Poważnie pytam. Na seansie miałem ochotę śmiać się i płakać na przemian. Co jeden plot twist z czterech liter to lepszy. No cóż, chyba aż za bardzo starali się odkręcić "TLJ". Wyszły z tego jakieś "Kosmiczne Jaja" czy jak to się tam nazywało... Powiedzmy sobie szczerze: ta trylogia od początku śmierdziała kupopisarstwem. Jeszcze broniłem "TLJ" bo tam było kilka fajnych rzeczy. A tutaj? Jakiś śmiech. Rycerze Ren niczym Złota Gwardia z GoT czyli chłopcy do bicia, bezużyteczni przez cały film praktycznie. Rey no to chyba ucieleśnienie najskrytszych marzeń Pani Kennedy w tym filmie: biega, skacze, kopie... a skille to już ma takie, że sam Yoda by się nie powstydził. Imperator wyciągnięty z czterech liter na potrzeby tego epizodu, a Rey jako jego wnuczka to już po prostu szczyt braku wyobraźni i lenistwa. Takich koszmarków jest jeszcze więcej. Ten kto popełnił taki scenariusz i tak zgwałcił co ciekawsze postacie powinien w przyszłości dostawać do kręcenia tylko reklamy papieru toaletowego. Bo na takim poziomie jest ten film. I mówię to z przykrością. Omijać szerokim łukiem. Chyba, że chcecie się pośmiać. Jednak w sumie to ubijanie po kolei Skywalkerów i Solo po nic w sumie na pewno do śmiesznych nie należy.
Ja bym polemizował w podejściu do Johnsona. Bo moim zdaniem jest jeszcze gorszy od Abramsa.
Zacznijmy od tego, że wydaje mi się, że od początku było ustalenie - chyba że się mylę - że Johnson dostaje jeden film. Będący drugą częścią trylogii. Super że zaskoczył w paru miejscach i zrobił coś nieprzewidywalnego ale... on tym samym mocno schrzanił historię.
Bo co dostał w spadku po nim Abrams? Martwego Snoke'a, martwą Phasmę, martwego Luke'a, zepsutego Huxa i Finna, Leię z nieżyjącą aktorką i beznadziejną Rose Tico? Nie licząc oczywiście Kylo Rena i Rey. Na tym naprawdę ciężko coś zbudować.
TLJ zaskoczył kiedy ginął Snoke. I tyle, Luke'a zepsuto zupełnie. Chłopak, który był tak dobry, że do samego końca wierzył w kogoś takiego jak Anakin... nagle wątpi w nastolatka, który trochę zbacza z obranej dla niego przez Luke'a drogi? Serio? to było kompletnie niezgodne z jego charakterem. Zaszycie się na pustkowiu, prawie brak reakcji na śmierć Hana, wysłanie Rey samej do Snoke'a... nie, to nie był Luke jakiego znam.
Leia... postać, której aktorka zmarła i która dostała paradoksalnie bardzo ciekawą śmierć, nietypową... nagle odżywa w próżni kosmosu i niczym superman wraca do statku. Ta scena to absolutne top3 najgorszych scen sagi, ze startem do top1. Ale konkurencja jest silna.
Rose jest dziełem johnsona i jest strasznie szkodliwą postacią. Psuje wątek Finna i Rey, zabiera czas Finna i Poe i do tego obarczona jest bagażem postaci nietrafionego humoru. Zupełnie jak Hux, tylko że ona nie jest tak nieudolna. To, co Johnson mógł zniszczyć, zabić to zabił. To czego nie zabił, to zepsuł. Hux był specyficzny w TFA, ale jego rywalizacja z Renem była nawet fajna. Tutaj jest nieudolnym i niekompetentnym przygłupem. Nawiązującym do czarnych charakterów z bajek, pokroju... nie wiem, Gargamela?
Johnosn skopał tą trylogię kompletnie. To on dał wyraz poprawności politycznej najwyższego kalibru, wprowadzając admirał-feministkę.
Motyw z kasyna... czemu służył? Co wniósł ten super-ważny ... jak on tam miał? Ten co go grał Del Toro.
Dodając na koniec, że cały film to jeden, dwugodzinny, pozbawiony jakiejkolwiek sensowej akcji... pościg.
