojny". Czy to obiektywne oceny? Wystawione pod wpływem nostalgii, bo "dawno nie było".

Dla porównania: http://www.rottentomatoes.com/m/indiana_jones_and_the_kingdom _of_the_crystal_skull/,
http://www.rottentomatoes.com/m/jurassic_world/
ocena prawie 80% i 70%. Także odnawiana seria, prawda? A filmy były przeciętne (na oceny Avengersów też można rzucić okiem :) ). Po premierze "Mrocznego Widma" także każdy gadał, że wspaniały film, że tego brakowało w historii Star Warsów, co potem, z biegiem czasu wyszło wszyscy wiemy. Głupie sceny, nie znaczy absurdalne i powtarzane kilkakrotnie w filmie.

Na rottenie bardzo dużo słabych i przeciętnych filmów nakręconych w ciągu ostatnich 10 lat uzyskało więcej niż 80% pozytywnych ocen. Co roku trafia się jakieś sztampowe, skalkulowane pod Oskary filmidło typu "Gra tajemnic" z 90% ocen na plus albo poprawny do bólu blockbuster z podobną notą. Dzieje się tak dlatego, że wraz ze wzrostem popularności serwisu wpuszcza się tam opinie marnych albo przeciętnych krytyków (którzy zazwyczaj oceniają tylko nowości). Cóż, twórcy są poniekąd chlebodawcami krytyków filmowych, więc nic dziwnego, że ci czasami przymykają oko na wiele rzeczy, ale w chwili, gdy "Boyhood" wskakuje na 17 miejsce w rankingu wszechczasów pod względem średniej ocen, trzeba sobie powiedzieć jasno, że coś tu jest nie tak.

Dzięki temu zjawisku łatwiej odfiltrować gnioty - gdy film ma mniej niż 50% pozytywnych recenzji, można go sobie śmiało odpuścić, ale z drugiej strony żadna wysoka ocena nie gwarantuje udanego seansu, co najwyżej daje nadzieję.

A dlaczego akurat: nakręconych w ciągu ostatnich 10 lat? A co ze słabymi i przeciętnymi filmami sprzed 20 lat, 30 lat, 40 lat, 50 lat, 60 lat i 70 lat? Chyba na rottenie znajdują się też recenzje ze starych gazet sprzed 50 lat z różnych krajów?

Bo w przypadku trochę starszych filmów nie zauważyłem takiego efektu. Jak film jest słaby albo przeciętny, to ma też słabą albo przeciętną notę (czasem relatywnie dobrą, w okolicach 70%, ale i odstającą wyraźnie od najlepszych). Rzadko się zdarza, by przeciętny film z XX wieku uzyskał na rottenie rangę arcydzieła, a przynajmniej dużo rzadziej, niż w przypadku nowości. Po części pewnie właśnie dlatego, że w noty starych filmów nie są skażone marnymi krytykami, a po części dlatego, że recenzje filmów dokonywane przez niektórych po latach pozwalają na chłodniejsze i bardziej trzeźwe spojrzenie.

Bzdura. Ja przykładowo nie wychowałem się na gwiezdnych wojnach. Epizody IV,V,VI obejrzałem po raz pierwszy tuż przed pójściem do kina, a więc nie zawsze wpływ na wysoką ocenę ma sentyment :) Dla mnie część VII była na prawdę genialna i z czystym sumieniem dałem 10/10 , bo film zapadnię w pamieć , to pewne :)

I właśnie dlatego stawiasz go na równi z "Projekt X" :)

Przecież to normalne nie tylko w naszym kraju ale i na świecie. Dopóki nie zapanował przedpremierowy hype na SW, nie wiedziałem, że aż tylu ludzi nienawidzi tej marki :D Ale jakoś ostatnio modne się zrobiło parcie naprzeciw głównemu nurtowi i hipsterstwo :D Nie ma co sobie zawracać głowy hejtem nie ważne czy z filmweba czy z innego imdb- oceny krytyków (i użytkowników też) są zgodne co do tego, że film jest przedni ;)

