Książki nie czytałem, ale film oglądałem i mi się podobał. Doborowa obsada, ekstrawagancka fabuła (chodzi o ten pomysł z gwiazdą), trochę kontrowersyjni bohaterowie itp.itd. Jedyną rzeczą, króra mnie podminowała to koniec. Bezkompromisowy holywoodzki happy ending. Oczywiście nie chciałbym wymordowac gł. bohaterów, czy cos w tym stylu, ale definitywnie za mało dramatyzmu (jeśli jakikolwiek tam był). Oczywiście finał wiąże się z filmem od początku do końca i pewne wydarzenia wpłynęły na taki, a nie inny koniec. Chodzi mi tu o brak pewnego rodzaju trudnośc jaka na końcu powinna spotykac bohaterów, stawia ich przed podjęciem odpowiedniej decyzji, która wpłynie na ich dalsze losy, pewnego rodzaju niepewnośc jaką powinni zawrzec scenarzyści w scenariuszu, który troche nawalił pod tym względem. To,że na końcu on staje się królem, a Yvi królową to naciągane (w tej chwili przypominam o tym że finał wiąrze się z początkiem i końcem filmu), tatuś i mamusia znowu razem, wszyscy się spotykają, żyja długo i wogóle. W skali do 10 dałbym 11, a przez zakończenie daje 9 (symboliczne ocenianie).
Zależnie od tego jaki macie gust tak moją wypowiedź ocenicie z góry pozdr. (;
Hej a mógłbyś podać mi tytuł i autora ksiązki?
byłabym ogromnie wdzięczna, dzięki i pozdrawiam
"Gwiezdy Pył" Neil Gaiman. szczerze nie polecam, scenarzysci odwalili kuppe dobrej roboty. ksiazka trzy razy gorsza przynajmniej. a zakonczenia ksiazkowego nie pamietam naet dokladnie, od zaru wypadlo z pamieci