Wątek w kasynie, Rose Tico, pościg i kończące się paliwo...faktycznie to nie wyszło...ale końcówka przynajmniej dla mnie zapowiadała fajny kierunek, np. Hux mógł być zagrożeniem jako osoba mogąca na przykład przy pomocy Rycerzy Ren wszcząć rozłam w szeregach Najwyższego Porządku i to by było ciekawe...Postać Finna mogłaby zostać wykorzystana np. do poprowadzenia Rebelii Szturmowców Leia mogła mieć lepszą śmierć niż położenie się na katafalku i sięgnięcie do Bena [mogła np. zginąć w akcji i to by nawet było bardziej przekonywującym czynnikiem nawrócenia Kylo]. Ale teraz to już mniejsza z tym. Ta trylogia się posypała bo każdy epizod przeczył poprzedniemu i niestety scenariusze by były pisane na kolanie z epizodu na epizod. https:// www.youtube.com/watch?v=c9VwjcVhT3c&t=5s
Dlatego właśnie dałem filmowi ocenę 2/10 a nie
1/10... za niektóre kierunki. Wreszcie widzę Rey
która trenuje a nie trzy szybkie lekcje jak to miało
miejsce w poprzednim, poza tym walka Kylo Rena z rycerzami Ren. Gdyby nie ten znikający miecz z rąk do rąk (totalnie kretyński pomysł) to byłaby to w pełni udana scena. Niestety tych kierunków jest tak mało, a film skupia się ewidentnie niestety na udobruchaniu fana rozczarowanego TLJ i zamiast mieć jakąś swoją tożsamość stara się naprawiać błędy TLJ. Dlatego uważam że to TLJ pogrzebało cała nową trylogie a nie TROS które jest taką że tak powiem wisienką na torcie.
''Leia mogła mieć lepszą śmierć niż położenie się na katafalku.''
Gdyby Carrie Fisher żyła pewnie tak by było. Widać że jej śmierć mocno skomplikowała wszystko.
Ten film to kompletny paździerz, ckliwy, napakowany ciągłą szamotaniną paździerz... Zestawcie sobie to coś z zemstą sithów, ostatnią częścią "nowej" trylogii, a zobaczycie z jak miernym produktem mamy tutaj do czynienia..
Za dużo, zbyt szybko, za wiele informacji, wątków, wiele wątków z epizodu 8 pominiętych, historie gdzieś się plączą lub nagle nikną. Gdyby ostatni epizod SW rozbić na dwie części o tym samym tytule(tak jak w H.Potterze), na pewno byłoby korzystniej. Nie chcę opisywać tu wszystkich głupawych czy absurdalnych scen jak np. Finn ma co chwilę "przeczucia" które jakoby moc mu je udzielała albo gdy Han Solo patetyczną gadką nawraca syna na jasną stronę, Chewie dostaje medal, force healing itd... Brak napięcia w kluczowych scenach, czy brak etiologii postaci, zdarzeń wynikł z chęci wyjaśnienia wszystkiego w godzinę. W każdym razie nie jest to absolutnie podsumowanie całej sagi, tylko sequeli i to marne.
Dlaczego najnowsza trylogia jest tak zła? Moim zdaniem głównie z dwóch powodów.
1. Fabuła, coś co wydawałoby się, że w GW jest nie do zepsucia bo w poprzednich częściach też nie było to nic wyrafinowanego.
Tutaj zaś 7 była powtórką z 4, ale to jeszcze pół biedy. Później dostaliśmy 8, która wręcz zarżnęła wątki z 7, a nie wprowadziła nic nowego, co sprawiło, że 9 część i cała najnowsza trylogia była już pod tym względem nie do uratowania. Za dużo pytań za mało odpowiedzi.
2. Brak dobrych scen, każdy kto lubi Gwiezdne Wojny ma swoje ulubione sceny i to zarówno z oryginalnej trylogii jak i prequeli. A tutaj? Z tych części lubię scene z Yodą z TLJ i pewnie jeszcze pare razy obejrze sobie walkę Rey z Kylo na ruinach gwiazdy śmierci. To tyle, z 3 części!
Tyle opinii ilu ludzi, dla mnie film był rewelacyjny, polały się łzy przy ostatnich scenach.
Poważnie wam proponuje swoje wywindowane oczekiwania zrewidować z rzeczywistością gdyż film ma być dla wszystkich, a nie tylko dla zagorzałych fanów SW.
W tym rzecz, ze mylisz sie bo wielu osobom sie podobal a nie tobie i tobie podobnym dyskuyowac o gustach.