Masz rację. Przecież to, że powiedzmy kilku krytyków powie, że film był denny (i tak wielu chwali najnowsze GW) nie znaczy, że ich opinia jest wyrocznią :D teraz ocena filmu cały czas się kształtuje, zobaczymy co będzie za 10 lat. Mam nadzieję, że w okolicach 8 tak jak teraz ;)

Może już dajmy sobie z tym dziecinnym wartościowaniem i uzmysłówmy sobie opinia ŻADNEGO KRYTYKA NIE JEST WYROCZNIĄ !
Krytyk mówi CO MU SIĘ WYDAJE! Mówi ZA SIEBIE! Nie powie ci czy dany film ci się spodoba czy nie! Może ci powiedzieć najwyżej czy JEMU się spodobał czy nie............I N I C W I Ę C E J D O C H O L E R Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Chcesz wiedzieć czy będzie ci się podobał film czy nie po opinii jakiegoś zupełnie nieznanego ci, nic dla ciebie nieznaczącego.. "gostka" ?????!
Dla mnie już bardziej racjonalna jest opinia kolegi, którego ZNAM i z lat doświadczenia WIEM, że lubi TO SAMO CO JA. I jeśli on obejrzał i jemu się podobało to większe jest prawdopodobieństwo, że mi się spodoba niż po opinii jakiegoś z dupy krytyka, który nic dla mnie nie znaczy.

Może jej umysłem ktoś sterował w czasie walki ?

Dla mnie droga jaką przeszła Rey to najciekawszy element filmu. A pojedynki? Wymachiwanie świetlówkami już od dawna nie było tak emocjonujące. Można bez fikołków i piruetów? Można!

Rey podczas przesłuchania ukradła z umysłu Kylo sposoby posługiwania się mocą, dlatego umiała posłużyć się mind trickiem jedi, wiedziała, że musi dać mocy przepływać przez nią podczas walki mieczem świetlnym....

W sumie nawet ciekawa teoria, ale ta odpowiedź chyba jest skierowana do kogoś innego ;)

Również nie rozumiem tego czepiania się Rey.. Przecież ona już na swojej planecie walczyła ze Szturmowcami i widać było że jest herod babeczka pod tym względem. A Moc silna w niej jest.

Herod? Co tu ma do rzeczy król z Biblii? ;)

Może chodziło o herosa :)

Ale śmiesznie wyszło, akurat mamy wigilię Bożego Narodzenia i Herod jest na czasie :D

Hej, widzę, że też Ci się film podobał :)

Film świetny, tylko za bardzo skopiowali fabułę "Nowej nadziei". U mnie jest na razie na 5. miejscu.

Nie znasz takiego określenia "Herod Baba" ? Serio?

Nie. Najwidoczniej używamy innego słownictwa :)

dziwne bo nawet w słowniku cos takiego jest :D

Chyba jakieś stare słowo, bo moja babcia nawet wie, co to znaczy :p

Haha...no wydawało mi się że jest nawet popularne :P

Może jest, ja nigdy o nim nie słyszałem ;)

zadziała niepisana zasada 'wszystko co kiedyś było lepsze,a teraz to tylko skok na kase', po części prawda jednak nei da się zrobić filmu w takim samym stylu teraz, to by nie przeszło. Jedna z najlepszych kontynuacji jakie widziałem

Zamiast czerpać radość z filmu i korzystać z okazji że można poczuć się znów jak dzieciak to ludzie wolą walić smuty :)

Pewnie dlatego, że zawsze trzeba na coś ponarzekać i jasne, wady swoją drogą, ale ludzie zdają się totalnie ignorować zalety.

Niektórzy zapomnieli że ten film to bajka i czepiają się kompletnych głupot :)

Zapewne pomylili gatunki :) może myśleli, że to dokument :D

chciałem dodać jeszcze, że film jest zmontowany bardzo dobrze :) niektóre ujęcia są rewelacyjne, aż się miło patrzy :)
Wszystkie lokacje, krajobrazy pięknie zrobione. Efektów specjalnych mało a jak już są to zrobione z precyzją.
Nie jest łatwo zrobić taki film, potrzeba naprawdę dużo pracy, pomysłów, kreatywności i przede wszystkim kasy. 200 milionów dolarów po to żeby każdy z nas mógł znów powrócić na nowo do klimatu gwiezdnych wojen.
Jestem bardzo na TAK !

