Oba filmy to danikenowskie wariacje. Tylko, że twór Emmericha w takim ugładzonym, familijnym stylu. Daniken dla całej rodzinki. Zastanawiające jest, że dużo osób lubi Gwiezdne Wrota a Prometeusza mimo swych głupot nie choć oba są de facto na tym samym - raczej przeciętnym - poziomie. No, to nie jest na pewno mądrzejsze od Scotta - także na poziomie sensu scenariusza - też jest idiotyczny.