To? To był groch z kapustą, niestrawny i długo zostanie po tym zgaga. 'to' co dziś zobaczyłam przekroczyło moje pojęcie absurdu i nikt mi nie wmówi że to domknięcie wątków albo że to film skierowany do innego pokolenia
To jest film skierowany do nastolatków względnie zdesperowanych fanboyów SW, którzy przełkną każdy zakalec zaserwowany im przez Disneya. Nie rozumiem, jak można było wypuścić tak słabo zmontowany, napisany, zagrany i infantylny film. Smutne.
Miałam mieszane uczucia po obejrzeniu Skywalker Odrodzenie, z jednej strony rozdarte serce, z drugiej nawet kilka rzeczy mi się podobało. Według mnie nowa trylogia była i jest niepotrzebna (no chyba że nowe pokolenie poznało się ze światem Gwiezdnych wojen).
Właśnie wróciłam z seansu i jestem załamana, to jest jakiś masakryczny crap! KONIE, QURWA KONIE GALOPUJĄCE PO STATKU KOSMICZNYM? Skąd, jak - CO TO CHOLERA BYŁO? WTF??? Kto tę kupę montował? Przecież to jest żenada - i wcale nie potrzeba być urażonym fanem, żeby tak napisać - to po prostu słaby, mega słaby film!!! Rey drewniana jak zwykle, to jest karykatura użytkownika Mocy... Lokacje zmieniają się jak w kalejdoskopie, chwilami miałam wrażenie że w jednym filmie upchnęli materiał na 3 - przecież tak się nie robi!!
Scenarzysta tego filmu pogwałcił tyle kanonicznych rzeczy w lore.
Za to efekty jak w transformersach.
Niestety cała nowa trylogia jest po prostu kiepska. Można się dużo rozpisywać ale Disney zgwałcił uniwersum.
Trafna recenzja. Nikt nie wie po co była nowa trylogia poza Disneyem, który liczy teraz hajsy. FA jechało na sentymencie do Hana Solo i Lei, Ostatni Jedi na Skywalkerze. A ROS? Zbudowano przez 2 epizody bohaterów, których losy nikogo nie obchodzą. Kylo Ren, główny antagonista jest zbyt komiczny żeby czuć jakieś zagrożenie, więc wrzucono mu na odsiecz sentymentalnie Imperatora. Jeszcze nigdy w historii nie poświęcono tyle taśmy filmowej na historie bez ładu i jakiegokolwiek sensu. Nic się nie klei w tych epizodach.
Od teraz, to znaczy wraz z nowym filmem kiedy ów szalony pomysł zrodził się w główce J.J Abramsa którego zresztą
wszystkie pomysły (tak jak jego poprzednika Riana Johnsona) sprowadzają się głownie do jego - A dlaczego by nie ?
Nie ważne że nie ma w tym logiki, pojawia się to nagle i kłóci się z ideą Star Wars, może widzowie nie zauważą tego
nie wiem skąd ta krytyka mi ta część Gwiezdnych wojen podobała się najbardziej z tej najnowszej trylogii przynajmniej ciągle coś się działo i była akcja a nie tak jak we wcześniejszych Gwiezdnych wojnach Ostatni Jedi prawie zasnąłem w kinie
Stąd ta krytyka że film komuś się nie podobał. Nie podobała się fabuła pisana chyba na kolanie przy zgaszonym świetle, miałkie postacie, ciągły fan service i wiele innych rzeczy. Jeśli tobie się podobała to w porządku. Są jednak tacy którym to
nie tylko nie spodobało się Skywalker. Odrodzenie ale cała nowa trylogia. Nie o takie Gwiezdne Wojny po prostu chodziło
Masz rację tym bardziej że ja wcześniejszych gwiezdnych wojen nie oglądałem może jak w końcu obejrze 6 pierwszych części to też najnowsze gwiezdne wojny będę uważaj za beznadziejne. Pozdro ;) :)
No to chyba najwyższa pora zacząć od tego co najlepsze a nie bazować na tym co najgorsze
z grubsza te 3 filmy to reboot Nowej Nadziei, Imperium Kontratakuje i Powrotu Jedi, czyli kopiujemy mercedesa i zgarniamy cebuliony
Teksty pisał chyba 10 latek na darmowym szkoleniu. Mroczne widmo to przy tym poezja
Zgadzam się w 100%.
I to się nazywa krytyka, a nie te pseudo recenzje anglojęzyczniaków, w których każdy następny ma o co innego ból dupy, bo inaczej sobie to zaplanował (już nawet nie wyobrażał).
Tutaj natomiast mamy ładnie skrytykowany sam scenariusz i jego kurioza - prawdziwe wytchnienie dla człowieka w tym natłoku durnych opinii.