Czekam na kolejne części - 7 epizod pięknie wprowadził nas w nowe wydarzenia ale pozostawił ogromne pole manewru, które mam nadzieję i wierzę, że wykorzystają w następnych produkcjach.

p.s. polecam rezerwować miejsca z tyłu :) sam siedziałem w 5 rzędzie i musiałem troche kręcić głową :D

Znam Twój ból :) kiedyś jeszcze w gimnazjum byłem na Madagaskarze dwójce zdaje się z kolegą dosyć nisko :p ale na star warsach siedziałem dosyć wysoko ;)

Mi też mega spodobało się to, że efekty zostały użyte z rozwagą. I te wszystkie zdjęcia - krążownik, wchodzenie w prędkość świetlną. I pościg za sokołem milleniym na Jakku też świetnie wykonany :)

Nie mogę się doczekać VIII części, zwłaszcza wątku z Rey.

Millenium* czasem żałuję, że nie można na FW edytować komentarzy :p

W następnym filmie Rey osiągnie poziom SuperSayan :p

Jeśli ktoś ocenia film pod kątem "realistyczności" tych wydarzeń, to faktycznie coś ma z głową.

Ten epizod ma dużo większe problemy niż "ale jak to że ona tą Mocą..?"

Sam seans był świetny, zwłaszcza pierwsza godzina, ale po wyjściu z kina zacząłem rozkminiać pewne elementy i jak zrobiłem podsumowanie, to "zgrzytów" naliczyłem więcej, niżbym chciał :/

Nie przeszła szkolenia ? Może przeszła? Nie wiemy. W filmie jest dużo niewiadomych, które najprawdopodobniej wyjaśnią następne części. Ludzie oglądając film zastanawiają się bądź uważają za nielogiczne fakt, że Rey walczy na równi Kylo Renem czy pilotuję Sokoła jakby to robiła od zawsze. Ona sama jest tym zaskoczona. Może jest córką Luka albo przeszła jego szkolenie i się uratowała z pogromu, które miał zrobić na nowych Jedi Kylo Ren , może moc była z nią jak w przypadku Anakina narazie nie wiemy możemy sobie tworzyć teorię. W filmie były tylko szczątki, które widzowie sobie mogą interpretować i dopowiadać. Wszystko okaże się mam nadzieję w następnych częściach, dlatego będę czekał na nie z niecierpliwością. Myślę że wszystko się wyjaśni i nowa trylogia utworzy logiczną całość. Ja mógłbym się jedynie przyczepić do wyeliminowani Hana Solo. Możliwe, że sam Ford nie chciał już tego ciągnąć. Jednak może jak to było w Nowej Nadziei w jakiś magiczny sposób powróci.

Myślę, że Han już nie wróci. Chyba że nauczy się komunikować przez moc, hehe :)

Świetna refleksja z tym, że Rey mogła uratować się z tego pogromu. To by oznaczało, że Luke w następnej części powie jej o tym. Że straciła pamięć itd. W końcu dotykając miecza świetnego miała wizje, które wiele wyjaśniają (przebłyski wspomnień?)

ja też nie rozumiem czepiania się Rey :P

Rey czepiają się główni seksiści, Rey jest fantastyczną postacią, którą świetnie się ogląda na ekranie.

chyba masz rację... czasem się zastanawiam z kim ja żyję xd

Chyba nie masz pojęcia, co znaczą słowa, których użyłeś w tym zdaniu

Ty akurat nie masz żadnego autorytetu, żeby ludzi poprawiać. Idź narzekaj na inne fora.

Ty jesteś moim autorytetem i się na tobie wzoruję!

"A moc we wszechświecie zawsze dąży do równowagi" głupszego usprawiedliwienia tego filmu nie słyszałem

A ty znowu narzekasz? Człowieku, tobie żaden film się nigdy nie podoba, więc po co chodzisz do kina? ;p

Za przeproszeniem ten płaczliwy pi****ek non stop jedynie narzeka. Ileż można?