math1982 Też czytałam wcześniej książkę i nie uważam, żeby ekranizacja była jakąś tragedią. Trochę za cukierkowa, to fakt, ale i tak przyjemnie się oglądało.
Też przechodziłam etap, gdy wszystko, co nie było Neilem Gaimanem stanowiło dla mnie bezwartościowy szmelc.