Serio chodziło o to że na końcu Rey nazwała się Skywalker mimo że nim nie była? To było głupie i żenujące.
Czy w tytule chodzi o Kylo Rena który jest Skywalkerem i przeszedł z powrotem na tą "dobra" stronę? Co też by było bez sensu bo cały film się kręcił wokół Rey.
A może chodzi o lukea który jednak przyznał że miecz świetlny należy szanować a nie nim rzucać?
W zasadzie film zakończył się czym przeciwnym do tytułu - bo wszyscy Skywalkerzy nie żyją. Raczej powinien się nazywać The fall of Skywalker.
Rey poczuła się duchową córką rodzeństwa (!) Skywalkerów. Trochę to grubymi nićmi szyte, niestety. Ród Skywalkerów się zakończył i też nie wiem, w jaki sposób tytuł miałby to oddawać