Kurde śmiechłem! Dzięki wielkie, zrobiłeś mi dzień. Masz rację przy tym skywalkeru ordrodzeniu TJL to film naprawdę dobry. Cóż, najlepsze co możemy teraz zrobić, to pożartować sobie z tych wszystkich bezsensownych pierdół. A Dżejdżej powinien dostać pałę z reżyserowania i drugą z pisania scenariuszy. I jeszcze dodatkowo marsz do kąta do końca przerwy!
Tak się dzieje jak się ciśnie coś na siłę, dla kasy. Scorsese miał rację, że dzisiejsze kino przypomina bardziej park rozrywki niż dziedzinę sztuki. Jadą na znanych tytułach, mdli mnie od tych wszystkich sequeli, prequeli, spin-offów. Na świecie jest masa scenarzystów z oryginalnymi i błyskotliwymi pomysłami, które giną przemielone w maszynce biznesu.
Niestety wyszliśmy z tej bajeczki jednomyślnie oo 40 minutach, bo dłużej siedzieć i się nudzić się nie dało. Przeskakiwanie z planety na planetę, bohaterowie sami jak sztywne androidy ( co to była za gra aktorska?), wygłaszający jakieś kwestie, które w ogóle mnie nie obchodziły, brak ciekawych relacji między nimi. Po co był ten wąż w podziemiach? Jaki to miało sens, czysty random. Jeszcze Ostatni Jedi budził jakieś emocje, tutaj żadnych. A bajeczki zresztą potrafią być ciekawe, jednak ta ani trochę.
Zasadniczo to całą sprawa z przejściem na ciemną stronę mocy polegała na kłamstwie, że da się uleczyć mocą, że da się wskrzeszać itd... wszystko polegało na kłamstwach i oszustwach następnie uczeń już wiedział, że jest to niemożliwe i koncentrował się na przejęciu władzy absolutnej od mistrza ciemności i go zabijał taka była kolej i tradycja ciemnej strony. A co nam zaoferowano tutaj laska dżedi leczy węża rękami i tłumaczenie "dałam mu skrawek siebie i własnej mocy" no ku... to jak z tymi hlorianami. To już kpina z widza ale bilans wyszedł na + więc lecimy dalej i robimy kolejny bełkot Star Wars Harry Potter - kontynuacja nabijania kasy z idiotów.
Minął już rok od premiery tego kupska, a nie objerzałam go ponownie - jako jedynego filmu ze stajni SW. Nigdy wcześniej tak nie miałam, nawet trylogię prequeli oglądałam po kilka razy minimum każdy epizod.
warto samemu ocenić, tutaj cały film online https://filmhit.pl/filmy-online/gwiezdne-wojny-czesc-ix-skywalker-odrodzenie-cal y-film/
Ten Palpatine, który przez trzy części prequeli knuje spisek za plecami całego zakonu Jedi, dyryguje wojną z obu stron, podstępem kieruje Anakinem, potem przez trzy części klasycznej sagi utrzymuje imperium przy władzy, ogółem jest najpotężniejszą, najmądrzejszą i najbardziej sprytną postacią w całej historii galaktyki i co? Ten sam Palpatine tutaj pojawia się totalnie z dupy i tylko na chwilę, żeby powiedzieć Rey trzy razy prosto w twarz jaki ma cwany plan. No jasne, niech powie jeszcze czwarty raz, że jak go wnuczka (xD) zabije, to stanie się jeszcze potężniejszy, na pewno z tej racji weźmie miecz i go sieknie.
Jedyna dobra rzecz to pojedynek Rey z Kylo na wraku gwiazdy smierci. Polecam na na youtubie zobaczyc a resztę odpuścić
Nie rozumiem ludzi którzy twierdzą że 1-3 były słabe. Dla mnie to jedne z lepszych części stars wars. 4 jest nudna ale dobra , 5 najlepsza a 6 taka w miarę. Ale te gnioty co teraz robią niszczą całkowicie tą serię nie wiem czy jest sens oglądać 9 część gdzie 8 była takim gniotem. Dla mnie fajnie by było zrobić części przed wydarzeniami z 1 części. Nie wiem skąd ludzie biorą że Anakin zrodził się z mocy . Przyjlecial jakiś Jedi zrobił bachora i znikł proste. Jak można zniszczyć tak piękna serię to się w głowie nie mieści. Sytuacje w tamtych częściach są niebo a ziemia z tymi w nowych częściach.