Gwiezdne wrota

Stargate
1994
7,2 72 tys. ocen
7,2 10 1 71845
5,7 21 krytyków
Gwiezdne wrota
powrót do forum filmu Gwiezdne wrota

Pomysł nie był wcale nowy - przecież już Kubrick pokazał przejście pod-przestrzenne do innych światów. Rzecz w tym, że Kubrick z miejsca potraktował go filozoficznie, zarówno samo przejście od którego Emmerich wziął tytuł jak i potencjalne inne wymiary czy miejsca we wszechświecie. I tu jest problem.

Bo film Emmericha to tylko nic więcej jak Kino Nowej Przygody - zapatrzył się w Spielberga, który jak wiadomo też trywializował do prostego rozumienia. Jego Bliskie spotkania... choć znakomite były miałkie przy problemach w jakie uwikłał się 2001.

Stargate ma to samo. Sam portal-Stargate był już obecny w grze Doom ( inspirowany Obcym 2 i Martwym złem ) a potem w wybitnym Quake'u, który koncept z Dooma ubrał w dużo poważniejszy, wręcz już naukowy klimat. Z niego właśnie czerpał już Half Life z kolei, który patenty z Quake'a ubrał już w pełnoprawny, growy film.

Zarzuty wobec Gwiezdnych wrót są jasne od dnia premiery, trywializacja tematu i brak poważniejszych rozkmin na temat życia pozaziemskiego i zrobienie z tego filmu familijnego dla całej rodziny. Coś za co oberwało się drugiej Odysei - 2010 - też spłaszczyła oryginał.

U Kubricka była sama refleksja nad formą jaką nasz wszechświat przybrał i wszelkie tego konsekwencje. Co to za cywilizacja, która jest po prostu zwykłymi ludźmi rozwijającymi się jak my? Tak jest tutaj. W Odysei chodziło o samo istnienie czegokolwiek, które przebiega najwyraźniej podobną drogę co my. Od prostych form zwierzęcych do ludzi używających skomplikowanego mózgu. I dalej...

Tu Emmerich raczej zapatrzył się prócz Spielberga w Star Treka - który również robił to lepiej. Wiadomo, miał na to mnóstwo serii. Które Stargate też dostał - w tym samym, płaskim duchu co filmowy pierwowzór.