Ostatnio mnie zastanawia, czy chowanie się po obcych planetach przez Yodę i Luka, bo, jak oni to określali, "okryli się hańbą", ma jakiekolwiek logiczne uzasadnienie? Ok., schrzanili to czy tamto, więc najlogiczniejszym wyborem w sytuacji, gdy Sithy lub sitho-podobni bezproblemowo przejmują władze w galaktyce, byłoby chyba powiedzieć " dobra, zjeb..., więc teraz idę to naprawić", zamiast płakać po kątach w samotni. Luka jeszcze mogę zrozumieć, bop może nie przypuszczał, że na resztkach Imperium powstanie coś nowego, ale Yoda... Jego pojedynek z Sidiousem nie był rozstrzygnięty, wciąż mógł go dopaść i zrobić porządek, ale wolał powiedzieć, że nie dał rady i zwiać na koniec galaktyki.
Czy ich decyzja ma jakikolwiek sens?