Pewnie gdzieś już wcześniej się ten temat przewinął. Jednakże nie chce mi się przekopywać 443 tematów, zatem zakładam nowy.
Rola De Niro była genialna. Zabawna, z tak wielkim przymróżeniem oka i dystansem jak chyba żadna do tej pory. Wszak przecież nawet w Poznaj mojego tatę grał eksagenta CIA... W Stardust kapitan wypowiada kwestię na kształt "Nawet nie wiecie jak trudno zachować wizerunek. Trwa to lata, natomiast może zostać zburzony w mgnieniu oka". Gdyby nie scenariusz na podstawie książki odniósłbym wrażenie, że była to rola napisana specjalnie dla niego...
No i nadal trzyma niezłą krzepkę... jak to pokazano, w niektórych scenach. A tak na serio jest poprostu świetny w rolach bezwzględnych i brutalnych osobowości jak i w bardziej komedyjnych. Myślę że w "Gwiezdnym Pyle" mógł się trochę pobawić i połączyć te dwie rzeczy ( i trzeba przyznać, że nieżle mu to wyszło).
Racja, Robert De Niro zagrał genialnie w filmie. Wątki z jego udziałem były przekomiczne. Znakomita rola, tylko pogratulować, a sam film świetny, nie spodziewałem się, że wywrze tak dobre wrażenie na mnie. 9/10
De Niro był zbyt sztywny w tym filmie. Mnie przynajmniej nie rozśmieszył. Tak jakby się bał, że ktoś mu zarzuci, że faktycznie z niego jakaś 'ciota'. Czy zagrał z dystansem? Chyba zbyt wielkim, jakby się brzydził i myślał "po co ja brałem tę rolę?". Dlatego w sukience wyglądał żałośnie, a nie śmiesznie.
chyba kpisz. przecież wyglądał uroczo i dobrze się bawił. nie wiem ,czemu uważasz że było żałosne. mi się bardzo podobało i lubię De Niro ogólnie ,a tu naprawdę potrafił rozbawić:)
Zgadzam się ze wszystkimi oprócz tuvneeck. To była bardzo dobra rola Roberta a Michelle Pfeiffer jako czarownica też była nie zła, według mojego brata oboje zasłużyli na Oscary za te role;)
Właśnie, dobrze, że to napisałaś. Było widać, że De Niro ma ,przede wszystkim, niezły ubaw wcielając się w kapitana o transseksualnych zapędach...
@Meredith91 nie zawsze kiedy aktor dobrze bawi się na planie, widz bawi się równie dobrze oglądając go na ekranie. Napisałem, że MNIE nie rozśmieszył, do Twojego (Waszego) poczucia humoru nic nie mam. Po prostu według mnie zagrał (?!?!?!) marnie.
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się Roberta De Niro w tego typu filmie. Dla mnie też wypadł świetnie, chociaż gdy tańczył w sukience, miałem wrażenie że zaraz wybuchnie śmiechem. Ciekaw jestem ile razy powtarzali tą scenę, zanim przestał się śmiać. :)